reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

Eve ja tak na szybko odpiszę Ci odnośnie tego kryzysu laktacyjnego-też go przeszłam, trwał aż tydzień i chyba wczoraj sie zakonczył dopiero:baffled: Niestety nalożyło się też to z popekanymi brodawkami kiedy nie karmiłam piersią a odciąganym tylko mlekiem wiec juz w ogóle stresa mialam.:baffled:Wyrzuty sumienia że nie karmę go cycem i druga sprawa że mam mało pokarmu jak na jego potrzeby.:baffled: Z doświadczenia Ci powiem abys jednak walczyła z laktatorem, nawet jak nic Ci nie będzie leciało. Tym systemem 7-7, 5-5, 3-3. Ja powalczyłam i już mam tyle mleka że mogę Oliwiera jedną piersią karmic a wcześniej obie musiałam dawac:-D Dodatkowo piłam też piwo karmi jedno dziennie oraz 2-3 herbatki laktacyjne/dobę z Herbapolu ale to chyba mało na mnie działało.Zaczęło się chyba polepszać jak odpuściłam i olałam sprawę-przeczytałam na forum że od stresu może się pogłebiac ten kryzys i wypowiedzi takiej dziewczyny która właśnie o tym pisała że dopiero jak olała ten kryzys to laktacja wróciła. Najważniejsza druga rzecz to odciągac pokarm, jak nie dasz rady co 3 godziny, to wtedy kiedy masz wolną chwile, nawet na 5- 10 minut.Od wczoraj też karmię piersią jedną bo mi sie prawie juz zagoiła.
Eve więc walcz, może się uda... A mąż w razie czego zrozumie.. będzie musiał.

Odnośnie prezentów od dziadków/rodziny napisze jutro bo spadam sciagac moją piers.
 
reklama
czy kogos boli ten szew po cc/???
bo ja odczuwam bol i takie jakby szczypanie-i zastanawiam sie czy wszystko ok..
wczoraj bylismy u znajomych Szymek zrobil taka kupe ze polowa znalazla sie w nogawce:szok:dobrze ze jakos odruchowo wzielam z domu drugie spodnia,bo takto byla by konkretna lipa.
 
Witajcie dziewczyny przepraszam że się długo nie odzywałam ale przy dwójce dzieci jest mi troszkę ciężko usiąść do komputera . Jak Mikołaj idzie spać to spędzam czas z Nikodemem i tak cały czas . Czy możecie mi powiedzieć jak mogę usunąć suwaczek ciążowy bo jakoś mi się nie udaje a chcę go zmienić.
A tak to u nas wszystko ok dziś byliśmy na wizycie patronażowej i Mikołaj przytył 1 kg a karmię go piersią i waży 4600 . Na szczęście nie mam problemów z karmieniem choć bałam się że małemu nie starcza bo je co 2h ale okazuje się że się najada i rośnie zdrowo.
 
Ewelcia hahaha Ty to masz dopiero przygody z tą kupą:-D Twoj Szymuś to ma chyba dobry przerób;-)

A ja teraz napisze odnośnie prezentów..
No to od moich rodziców dostaliśmy calkiem sporą sumę jak na nich, pisze jak na nich bo mają jeszcze dwójke mojego mlodszego rodzeństwa w domu a starsi dwaj bracia tez mają dzieci i im też starają sie coś dać, poza tym tylko tata pracuje.Nie zna mnie nikt osobiscie wiec moge napisac i kwotę- wiec dostalismy 2 tysiace. Mojemu mężowi było przykro że jego rodzice sie do tego nie poczuwają i sami z siebie nic nie wspominają o jakims prezencie i ze zawsze to od moich otrzymujemy jakaś pomoc. Ja się juz przyzwyczaiłam ze moi rodzice tylko nam dają, wiedzą ze łatwo nam nie jest i że mamy kredyt, że budowa domu pochlonęła ogromne pieniadze poza kredytem i że mamy jeszcze sporo w nim do zrobienia wiec co jakiś czas nam coś dawali na dom. Tesciowie raz tylko w prezencie ślubnym zapłacili nam częsciowo za tynki do domu (robił ktos z ich rodziny i zapłacili od razu jemu) bo kasy nam do rak nie chcieli dać bo im się nie podobało ze wesele robimy(chcieli mini przyjecie), no ale dobre i to:baffled: Tesciowa tylko wypytywala ile nam rodzice dali moi na wesele dom itp, ale sama nic nie dała.Mąz jednak okropnie to przeżywał że jego rodzice choć nie mają dzieci na utrzymaniu i oboje mają calkiem normalne emerytury to nie dadzą praktycznie nic a z tego calkiem sporo mogliby odłożyc a moi rodzice dają:baffled: Ma poza tym brata ale brat ma tylko żone wiec tam na jakies wnuki tez nie kladą. Co robią z pieniędzmi to nie wiem i mnie to nie interesi juz.
Ostatnio jednak już mąz nie wytrzymał i jak rozmawial ze swoimi rodzicami to w rozmowie powiedział im specjalnie że moi rodzice dali 2 tysiace:angry: Na co tesciowa odpowiedziała że oni też dadzą.. (Sama z siebie by nie zaproponowała ale już jej głupio było). Wnerwilam sie ze to powiedział bo potem teściowa gada ze moją rodzinę bardziej uważamy i i że do niej tylko ciągniemy i obgaduje moich rodziców do swojej rodziny.:-( Tesciowie wczoraj byli i dali 600 zł ale czuje że dali tylko dlatego tyle bo usłyszeli ze moi rodzice dali tak dużo-normalnie to by dali max 200 zł. Nawet nie spodziewam się wiekszych sum bo wiem że sa raczej chytrzy, tzn teściowa jest taka, wiec cieszę sie i z tego. Mojemu mężowi jak zauważyłam lepiej się zrobiło ze jego rodzice cos w ogóle dali. No to tyle w kwestii prezentów.
 
