justysia hehe ale widzisz ty piszesz ze swojej perspektywy, ze ty bys wolala zeby twoj na ciebie pokrzyczal niz sie nie odzywal, ba kazdy by tak chcial ale krzyk do niczego dobrego nie prowadzi i tak naprawde ludzie krzyczac na siebie w ogole siebie nie sluchaja i nie wyciagaja wnioskow na przyszlosc, rozladowuja emocje i tyle, a nie o to chodzi prawda? zwlaszcza w powaznych problemach jakie moim zdaniem ma truskawa....a znasz ta kare dla dziecka jak zostawia sie go w jego pokoju, na karnym jezyku czy gdzies
samego zeby sie uspokoil, przemyslal za co jest karany i mogl jakies wnioski wyciagnac? to jest wlasnie wersja dla doroslych. Cierpienie jest nieodlacznym elementem naszego zycia, nie da sie przezyc zycia bez cierpienia, a czasami trzeba potrzasnac niektorymi zeby sie ockneli i zrozumieli pare waznych spraw...
..to rozumiem ze swojego dziecka nie bedziesz karac, zeby mu cierpienia nie sprawiac?
przekazalam bezsennej wasze gratulacje
aguszakochana wiesz....nikt nie zmienia sie z dnia na dzien i wydaje mi sie ze nie masz na co liczyc ze po slubie twoj ukochany sie zmieni...a jak urodzisz to w ogole sie zacznie 'bo mama to powiedziala i tamto' a w koncu urodzila i wychowala swoje wiec 'wie lepiej' niz ty.... no ale zycze ci zeby po narodzinach malenstwa wszystko sie dobrze ulozylo..najlepszym wyjsciem byloby jakbyscie z nimi nie mieszkali...

dobrze ze ja nie mam takich problemow..moja tesciowa to jest taki typ osoby ze jak jej powiem ze ma byc tak czy siak czy sobie czegos nie zycze to wiem ze nie zrobi nic wbrew mnie....a przy 'klotniach' z mezem to stanela by za mna i ochranila jeszcze M.
