hej,
co Was dziś napadło ta taka produkcję, toż jest niedziela!
Wrócilam z Castoramy, masakra wejść i wyjść z auta to problem dzis dla mnie był
Magnolia - &&&& czekamy na info powodzenia ;-)
Co do żarcia Wiki do 2 rż wyglądał jak pączek, choć był na diecie, a teraz? Dostaje do jedzenia to samo co my i jak nie zje to odchodzi, ale jak chce po godz. jeść to juz sam idzie do kuchni i zabiera się do jedzenia, nieraz obiad zje na zimno, jak nie zobaczę że tam siedzi i wcina
na kolację nieraz jak zalegam w łóżku to z M. wcinają kanapki ze smalcem i szczypiorkiem itp. Warzywa je wszystkie. A słodyczy nie kupuję, chyba że babcia przyniesie to jemy, ale W> wie że trzeba się podzielić więc sam nic nie zjada. Aaa jeszcze fajna rzecz - zawsze się mnie pyta czy może zjeść coś co dał mu ktoś inny
Bawi mnie to nieraz, bo wychodzi na to jakby ktoś chciał go otruć... Gazowanych napoi nigdy nie pił, w domu pije wodę, herbatę z miodem no ale soki przecierowe też. A w gościach to zazwyczaj upomina się o wodę i jeszcze głośno podkreśla, ze on tylko wodę pije. Jak ma kiepski dzień i nie je to nie je, za to po 2, 3 dniach nadrabia podwójnie. Może przez to że miał ostrą dietę przez pierwsze 2 lata życia ze względu na alergię teraz nadrabia?
Baby jogi nie skomentuję -
Koncia - a ukrywanie nielubianego żarcia w potrawie nie zawsze jest dobrym pomysłem, dziecko wynajdzie to czego nie lubi i już nic nie zje z talerza, poza tym nie będzie ufało następnym razem...
ok moje konie chca do stajni, a M. na komputer
co Was dziś napadło ta taka produkcję, toż jest niedziela!
Wrócilam z Castoramy, masakra wejść i wyjść z auta to problem dzis dla mnie był

Magnolia - &&&& czekamy na info powodzenia ;-)
Co do żarcia Wiki do 2 rż wyglądał jak pączek, choć był na diecie, a teraz? Dostaje do jedzenia to samo co my i jak nie zje to odchodzi, ale jak chce po godz. jeść to juz sam idzie do kuchni i zabiera się do jedzenia, nieraz obiad zje na zimno, jak nie zobaczę że tam siedzi i wcina
na kolację nieraz jak zalegam w łóżku to z M. wcinają kanapki ze smalcem i szczypiorkiem itp. Warzywa je wszystkie. A słodyczy nie kupuję, chyba że babcia przyniesie to jemy, ale W> wie że trzeba się podzielić więc sam nic nie zjada. Aaa jeszcze fajna rzecz - zawsze się mnie pyta czy może zjeść coś co dał mu ktoś inny
Bawi mnie to nieraz, bo wychodzi na to jakby ktoś chciał go otruć... Gazowanych napoi nigdy nie pił, w domu pije wodę, herbatę z miodem no ale soki przecierowe też. A w gościach to zazwyczaj upomina się o wodę i jeszcze głośno podkreśla, ze on tylko wodę pije. Jak ma kiepski dzień i nie je to nie je, za to po 2, 3 dniach nadrabia podwójnie. Może przez to że miał ostrą dietę przez pierwsze 2 lata życia ze względu na alergię teraz nadrabia? Baby jogi nie skomentuję -

Koncia - a ukrywanie nielubianego żarcia w potrawie nie zawsze jest dobrym pomysłem, dziecko wynajdzie to czego nie lubi i już nic nie zje z talerza, poza tym nie będzie ufało następnym razem...
ok moje konie chca do stajni, a M. na komputer
, młode się wyszaleli a ja padam. 


