reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2023

Ja dziś kończę dwu tygodniowy urlop :/
Pora wrócić do rzeczywistości, jutro pobudka o 3:50, będzie ciężko 😅
We wtorek mam wizytę, jak wszystko będzie ok ( tydzień 9+4 według OM) to myślicie ze juz powiedzieć w pracy czy jeszcze nie ?
Boję się trochę 😅
Też mam dylemat kiedy powiedzieć, boję się trochę, a wiem, że muszę to zrobić, bo uczę w szkole i na dodatek wychowawcą klasy jestem
 
reklama
Ja miałam ospę w przedszkolu.
Dziś się nakusiłam na kebaba, mineło 15 minut i odrazu rozwolnienie.
Raz kiedyś chcesz sobie coś zjeść i odrazu takie rzeczy 😅 najwidoczniej nie mogę, albo coś starego w nim było.
A Wy jak się dzisiaj czujecie ? :*
ja dzis pol dnia sprzątałam (oczywko na raty bo mecze się jak emerytka przy każdej aktywności i brzuch mnie zaraz boli) ale uważam że poszło mi całkiem nieźle bo nawet okna w sypialni umyłam 😅 na salonowe (duze) juz mi nie starczy dzis energii, ale jak stary wróci z wyjazdu to przynajmniej juz mam dla niego zadanie zeby sie nie nudził 😁
Ale powoem Wam, ze sie tez dzis stresu najadlam co nie miara. Kiedy zmywałam podłogi to wygoniłam koty na balkon. Balkon mamy zabezpieczony siatką, ale skubańce w jednym miejscu (przy łączeniu balkonu z balkonem sasiadow) jakos nie wiem jak odpiely ta siatkę i zrobiły sobie mała dziurę przez którą jeden z nich przedostał się do sąsiadów (najgorsze że sąsiedzi z innej klatki, więc nie ma jak szybko się "porozumiec" I zapukać do drzwi że kot uciekl- ze sie tam do nich przedostal dowiedzialam sie niedawno, z posta na fejsie bo sasiadka wrzucila fote na forum sasiedzkie czy ktos nie szuka zguby) ja oczywiście tego nie zauważyłam, tylko jak zmywałam podłogę w sypialni to nagle usłyszałam straszny rumor i takie przeraźliwie miałkolenie. Od razu poznałam że to mój 🙈 I jak wybiegłam na balkon to okazało się że kota nie ma. Ja patrzę a on na parterze w ogródku u sąsiadów. Mamy w bloku ogródki wychadzace na taki lasek i tak sie wystraszyłam po pierwsze że coś mu się stało (ale na szczescie zauważyłam ze chodzi i nie kuleje, wiec musial spaść na trawe bez szwanku), po drugie że gdzieś mi ucieknie ze strachu, albo za jakimś robaczkiem do tego lasku i już go nie chu chu nie znajdę. Zleciałam na łeb na szyję do sąsiadów na parter (oczywiście pech chciał że nie było nikogo w domu) wiec poleciałam dookoła osiedla co sił zeby z drugiej strony go jakoś przez ogrodzenie wydostać 🙈 Bosze nie dość że przez jakieś krzuny zarośnięte musiałam się przedostać, pokrzywy, pajeczyny (mam arachnofobie, ale strach o kota był ponad to o dziwo) to jeszcze zamarłam jak dotarłam pod ogródek a tam kota nie widać. Zaczęłam go wołać że lzami w oczach i nagle wyszedł spod krzaka u siasiadow... Boże powiem Wam że ciśnienie to miałam chyba milion. I najgorsze że musiałam działać szybko i biegłam bo tego gamonia (a mam zakaz 😔) I teraz brzuch mnie naparza jak nie wiem 🙈 no ale co miałam zrobić. Partner dopiero jutro wraca 😔Szczęśliwie kot caly, tylko jedna łapkę ma zadrapana przy pazurku, ale już zdezyfenkowalam... Boszz czy to zawsze takie rzeczy się muszą dziać jak jestem sama w domu? 🤦🏼‍♀️Dobrze ze mieszkamy na 2gim piętrze a nie na 6tym na przykład bo bym chyba umarła...
 
