E
edis
Gość
Hej!
Ja też przyłączam się do marcóweczek!
Piszecie, że nie możecie obyć się bez słodyczy - jak dla mnie to nawet mogą nie istnieć (oczywiście teraz gdy jestem w ciąży, wcześniej to zupełnie odwrotnie). Do niedawna żyłam musztardą (wszystko co jadłam musiałam grubo przykryć warstwą musztardy
). Teraz już mi przeszło. Na kilogramy mogę za to wcinać banany, winogron, gotowaną marchewkę. A co do palenia to sam zapach mnie teraz odrzuca - choć paliłam od czasów jeszcze liceum, z przerwą na pierwszą ciążę, ale potem ok. 8-9 lat nie rozstawałam się z papierosami. We wrześniu minął już rok jak nie palę i mam nadzieję że tak mi zostanie 
Ja też przyłączam się do marcóweczek!
Piszecie, że nie możecie obyć się bez słodyczy - jak dla mnie to nawet mogą nie istnieć (oczywiście teraz gdy jestem w ciąży, wcześniej to zupełnie odwrotnie). Do niedawna żyłam musztardą (wszystko co jadłam musiałam grubo przykryć warstwą musztardy
). Teraz już mi przeszło. Na kilogramy mogę za to wcinać banany, winogron, gotowaną marchewkę. A co do palenia to sam zapach mnie teraz odrzuca - choć paliłam od czasów jeszcze liceum, z przerwą na pierwszą ciążę, ale potem ok. 8-9 lat nie rozstawałam się z papierosami. We wrześniu minął już rok jak nie palę i mam nadzieję że tak mi zostanie 
Edis miałam identycznie, kiedyś łasuchem byłam na słodycze a teraz wcale, jedyne co mnie ciągnie to czekolada a reszta jest fujjjjj, ale czekolada chyba z raz mi się zdarzyła.. Do końca 4 miesiąca żyłam na musztardzie i to na rosyjskiej czyli tej najostrzejszej, ale potem naczytałam ze nie wolno ostrych rzeczy takich i przestałam jest, tylko rzadko delikatesową:-
