reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mój mąż pije a jestem szczęśliwa

żonA posłuchaj tego co ci piszą dziewczyny, ewidentnie masz objawy osoby współuzależnionej (czyli nie pijącej, ale właśnie próbującej ukrywać problem osoby pijącej itd. jak już ci to napisała anineczka), poza tym teraz mówisz że mąż pije tylko wieczorami i tylko dobre alkohole, wczesniej pisałaś że pije tez w pracy lub w pracy jest pijany, choroba alkoholowa nie ma też nic wspólnego z rodzajem trunku, nie ważne czy ktoś pije szampana z górnej póki czy wiśniówkę za 5 zł, chodzi o to jak często pije, jeśli robi to więcej niż raz w tygodniu to już jest odstęp od normy a ty piszesz że tak jest codziennie, i wierz mi na odstresowanie to można się napić lampkę wina czy małą porcję innego alkoholu a nie kłaść się pijanym, mówisz że czepiłyśmy się dzieci ale dziś one może niczego nie widzą (jeszcze jeden objaw twojego współuzależnienia) nie znaczy że za dzień dwa lub rok nie zobaczą, nie myśl że jak z mężem porozmawiasz o finansach lub będziesz mu coś wydzielać to problem sam minie, stanie się odwrotnie, najpierw może się zgodzi dla świętego spokoju a potem zaczną ci znikać rzeczy z domu itd. myślisz że dzieci tego nie zauważą? tak jak pisze Bestyja, jeśli nie wiesz od czego zacząć udaj się do poradni alkoholowej i poproś o pomoc, zobaczysz że oni ci tam powiedzą to samo co my ... posłuchaj dziewczyn które miały w rodzinie alkoholików, to zawsze tak się zaczyna, więc trzeba zacząć działać jak najszybciej bo wtedy macie największe szanse, życzę wam naprawdę z całego serca aby się wam udało, ale musisz zacząć działać i przestać się wypierać, tu nie chodzi o finanse ale o zdrowie fizyczne i psychiczne twojego męża, o to że będzie coraz gorzej i w którym momencie stwierdzisz że faktycznie macie problem? skąd masz taką pewność że dzieci nie wiedzą co się dzieje? dzieci widzą znacznie więcej niż ci się wydaje, niż wydaje się nam wszystkim, sama piszesz że to już nie są maluchy więc nie są też głupie, pamiętaj że rodzina osoby uzależnionej sama bardzo często wpada w nałogi, tak jak dzieci rodziców palących mają dużo więcej szansy na zostanie palaczami w przyszłości, to samo jest z dziećmi alkoholika .... czy gdyby twoje dzieci zaczęły pić wieczorem przed snem alkohol też byś stwierdziła że nie mają problemu???
 
reklama
ojej:) nie mnie to oceniać nie mam takiego doświadczenia...ale jednak alkoholizm to choroba...teraz jest ok a co będzie później...ja bym chyba nie była taka szczęśliwa...moja siostra ma podobny problem z tym że jej mąż nie pije codziennie...wszystko jest ok aż tu nagle coś go bierze... tyle że on wyprawia różne niefajne rzeczy...:no:
 
Porozmawiałam. Mąż stwierdził, że przesadzam, bo większość jego kolegów pije drinka na noc i nikt nie ma im tego za złe. No i nie wiem, co robić teraz?
 
