vegas to jest sprawa ktora od dluzszego czasu wertuje z nim ale z nim sie nie da gadac. powie ci daj mi spokj nie chce o tym gdac ty sie nie musisz martwic...
takie szczeniackie zachowanie.
Nie no padłam.... normalnie jakby tak przylozyc Twojego do mojego M to to samo mówią...! identycznie

pewnie by sie dogadali..... ;]
No u nas noc w miare, M mi zaczol glupoty gadac ze nawet nie spimy razem, ze nie ma to wsio sensu itd...

(taaa facet bez unga-dunga to od razu wsio bez sensu

) To jak poszdl spac do Daniela, wzielam spiacego mikolaja z łózka , znaczy sie przebudzal i kolo 22 polozylam go do lozeczka, najpierw bujalam, ale sie wyrywal, wiec stwierdzilam "to lez", nakrecilam pozytywke i tak przysypial, jak tylko wychodzilam z pokoju to plakal, wiec jak wyszlam tak nie wrocilam, poplakal tak troszke z 15min i zasnol.... kolo 2 zjadl cyca, odlozylam go i tak spal do 5:30. potem zjadl cyca i chyba sie przejadl bo zwymiotowal... ;] heh, zauwazylam ze on w dzien je malo a w nocy chce nadrobic osatnio... musze mu wiecej dawac w dzien by w nocy nie byl taki glodny....
A M zadowolony mniej wiecej wiadomo czemu

spal ze mna od 22:30
Jej ale sie rozpisalam...