Madzik no a jak tam po wizycie tesciow???
Milo bylo???
kurde tak to jest ten co nie ma za duzo kasy to da wiecej niz ten co ma:baffled::angry:
Zawsze tak jest,ja pamietam jak mialam komunie i od tych co kase mieli i maja dostalam tyle co kot naplakal a od tych co zyja skromnie dostalam duzo wiecj.

Wiec tak,jak juz pisalam na innym watku zdjecia do paszportu dla Szymka mamy a w czwartek powinnismy jechac na 15 do konsulatu w sprawie paszportu,ale wlasnie tam dzwonilam i powiedzialam ze nie mozemy przyjechac bo meza nie ma-oczywiscie ich oklamalam.
Bedziemy malemu wyrabiac Irlandzki paszport jest na 3lata a nie na rok jak Polski,to po pierwsze a po drugie to nie musimy nigdzie jezdzic tylko wyslac formularz poczta,podbity i potwierdzony ze my to my a Szymek to Szymek przez Garde(policje):-)i to wszystko.
Formularz juz mam wystarczy wypelnic jechac na garde podbic i wyslac.
 
Jak po wizycie? tak se średnio. Nie było niemiło jakoś nadzwyczajnie ale nie było też jakichś awantur. No to sie pożalę jak juz zapytałas:-p
Ogólnie to ich pierwszy wnuczek i niby taki wyczekany ogólnie jako wnuk a reakcja taka sobie średnia. Owszem mówili że ładny itp ale nie z jakimś wielkim zapałem. Najlepsze bylo jak zrobili zdjęcia telefonem komórkowym, a potem siedzieli przez 10 minut i je podziwiali:baffled: Ponieważ dziwnie mi się zrobiło bo oni oglądają zdjęcia i je chwalą, zamiast popatrzeć sobie na żywo na dzieciaczka, to powiedziałam ze śmiechem ze teraz póki wnuczek jest to trzeba na żywo podziwiać a w domu zdjęcia ogladać:tak: a oni dalej oglądają zdjęcia w komórce przez kolejne 10 minut :baffled:
Najlepszy był tekst ze Oliwier powinien być Kasiunią:baffled: kurde zamiast sie cieszyć że w ogóle mają wnuka (starszy brat z żoną sie non stop rozchodzi i na wnuka sie nie zanosi-bo tesciowej tamten synek jest ukochany i chyba byłaby bardziej ucieszona) , to ona mi gada że Oliwier powinien byc dziewczynką i do tego mieć Kasia na imię:baffled: Ona chciała mieć bardzo córke i miał być nia mój mąż:-) ale niestety okazał sie chłopcem :happy:nad czym bardzo ubolewała i ubolewa przez tyle lat:baffled:

Przywieźli też nam trochę prowiantu :-) ale oczywiście wszystko smazone w glębokim tłuszczu albo z cebulą- wiedzą doskonale ze ja cebuli jeść nie moge:wściekła/y:. Jedna szyneczka jakas dla mnie, bo jak to powiedział teść zapomnieli przyprawic to akurat dla mnie sie nadaje do diety matki karmiącej:-D
Najlepsze jest to ze od teściowej dostałam kolczyki jedne jakies bursztynowe (z tekstem że ona dostała ale jej sie nie podobaja:-D i nie bedzie chodzic) a drugie takie srebrne nawet ładne i mi sie podobają. Chodzić jednak w nich nie będę i oddam siostrze w prezencie bo wiem że teściowa nie dala mi ich ze szczerego serca a tak aby było ze ona taka wspaniała a ja taka niewdzięczna synowa. Mąż sam zaproponował abym je oddała siostrze. Nie wiem po co ona mi coś kupuje jak mnie nie lubi-chyba zeby się dosłownie "pokazać" ze ona taka wspaniała.:baffled: Dziwnei mi chodzić w czymś co dostaję od kogoś kto mnie nie trawi :baffled:
Na szczęscie byli też tylko 3 godziny i podczas wizyty prawie nic sie nie odzywałam oprócz mowienia o Oliwierku, aby nie było jakichś problemów..
Widziałąm tez po minie że teściowa nie była zadowolona bo poczęstowaliśmy ich tylko kawą i ciastem a spodziewała sie pewnie obiadu:baffled: ale ja w garach siedzieć nie będę, męzowi też się nie chcialo. Dla swojej mamy nie siedze to dla niej tymbardziej.

