Miroslava1979
Szalona Żoneczka ;-)
Dziewczynki ja też na nic nie mam czasu. Mały w sumie jest grzeczny, ale te cholerne kolki nas wykańczają. Codziennie od ok 19-20 do 23-24 mamy przechlapane, normalnie ja wychodze z siebie i staję obok. Mały wogóle ma problemy z kupkami, a już zmieniłam mu mleko na bebilon dla dzieci z tendencją do zaparć i kolek, kurde, kupki są może i bardziej luźne, ale i tak ma problem zeby je zrobić... Rano jak wstaję to sprzatam, gotuję obiad, a po obiedze idziemy na dwór, jak wracamy to przeważnie nas ktoś odwiedza i za chwilę jest już wieczór i nasze wspaniałe kolki, na które nic nie działa.... Byle wytrzymać jeszcze te dwa trzy miesiące...


Podaje jej Infacol i chyba jednak troche pomaga. Daje jej 2 razy dziennie przed karmieniem ok 18 i poźniej na noc ok 23. Wczoraj tez sie prezyła i stękała i coś co chwila ja wybudzało ale o dziwo nie było tego strasznego wrzasku jak jeszcze kilka dni temu. Biedactwo tak płakało że aż sie ksztusiło od tego płaczu:-(
Myslę że Nadia bedzie wolała miec usmiechnieta mame przez pól dnia niz znudzona i smutna przez cały. Poza tym mała bedzie z babcia wiec nie bedzie tak źle. Mam nadzieje;-) Troche juz sie nie moge tego doczekac
).Narazie wdroze sie jednak od lipca w firmie brata (pracowalabym glownie w domu wiec nadal zajmowalabym sie mala) a dopiero okolo wrzesnia lub stycznia wroce do swojej "normalnej" pracy.
dzwonilam do niego ale ma wyłączony telefon... nieźle. nawet jak mu co wypadło to nie mógł zadzwonić?? ja to mam pecha do lekarzy... poza ginekologiem