reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Męski problem

MARGOLIS najpierw dokładnie bada się organizm żeński i po wykluczeniu zmian organicznych bada się mężczyznę. Chodzi głównie o to że jeżeli czynnik żeński jest kluczowy w staraniach o ciążę to badanie plemników nic nie da. Jeśli natomiast kobieta jest teoretycznie zdrowa bada się nasienie.
Ale zanim podejmiesz taka decyzję zastanów się czy ewentualne zapłodnienie in vitro wchodziłoby w grę ( względy etyczne), bo jeżeli nie to po co męczyć męża?
 
reklama
Anusieńko nie rozumiem, czemu in vitro? Przecież jeśli coś z mężczyzną jest nie tak, to zazwyczaj podejmuje się leczenie. Takie zapłodnienie jest ostatecznością. Uważam, że przed skomplikowanymi i bolesnymi badaniami kobiet powinno się jednak narazić faceta na ten drobny dyskomfort. W końcu w ciąży się nie nachodzi... Oj, mało wyrozumiała dla migających się chłopaków bywam... ;)
 
ja tez sie ciesze ze nie mam takiego problemu. moj facet sam mi powiedzial ze sie pojdzie przebadac, ja mialam sie tylko zapytam u gina czy wie gdzie sa u nas w miscie takie badania.
ale sama jestem ciekawa co facet ma robic jak jego badania sa slabe?
 
To zależy. Czasem wystarczy zmienić tryb życia, połykać witaminki i jakieś preparaty wzmacniające. A czasem trzeba sięgnąć po chemię. To już określa lekarz. Ja słyszałam o przypadku, gdy lekarze stwierdzili, że jedyna szansa to in vitro. Ale para zawzięła się, zainwestowali w jakąś nietypową terapię - i udało się :)
 
Esiu napisałałm o in vitro w przypadku gdy uzna się że kobieta nie może mieć dzieci. I wtedy nie ma sensu badać mężczyzny. Ale jesli ze strony kobiety teoretycznie nic się nie stwierdza to po roku ( zagraniczne czasopisma) podają że po 2 latach starań można mówić o badaniach i leczeniu.
 
Ok, troszkę się nie zrozumiałyśmy. Ja po prostu uważam, że zanim zacznie się wykonywać badania typu sprawdzanie drożności jajowodów, powinno się sprawdzić, czy problem nie leży po stronie mężczyzny. Odwracając sytuację: po co męczyć kobietkę, skoro to plemniczki mogą być nie w porządku?
No ale takie gdybanie - i tak lekarz powinien zasugerować badania i ich kolejność. Dobry lekarz.
 
Elżbietko mogę Ci tylko powiedzieć, co ja bym zrobiła. Otóż zmusiłabym faceta do badania. Nie ma opcji, że się nie zgadza - chce dzidziusa, czy nie? Uważam, że powinno się zaczynać od zrobienia wszystkich możliwych nieinwazyjnych badań - obydwojga partnerów! Nie zgadzam się z myśleniem "dziecko, to twój problem". Bo to jakoś tak mi źle wróży... Za 5 lat też stwierdzi, że "dziecko to mój problem"? Skoro ja miałabym ryzykować swoje zdrowie (każdy zabieg jest ryzykowny) dla naszego wspólnego szczęścia - dzidzi - to on może się "poświęcić" i oddać nieco materiału do badań (upraszczając).
 
Elzbietka ja uwazam tak jak Esia.Niech nasi mezczyzni dadza rowniez cos od siebie i niech sie tez troche pomecza.Ja nigdy ze swoim o tym nie rozmawialam ale mysle ze nie mialby oporow.W koncu to ma byc nie tylko moje dziecko ale rowniez jego.
 
reklama
Dziewczyny po prostu takie są standardy postępowania i statystyki podają że największy procent niepłodności leży po stronie kobiet i dlatego najpierw bada się kobiety.
A może dlatego że większość ginekologów to faceci ;D .............żartuję
 
Do góry