Też mam dylemat kiedy powiedzieć, boję się trochę, a wiem, że muszę to zrobić, bo uczę w szkole i na dodatek wychowawcą klasy jestem
Eh to faktycznie, pewnie będą szukali kogoś na czas twojej nieobecności
Ja też bym musiala powiedzieć szybciej, bo zapewne zostanę poproszona, żeby przeszkolić kogoś na swoje stanowisko.... a za dlugo to też nie będę chciała chodzic do pracy. Jak ruszą przeziębienia na jesień to myślę, że ucieknę na chorobowe.
 
Ja dziś kończę dwu tygodniowy urlop :/
Pora wrócić do rzeczywistości, jutro pobudka o 3:50, będzie ciężko 😅
We wtorek mam wizytę, jak wszystko będzie ok ( tydzień 9+4 według OM) myślicie ze juz powiedzieć w pracy czy jeszcze nie ?
Boję się trochę 😅
ojj to już indywidualnie 😁 czesco osób już dawno powiedziało, część jeszcze czeka. Ja chyba wstrzymam się do tych genetycznych.
 
ja dzis pol dnia sprzątałam (oczywko na raty bo mecze się jak emerytka przy każdej aktywności i brzuch mnie zaraz boli) ale uważam że poszło mi całkiem nieźle bo nawet okna w sypialni umyłam 😅 na salonowe (duze) juz mi nie starczy dzis energii, ale jak stary wróci z wyjazdu to przynajmniej juz mam dla niego zadanie zeby sie nie nudził 😁
Ale powoem Wam, ze sie tez dzis stresu najadlam co nie miara. Kiedy zmywałam podłogi to wygoniłam koty na balkon. Balkon mamy zabezpieczony siatką, ale skubańce w jednym miejscu (przy łączeniu balkonu z balkonem sasiadow) jakos nie wiem jak odpiely ta siatkę i zrobiły sobie mała dziurę przez którą jeden z nich przedostał się do sąsiadów (najgorsze że sąsiedzi z innej klatki, więc nie ma jak szybko się "porozumiec" I zapukać do drzwi że kot uciekl- ze sie tam do nich przedostal dowiedzialam sie niedawno, z posta na fejsie bo sasiadka wrzucila fote na forum sasiedzkie czy ktos nie szuka zguby) ja oczywiście tego nie zauważyłam, tylko jak zmywałam podłogę w sypialni to nagle usłyszałam straszny rumor i takie przeraźliwie miałkolenie. Od razu poznałam że to mój 🙈 I jak wybiegłam na balkon to okazało się że kota nie ma. Ja patrzę a on na parterze w ogródku u sąsiadów. Mamy w bloku ogródki wychadzace na taki lasek i tak sie wystraszyłam po pierwsze że coś mu się stało (ale na szczescie zauważyłam ze chodzi i nie kuleje, wiec musial spaść na trawe bez szwanku), po drugie że gdzieś mi ucieknie ze strachu, albo za jakimś robaczkiem do tego lasku i już go nie chu chu nie znajdę. Zleciałam na łeb na szyję do sąsiadów na parter (oczywiście pech chciał że nie było nikogo w domu) wiec poleciałam dookoła osiedla co sił zeby z drugiej strony go jakoś przez ogrodzenie wydostać 🙈 Bosze nie dość że przez jakieś krzuny zarośnięte musiałam się przedostać, pokrzywy, pajeczyny (mam arachnofobie, ale strach o kota był ponad to o dziwo) to jeszcze zamarłam jak dotarłam pod ogródek a tam kota nie widać. Zaczęłam go wołać że lzami w oczach i nagle wyszedł spod krzaka u siasiadow... Boże powiem Wam że ciśnienie to miałam chyba milion. I najgorsze że musiałam działać szybko i biegłam bo tego gamonia (a mam zakaz 😔) I teraz brzuch mnie naparza jak nie wiem 🙈 no ale co miałam zrobić. Partner dopiero jutro wraca 😔Szczęśliwie kot caly, tylko jedna łapkę ma zadrapana przy pazurku, ale już zdezyfenkowalam... Boszz czy to zawsze takie rzeczy się muszą dziać jak jestem sama w domu? 🤦🏼‍♀️Dobrze ze mieszkamy na 2gim piętrze a nie na 6tym na przykład bo bym chyba umarła...
Jeeej co za akcja dobrze, że zakończona sukcesem ! :) ale przeważnie tak jest, że jak dzień sie dobrze zapowiada to musi coś się wydarzyć 😅 bierz teraz koteczka na kolana i odpoczywajcie :*
 
