P
patrysia*
Gość
Moje kazde dziecie gluten dostawało w postaci pietki biszkopcika do memlania jak miało te 6-7 miesięcy...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Doti
ja taki wniosek wyciągnęłam z tego artykułu
czy słuszny, to już pozostawiam Wam do oceny
Po przeczytaniu tych różnych opinii tak to rozumiem:
brak jest zgody u pediatrów, czy lepiej wprowadzać w 4/5 miesiącu, czy też odczekać tak jak się dawniej zalecało do 10/11 miesiąca
Zgoda natomiast jest co do tego, że najlepiej wprowadzać gluten w trakcie KP, bo mleko matki ma charakter osłonowy
W różnych artykułach, które czytałam o glutenie, powoływane są badania dotyczące wczesnego wprowadzania glutenu. I zazwyczaj w tych artykułach jest zaznaczone, że badania nadal trwają i trudno jest już jednoznacznie stwierdzić, czy rzeczywiście wczesne wprowadzanie glutenu pomaga uchronić przed np. chorobą trzewną.
Ja po przemyśleniu nie będę się spieszyć z glutenem.
Ale to jest tylko moje zdanie, czy słuszne? Nie wiem.
Poczekam aż Młoda będzie jeść coś innego niż cyc i wtedy zacznę ekspozycję na gluten.
Poza tym wolę podać jej mannę w zupce, niż specjalnie ściągać mleko, żeby podawać z butli.
Przyznaję się bez bicia - wynika to też trochę z mojego lenistwa, bo nie chce mi się wisieć na laktatorze.
Leń jestem hehe.
dokładnie dlatego brawa za wytrwałośćbeacia trzymam kciuki
A przy okazji chciałabym wyrazić mój podziw dla Was dziewczyny, które jesteście na restrykcyjnej diecie cycowej
Ja jem wszystko i nic się nie dzieje
Ani po smażonym, ani po kapuście, czy czekoladzie
Jak bym miała być tylko na ryżu, marchewce i kurczaku, to bym wymiękła
Prewde godosz AwersjoJom tyż leń i zrobie tak Ty
A tak na poważnie to mam dylemat. Myślę, że Adi jest już gotowy na nowe jedzonko. Całkowicie sam nie siedzi, ale mojej znajomej córka ma 7 miesięcy i też jeszcze sama nie siedzi, więc z tym różnie bywa. Natomiast na pewno interesuje się tym co jem i to bardzo. Mieli tak fajnie papunią jakby co tam jadł.I teraz tak 28 lutego lecimy do Polski. Zostajemy tam do 14 marca. Adrian kończy pół roku 7 marca. Czy zacząć rozszerzać mu dietę 7 lutego, gdy skończy 5 mż, tak aby już troche przyzwyczaił się do nowego żarełka, zanim polecimy do Polski, czy poczekać z rozszerzaniem diety do powrotu?
Boję się, że podróż, nowi ludzie, inny klimat plus jeszcze nowe jedzenie mogą spowodować zrażenie się do jedzenia, co zaowocuje problemami w rozszerzaniu diety? :-( Czy to nie za dużo dla niego? Jak myślicie?
A i jeszcze jedno pytanie do mam które maja już nastoletnie dzieci. Jak to było w tamtych czasach z tym glutenem? Czy w ogóle przywiązywało się do niego wagę? Czy dyskutowało się na jego temat? Czy po prostu gdy dziecko miało już te dwa ząby na krzyż, piętka od chleba w łapę i wiooo... ???