typowe stwierdzenie, tylko że twój mąż nie pije drinka przed snem tylko kładzie się spać pijany, tak jak już ci pisałam gdyby to był faktycznie mały drink lub lampka wina (jednak nie każdego dnia może, ale to też nie aż tak źle) ale nikt mi nie wmówi że człowiek się upija po jednym drinku, niestety twój mąż bagatelizuje problem i udaje że go nie ma, jest to typowe zachowanie osób z chorobą alkoholową, tak jak ktoś już ci radził, udaj się do poradni tam pomogą ci przeprowadzić rozmowę i podjąć odpowiednie kroki, poza tym wg mnie wasza rozmowa powinna być dłuższa, mąż ci powiedział że to nie kłopot a ty co wtedy? powinnaś drążyć temat, że on nie pije drinka tylko codzienni kładzie się spać pijany, to nie jest jeden drink, oraz poruszyć temat nagłego debetu na koncie, zapytać go co zrobi gdy jego dzieci wyczują od niego rano alkohol (bo to czuć nie ma co ukrywać jak ktoś się kładzie pijany to rano śmierdzi i tyle, nieważne jaki alkohol się pije) ... no i niestety ty tez musisz być stanowcza, musisz zastanowić się nad tym czego tak naprawdę chcesz, czy jesteś gotowa żyć z tym problemem, bo zagrożenie mu że jak nie przestanie to odejdziesz nic nie da, możesz to zrobić dla siebie ale nie dla niego, bo nawet jeśli on przestanie pić dla was, to alkoholizm mu nie minie i któregoś dnia jak się poczuje znów bezpieczny, wróci do nałogu :-( taka jest smutna prawda ... uświadamianie alkoholika to bardzo trudna sprawa, każdy zawsze udaje że się nic nie dzieje, zwala na to że każdy tak robi (a jednak nie każdy i jak chcesz to możesz tych kolegów podpytać czy faktycznie tak codziennie piją drinka przed snem, szczerze wątpię, raz na jakiś czas to owszem ale nie codziennie, mało kto tak pije), mój mąż tez lubi np. napić się piwa dla relaksu ale i tak nie robi tego codziennie, ba nawet nie co tydzień, tłumaczenie że to dla uspokojenia nerwów też nie ma racji bytu, po pierwsze wątpię by miał aż tak stresującą pracę, po drugie to jest tylko ułuda, alkohol w efekcie pogłębia nerwy, człowiek niby wypija np. piwo dla wyluzowania,m a w efekcie chodzi cały nabuzowany i nie kontroluje swoich myśli, mówimy oczywiście nie o jednej porcji alkoholu bo twój mąż się jednak upija i to jest zasadniczy problem, bo fakt jest taki że po dłuższym czasie takiego picia alkohol nie zostaje usunięty z organizmu przez cały dzień, więc jeśli dodatkowo jeździ autem to jest ryzyko utraty prawa jazdy itd. możesz sobie kupić alkomat i sprawdzić, a najlepiej jakbyś znalazł kogoś kto miał problem alkoholowy i się leczy od wielu lat (już ci pisałam że są tacy terapeuci) żeby porozmawiał on z twoim mężem on mu to lepiej wyłoży niż ty i powie wam jak się sprawy mają i czy jest szansa na leczenie, trzymam kciuki :happy:
 
