Maniulka współczuje ukrzycy ale jak dziewczyny sobie z nia jakoś radzą i idzie im to całkiem dobrze, więc napewno Tobie też pójdzie OK. Ojej to mąz dopiero już po porodzie przyjedzie?? Ehh ciezkie takie życie, nie wiem czy bym dala rade..
Vinniki no to faktycznie miałas męża pod dostatkiem
Magmil ja w kwestii szyjki nie pomoge bo neistety nie wiem co to jest rozpulchnienie.
Caro leż i wygrzewaj sie bo to niebezpiecznie chorować w czasie ciązy, obyś tylko zdążyła się wykurować razem ze zwolnieniem, a jak nei to przedłużaj bo zdrowie najwazniejsze. A Ty zawsze masz robione KTG?
Monik widzę że masz identycznie jak ja z tą bezsennością. Mój dzidziolek tez ma czkawki, kiedys zastanawiałam sie czy to nie kopnięcia w dole brzucha ale musiałby chyba rączkami sobie chyba rytm wybijac bo takie regularne te podskakiwanie. A tesciową to masz hardcorową babę!! Co do malowania to faktycznie nie wolno wdychać farby bo to bardzo trujace. Jak u nas było malowanie na początku ciazy to czesto wietrzone, otworzone okno i ja spałam na dole domu. W przypadku mieszkania najlepiej by było jednak nie spać jedną noc chociaz (bo przecież okna tera znie otworzycie) a farby smierdza i mimo że nam sie wydaje ze to słaby zapach to może nas nieźle podtruć.
Sara z tym dłubaniem w nosku to mnie rozwalilas. Hahaha..
Myfa faktycznie masz racje że cukrzyca na pozytywnie to lepsze odzywianie i mniej tycia. Mirka prawie nic nie przytyla chyba... Ostatnio u mnie też ochota na słodkieeeee masakraaa(choć rzadko sobie na coś pozwalam). A tak było dobrze przez calą ciąże. Co do torby to tez dopiero zaczne za nią lukac-koniec marca termin wiec raczej powinnem zdąży.
Truda super że wkońcu udało się zamówić obrączki-mniej bedzie już jednak stresów.
Modroklejka u Ciebie tylko 12 kg a szłyśmy łeb w łeb z wagą- niestety ja przybywam dalej a Ty na szczęscie stoisz w miejscu.. Tez bym tak chciała.
Mirka Ty to masz fajnie z tą wagą, pewnie po ciąży schudniesz jeszcze bardziej, ale współczuje cukrzycy. Kurcze od nabiału można tak tyc? Ja go jadam sporooo bo za mięsem niestety nie przepadam tak strasznie..
Dziś to już normalnie sama siebie powaliłam- nie spałam od 3 rano az do 7:30. Kurcze to jest straszneeeee. Najpierw godzine leżałam po wizycie na siusiu, ale potem uznałam co tak będe gapić się w sufit, poucze sie do obrony wykorzystam chociaż to że nie spię no i może zaczne ziewać jak to mis ie zdarza przy czytaniu ksiazek itp.. No to 1,5 godziny poczytałam i sie pouczyłam-mówie Yesssss jest ziewanie wiec juz chyba usne. Męża starałam się nie budzić. No to połozyłam sie po 5, przytuliłam męzusia i starałam odprezyc.. No i leze i leze i leze. W końcu juz nie dałam rady, wziełam dodatkowy koc i poszłam to telewizyjnego pokoju na kanape-mysle sobie telewizor mnie napewno uśpi, to zawsze na mnie działa nad ranem.. gdzie tam... patrzyłam i patrzyłam, zamknełam oczy, mała drzemka 10 minut i koniec. Mąż o 7:30 przyszedł mnie przykryć jeszcze, patrzy że nie spię i całuje swoje biedactwo.. No i potem wreszcze zasnęłam i tak do 11:10 .. Ufff jaka ulgaaaa...
Kurcze ta bezsennośc mnie juz meczy od miesiąca ale teraz to przechodzi wszelkie mozliwosci.Napewno to nie od stresu przed obrona, tylko z ciąży.
Co do przysrostu wagi to ja mam aż 16 kg!! Porażka.. a mam tylko 165 wzrostu! Zauważyłam ze jak uważam co jjem i sie stresuje kg to waga mi szybciej leci w góre nic jak nie uwazzam i staram sie tym nie stresować. Moja mama podobno tez za każdą ciązą sporo tyła a potem zrzucała wiec niby to genetycznie(tak lekarz uspokaja choc tez czasem widze jego neiciekawą mine). Niestety moja mama po 5 dziecki juz wagi nie zrzuciła, ale ja tyle mieć nie zamierzam.
Co do wiercenia się dzieciaczkó1) to mój na nowo zaczął się ruszac, bo przez jakis dłuższy czas był leniwy ale to dopiero od momentu jak więcej lezakuje w łóżku bo się ucze. Poza tym wierci sie strasznie w nocyyy, moze dlatego ta bezsennośc.