Kurcze miałam problem z internetem przez cały dzień, rano działał, a potem już nie

Także wkońcu przeczytam co tam od wczoraj wieczorem się u was dzieje, ale jak przebrnę przez te wszystkie posty, to normalnie chyba oślepnę, tyle tego jest
Tak po krótce, to dzisiaj miałam tą glukozę (50g) no i wcale nie było to takie straszne. Wzięłam sobie na wszelki wypadek cytrynę, ale po pierwszym łyku stwierdziłam, że dam radę bez

no i dałam radę bez problemu. Nie było to zasmaczne, taki ulepek z wody i cukru, ale nie miałam jakichś odruchów wymiotnych czy coś w tym rodzaju. Czytałam sobie przez godzinkę gazetkę i nawet szybko zleciała ta godzinka. No i odebrałam wynik godzinę temu i wyszło 135, więc to chyba w normie. Bo bałam się potwornie, ze nie będe mogła jeść słodyczy i słodzić herbaty
Dzisiaj też cały dzień, oprócz dwóch wypadów do laboratorium siedziałam nad magisterką i już zbliżam sie ku jej końcowi:-):-) Nie wiem jak ja to zrobiłam

Ale faktem jest, że nie wiele mi zostało, ale najbardzie przewalony rozdział za to
koza ja nie wiem jaki mam na to przepis, ale zmuszam się, żeby włączyć plik z moją pracą, a potem na biurko kładę materiały i jakoś zaczynam pisać;-) Ale chyba najbardziej motywujące jest to, że mi się studia kończą z początkiem lutego i jeżeli się nie obronię przed porodem, to potem nie wiem jak to będzie z dzidzią lecieć na obronę;-) A nie chcę tego przedłużać w nieskończoność, jak robiłam to z pracą inżynierską.
Dobra.. biorę się za czytanie..