Pozwoliłam sobie napisac cos od siebie. Problem alkoholizmu nie jest mi obcy niestety.....:-(Wychowałam sie w domu w którym alkohol był na porządku dziennym. W moim przypadku piła moja matka (nadal pije). Przeczytałam cały wątek i nie mogłam przejść obok niego obojetnie......Droga autorko wątku....Twój mąż jest uzależniony bez wątpliwości. Te wszystkie wymówki, że przesadzasz, że to przecież tylko jeden drink, że nie ma problemu to typowe stałe teksty alkoholika. Teraz jest ''dobrze'' , ale uwierz mi, jeśli sytuacja nadal będzie taka jak jest to problem urośnie i coraz ciężej będzie sobie z nim poradzić. W tym wypadku czas działa na niekorzyść. Nigdy nie możesz go tłumaczyć, choć czasem takie tłumaczenia same sie nasuwają. Ja tez jestem osobą współuzależnioną i borykam się z tym do tej pory. Nie tylko partner może być współuzależniony, ale dzieci też....niestety.....Ja jestem dzieckiem które wychowało się w rodzinie alkoholowej i nigdy nikomu nie pożaliłam się, że mama pije...zawsze ją tłumaczyłam, nawet wtedy kiedy nikt o to nie pytał, chowałam butelki, żeby tata ich nie znalazł kiedy wróci z pracy.....robiłam wszystko, żeby to nie wyszło na jaw....Mama jak piła to tez chowała alkohol i myślała, że ja nie mam o niczym pojęcia. A ja wszystko widziałam....wszystko.....do dzis pamiętam ten jej wyraz twarzy, pamiętam gdzie chowała alkohol.....i pamiętam to uczucie jak mama była trzeźwa...miałam nadzieje, że juz będzie dobrze, ale niestety nie było....było jeszcze gorzej....od wczesnego dzieciństwa cierpiałam patrząc na to co sie dzieje. Niektóre wspomnienia sięgają bardzo daleko....i niczego nie pamiętam dokładniej jak tych wspomnień z pijana mamą w roli głównej.....Dziecko ZAWSZE widzi co dzieje się z jej rodzicami. Nawet jeśli Twoje dzieci teraz jeszcze nie wiedzą o niczym to zaraz zaczną zauważać najdrobniejsze zmiany w zachowaniu taty. Dzieci są bardzo spostrzegawcze, a rodzic współuzależniony twierdzi, że dzieci na pewno nic nie zauwazyły tym samym tłumacząc partnera.....Mój tata jest zamkniętą osobą, on nie mówi otwarcie o problemie i do tej pory nie nazwał rzeczy po imieniu, a zyje z moją mamą 30 lat. Całe zycie ukrywał to wszystko, ale z czasem ludzie zaczeli zauwazać, że cos jest nie tak, ale mój tata nadal wypierał uzależnienie mojej mamy. I tak jak Ty chcesz wydzielać pieniądze swojemu mężowi to mój tata wydzielał pieniądze mojej mamie. To on trzymał pieniądze i dawał jej na zakupy, a ona kosztem jedzenia kupowała sobie alkohol. Ja i moja siostra cierpiałyśmy całe dzieciństwo siedząć cicho w pokoju bojąc się co przyniesie kolejny dzień. Są alkoholicy którzy piją i urządzają awantury i wynoszą cały dobytek z domu i są też tacy którzy piją w domowym zaciszu udając, że wszystko jest w porządku. Taka własnie była moja mama. Udawała i nauczyła nas udawać. Jak byłam nastolatką zaczęłam uciekac od tego, bo nie mogłam na to patrzeć i spędzałam czas z ludźmi którzy wydawało mi się, że mnie akceptują, ale tez pokazali mi złą drogę, a ja bardzo łatwo na nią weszłam. Też sięgałam po alkohol....próbowałam tez narkotyków....a to wszystko po to, żeby nie mysleć......Alkoholizm mojej mamy odbił się negatywnie na moim życiu.......sama teraz mam dzieci i nie wyobrażam sobie jak mogła bym im zrobić coś takiego. Przez to, że w swoim rodzinnym domu miałam rodzica alkoholika to teraz będąc osobą dorosłą i będąc rodzicem mam z wieloma rzeczami problem. Jednymi z tych problemów jest okazywanie uczuć, uczucie ciągłego lęku, trudności w budowaniu relacji, niska samoocena i wiele innych problemów......
Alkoholik nie zrozumie od razu, że ma problem. Czasem wiele potrzeba, żeby taki człowiek zdał sobie sprawe z rangi problemu....Moja mama przez picie straciła zdrowie ( przeszła operacje serca i ledwo uszła z życiem), dobrą opinie, prace.....była nawet raz na odwyku i nadal nie zrozumiała niczego.....pije dalej, a mój ojciec się poddał...zreszta poddał sie juz bardzo dawno temu......i całe zycie cierpi i ja i moja siostra też.......
Weź sobie do serca to co tu piszemy i skorzystaj z doświadczenia tych którzy mają na swoim koncie takie przeżycia. Nie mów, że dzieci są jeszcze małe i nie widziały taty pijanego....w końcu go zobaczą albo będa świadkami innej sytuacji....i pamiętaj, że problem alkoholowy nieleczony ZAWSZE się pogłębia. Dziewczyny dobrze Ci radzą. Skoro nie wiesz jak rozmawiac z mężem, idź do specjalisty po porade. I walcz z tym. I nie daj się zwieźć pozorom. Powodzenia życze z całego serca.
 
madinld bardzo się cieszę że podzieliłaś się swoją historią, dzięki osobom takim jak ty można ludziom uświadomić że to jest faktycznie problem i że zawsze zaczyna się niewinnie, dobrze że pokazałaś żonie jak wygląda to oczami dziecka które są bardzo bystre, jesteś naprawdę dzielną kobietą!!!
 
kasia-matiy nikomu nie zycze tego co ja przezyłam. Takie doświadczenia rujnują psychike.....Wokół mnie jest wiele osób które pochodzą z rodzin alkoholowych i te osoby ida w ślady swoich rodziców nie zdając sobie sprawy, że sie staczają i tez tłumaczą swoje picie potrzeba relaksu który niby gwarantuje im alkohol itp. Mój mąż też wychował się w takiej rodzinie. Oboje nosimy w sobie to piętno i oboje jako dzieci alkoholików jesteśmy ''pokrzywieni'' przez to co zgotowali nam nasi rodzice.....Jeśli tylko mogę pomóc komuś w jakis sposób i podpowiedzieć to bardzo chętnie to robię, bo wiem jak może byc ciężko.....