Zapraszaliśmy też męża brata z żoną, pisalam na chrzcinach że on się nei nadaje na chrzestnego bo zazdrosci wrecz mężowi dziecka, ale nie przyjechali.
Od urodzenia Oliwiera nie uslyszeliśmy od niego nawet gratulacji, nie wspominając o tym że nie chce zobaczyć naszego syna i ma gdzieś odwiedziny, nie zapytał sie nic o to jak tam nasz syn-baa nie odzywa sie wcale i jakoś obrażony jest.:baffled: przed wizytą jego rodziców rozmawialismy z mężem że zobaczymy jak się bedzie zachowywał w stosunku do Oliwiera i wtedy podejmiemy decyzje .. Mąż się wczoraj wkurzył i sam powiedział ze chrzestnym on nie będzie, no i teraz mamy problem bo to był jedyny brat męża. Chyba weźmiemy naszego dobrego znajomego który był świadkiem ze swoją zoną na naszym weselu,

No i tyle..
 
Ostatnia edycja:
Mnie chyba dopadł ten kryzys laktacyjny, bo od wczoraj mleka jak na lekarstwo :-(

Co do teścia (bo teściowa umarła zanim poznałam meża) to był u nas już dwa razy ale nawet nic nie przyniósł dziecku :-( Taki dziadek. Szkoda gadać, zresztą bardzo go nie lubię i nie podobało mi się jak dziś dotknął Ady. Była potem bardzo marudna i długo płakała.

Ostatnio ja sama jestem jakoś tak rozdrażniona, kłócę się z mężem o byle co, sama nie wiem po co. To silniejsze ode mnie. On się uparł przy tym karmieniu moim mlekiem, a ja czuję że to już niebawem się skończy, bo mleka mam mało i wydaje mi sie, że on może miec jakiś żal do mnie, że ja nie staram się (wg niego) podtrzymac tej laktacji (a to nie prawda). Tzn nie powiedział mi tego ale ja to czuję. Poza tym zobaczyłam dziś u Adki jakieś takie krostki na brzuszku i nie mam pojęcia co to może być??:no:
Chyba mam baby blues :szok:



hej masz podobne problemy jak ja jeszcze kilka dni temu
pomógł laktator (serie po 7 , 5 i 2 minuty na każdą pierś) + herbatka z Herbapolu + karmi (wygazowane)-jedno do spółki z mężem
najgorszy ten laktator ale da się przeżyć
powodzenia
 
reklama
Ostatnio ja sama jestem jakoś tak rozdrażniona, kłócę się z mężem o byle co, sama nie wiem po co. To silniejsze ode mnie. On się uparł przy tym karmieniu moim mlekiem, a ja czuję że to już niebawem się skończy, bo mleka mam mało i wydaje mi sie, że on może miec jakiś żal do mnie, że ja nie staram się (wg niego) podtrzymac tej laktacji (a to nie prawda). Tzn nie powiedział mi tego ale ja to czuję. Poza tym zobaczyłam dziś u Adki jakieś takie krostki na brzuszku i nie mam pojęcia co to może być??:no:

Oj EVE nasze maluszki w podobnym wieku i problemy mamy te same:-(
Ja juz praktycznie nie karmie, sciagam jednorazowo ok 20-30 ml z dwóch piersi wiec nie ma to sensu bo cały dzien musiałabym "zbierac" aby raz nakarmic Nadie. Wkurza mnie podejscie mojego Pawła bo on, podobnie jak Twój mąż, uważa że ja robie to specjalnie bo nie chce jej karmic. No i zaczyna gadke jakie to wazne aby karmic bo nasze mleko lepsze itp ble ble ble. Kurde jakbym tego nie wiedziała! No ale co mam zrobic, przeciez sie z tego powodu nie bede zadreczac, nie ja pierwsza i nie ostatnia karmie sztucznym. Mała ładnie rosnie, wazy juz 5 kg:tak:. Ostatnio nawet zrobiłam mu awanture ze to jego wina bo ciagle go nie ma, ze ciagle wszystko na mojej głowie, ze nie mam kiedy pojsc do toalety a co dopiero w kółko wisiec na laktatorze, ze najłatwiej wyjsc z domu na cały dzien i miec wszystko w dupie a pożniej miec pretensje o to czy o tamto itp. Zupelnie ta kłótnia była bez sensu bo przeciez obwinianie sie nic nie da - tak jest i trudno, nic na to nie poradzimy. No ale chyba w koncu zrozumiał bo od tego czasu juz tego tematu nie porusza;-)
 
Do góry