Najlepiej złapać w przedszkolu. Dzieci zazwyczaj lekko to przechodzą a później całe życie spokój. Ja miałam i mój brat też, wcale źle tego nie wspominam.
Właśnie chodzi mi o to ,że za dziecka lepiej się przechodzi,im później tym gorzej ponoć.
Też mam dylemat kiedy powiedzieć, boję się trochę, a wiem, że muszę to zrobić, bo uczę w szkole i na dodatek wychowawcą klasy jestem
Oo a jakiego przedmiotu uczysz ?
 
Jeeej co za akcja dobrze, że zakończona sukcesem ! :) ale przeważnie tak jest, że jak dzień sie dobrze zapowiada to musi coś się wydarzyć 😅 bierz teraz koteczka na kolana i odpoczywajcie :*
właśnie gnijemy na kanapie bo ja ledwo zyje 🤦🏼‍♀️ a i on się chyba mega zestresowal.... oby wyciągnął wnioski na przyszłość 😂
 
Ja już powiedziałam w pracy w zasadzie przy potwierdzeniu ciąży u gin. Chciałam, żeby kierownik wiedział wcześniej żeby mógł sobie zaplanować plan pracy. U nas raczej panuje rodzinna atmosfera w pracy. Od 1.08 jestem już na l4, jestem doradca klienta i trochę pracy fizycznej jest, cały czas praca stojąca tez. U nas dziewczyny jak tylko się dowiedzą idą raczej już na l4. Nie ma z tym problemu.

No i cały czas myśle co tam u mojego małego człowieczka… a gdzie tam do wizyty 18.08 😬 trochę mi czasem się niedobrze robi często z rana, albo brak apetytu na mięso albo różne rzeczy o których pomyśle w danym momencie w ciągu dnia. Ogólnie brak wymiotów 👌🏼 szybko się mecze i spanko często 😝
 
Właśnie chodzi mi o to ,że za dziecka lepiej się przechodzi,im później tym gorzej ponoć.

Oo a jakiego przedmiotu uczysz ?
Matematyka i fizyka. Tu pojawia się boją obawa, bo jakoś fizyki nikt nie chce uczyć i ciężko będzie znaleźć zastępstwo. Na początku uczyłam tylko matmy, ale jakieś dwa lata temu, nasza dyrektor dopatrzyła się w dokumentach, że mam podyplomowe z fizyki i dała mi również fizykę. Obiecała, że to tylko tymczasowa sytuacja i że będzie szukać fizyka. Od tamtego czasu jeszcze nie znalazła, mimo, że na kuratorium jest ogłoszenie, bo chodziłam i sprawdzałam. Stąd moja obawa w powiedzeniu już, że jestem w ciąży. Z drugiej strony całe życie, miałam takie obawy teraz nie zajdę, bo klasa egzaminacyjna, teraz nie, bo ona na mnie polega, mam projekty unijne kto to poprowadzi, itp. a czas leci, mam już dużo lat bo, aż 38, a to oby się udało będzie mój pierwszy maluszek, byłam już kiedyś w ciąży, ale jak tu pisałam jakiś czas temu skończyło się obumarciem. I tak myślę, że nie chce być egoistką, ale czas pomyśleć o sobie, bo za chwilkę zostanę na tym świecie sama, a tak jak każda z was pragnę mieć tą, małą istotkę, chociaż tego jednego maluszka 🙁
 
reklama
Też będę starała się od razu, od 1 września iść na zwolnienie, bo ta szkoła co uczę to duży moloch, normalnie trzeba uważać jak wychodzą z klas, bo często wybiegali i nieraz, ktoś plecakiem dostał niechcąc, albo wpadł z całej siły, bo biegł i nie zauważył. Kiedyś jedna nauczycielka niechcący butelka dostała, jeden do drugiego zamiast podać to rzucił, a ona w tym momencie otworzyła drzwi i wychodziła z klasy i dostała w głowę. Więc wolę nie ryzykować, że coś się stanie. Ale się rozpisałam 😀
 
Do góry