I jeszcze słówko do autorki wątku....chowanie głowy w piasek i życie w iluzji jest fajne, ale do czasu aż......zdasz sobie sprawe, że wszystko zaszło za daleko, a Ty kompletnie załamana nie wiesz jak postąpić, żeby ratować to co sie zburzyło....Ty w tym związku jesteś tą silniejszą osobą i choć jestes współuzależniona to możesz cos zrobić. Zrób to dla swoich dzieci. Jesli będziesz bierna to skrzywdzisz tym dzieci. Straszne, ale niestety prawdziwe. Napewno masz ta siłę w sobie, żeby pomóc uskwiadomić swojemu mężowi, że ma problem. Zgubic się jest łatwo, a odnaleźć dobrą droge jest bardzo bardzo trudno. Ale nie ma rzeczy niemozliwych.
 
madinld - a nie myślałaś może by spróbować swoich sił właśnie jako taki terapeuta? masz ogromny dar w sobie i mogłabyś pomóc wielu ludziom, oczywiście bardzo ci współczuję wszystkiego co przeżyłaś, mam swoją wrażliwość i potrafię się wczuć w problemy innych ludzi ale i widzę w tobie wielki potencjał, myślę ze jest bardzo istotne to, że z tego co przeżyłaś potrafiłaś wyciągnąć coś dobrego, nie pozwoliłaś się zdominować, wiem że walczysz z tym do dziś, zawsze będziesz córką alkoholika a to się nosi do końca życia, ale własnie to że walczysz pokazuje jak wspaniałą jesteś osobą :-) życzę zarówno tobie jak i twojemu mężowi dużo wytrwałości i abyście byli szczęśliwi ... mój M. też ma ojca który pił, w tamtych czasach w ogóle się o tym nie mówiło ... nie wiem czy miał na tyle silny charakter czy wpłynęły na to inne czynnik, jednak przestał pić i do dziś jest wielkim wrogiem alkoholu, jednak nie zrobił podstawowej rzeczy którą wg mnie powinien uczynić, nigdy nie przeprosił swojej rodziny za krzywdy przeszłości, podejrzewam też że w związku z tym nie wybaczył też sobie i do dziś nosi w sobie wiele goryczy :-( nie potrafił zbudować dobrych relacji ze swoimi synami i to się niestety bardzo na nich odbiło co widać dosyć często .... pozdrawiam
 
reklama
kasia-matiy ze względu na to, że jestem DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików)miałam ogromną potrzebe zgłębienia wiedzy na ten temat....na początku po to, żebym umiała pomóc samej sobie....kiedyś nie miałam nikogo kto by mi wytłumaczył to czego nie rozumiałam i czułam, że nikt nie traktuje mnie poważnie i przez to zaczęłam sama sobie z tym radzić w niestety nieodpowiedni sposób. Jako dziecko obiecałam sobie, że nigdy nie będę taka jak moja mama, chciałam być idealna w tych sferach w których ona nie była i wierzyłam, że mi się to uda. Niestety wcale sie nie popisałam. Popełniłam wiele błędów......nienawidze siebie szczerze za to. Do niektórych spraw trzeba dojrzeć....Może to dziwne, ale bardzo pomógł mi mój mąż. Sam jest dzieckiem alkoholika, ale mimo to jaką traume przeżył jest silnym człowiekiem, dużo silniejszym niż ja. Tworzymy teraz rodzine niby taką jak zawsze chciałam stworzyć, ale i tak mam sobie wiele do zarzucenia. Może jestem surowa dla siebie, ale musze stawiać sobie poprzeczke na odpowiednim poziomie. A czy nadaje się na terapeute? Nie wiem. Lubie rozmawiac z ludźmi...a szczególnie jestem wyczulona na temat uzaleznień i alkoholu. Te tematy są mi bliskie. To są trudne sprawy, ale wierze, że jesli sie to przepracuje od początku do końca to mozna normalnie żyć. Dziekuje Ci za miłe słowa, to bardzo dla mnie ważne :-) A jeśli chodzi o ojca Twojego męża to odniosł na prawde wielki sukces. Udało mu sie wygrać z piciem, ale żeby poczuł sie naprawde wolny od nałogu to musi stoczyć walke z samym sobą i zrobić porządny rachunek sumienia. Alkoholikowi bardzo trudno przyznać sie do tego ile krzywd się wyrządziło tym bardziej swoim bliskim.
 
Do góry