Oświadczam, że nie wyglądam już jak dojna krowa i laktacja w pełni się unormowała:-) mleko rzadziej strzela w syneczka
a nawet jak próbuję ręcznie kilka kropel odsysać (by zmieszać z wodą koperkową przed podaniem) to też nie jest łatwo;-)
No i karmienie już nie boli
stało się czystą przyjemnością
Gdyby nie te wzdęcia i zapalenie skóry Olka było by superowo;-)
Teraz usnął sam grzecznie i chrapie
a ja biorę się za prasowanie

No i karmienie już nie boli


Gdyby nie te wzdęcia i zapalenie skóry Olka było by superowo;-)
Teraz usnął sam grzecznie i chrapie

