reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

no ja z Oleczkiem też mam problem z kupą, ale dlatego, że miał on straszne zatwardzenia i teraz boi się robić. Zawsze najpierw cały dzień chodzi obwinięty kocem, jest spokojny, aż nagle krzyk, trochę kupy wychodzi i szybko sadzam go na kibelek. Po zrobieniu kupy - wraca mój czort ;)
 
reklama
Hej,
No widzę maks_olo , że jesteśmy w podobnej sytuacji. Mamusie pracujące, a tatusiowie siedzą z dziećmi. No mój ma swoją działalność, ale nie idzie to tak, jakby się spodziewał. Niestety :(((
Co do filmów i książek, to właśnie tu problem jest taki, że dla mnie film (koniecznie w wersji hiszpańskiej, nie włoskiej) jest o niebo lepszy niż książka. Książki nie mogłam przetrawić i zastanawiałam się, jak z takiego gniota można było zrobić tak genialny film.
Co do braku czasu, to pracuję na razie sześć godzin dziennie, mam męża w domu, więc na brak czasu nie narzekam. Co prawda sterta prasowania rośnie, czasami kurz też zalega, ale ja zawsze byłam typem leniwca. Dbam, żeby dzieci miały zawsze ciepły obiad, ogarniam dom, ale typem pedanta nigdy nie byłam.

Moja historia z kupą Kacpra skończyła się relatywnie niedawno, bo około dwóch miesięcy temu. Każdy wokół już przypinał łatki, że trzylatek nie robi kupy na sedes, czy do nocnika. Przyszedł cudowny dzień i moje dziecko uznało sedes za najcudowniejszy wynalazek na świecie. Trochę to trwało, widocznie tyle czasu potrzebował.

Dziewczyny, a gdyby było taniej to byście szczepiły? Bo ja raczej nie. Mój Kacper przechodził ospę jak miał osiem miesięcy. Podobno szczepionka nie gwarantuje, że dziecko nie będzie chorować, może ewentualnie złagodzić przebieg. Już rozmawiałyśmy wiele razy nt. szczepionek, ja jestem sceptyczna. No nie na tyle, żeby w ogóle nie szczepić, jednak nad tymi dodatkowymi zastanawiam się trzy razy. Kacper jest zaszczepiony z tych dodatkowych tylko na meningokoki.

Dzieciaczki z tatusiem były dziś na działce u teścia.
Mąż teraz pojechał do pracy, ale widzę, że wypala go to siedzenie z dziećmi w domu. Oj jak ja dobrze wiem, co on czuje. Chciałabym, aby znalazł pracę na umowę, a działalność miał jako dodatkowy zarobek. No ale przynajmniej nie muszę nikogo prosić, żeby posiedział mi z Aśką.

Miłego popołudnia Wam życzę.
 
No widzę maks_olo , że jesteśmy w podobnej sytuacji. Mamusie pracujące, a tatusiowie siedzą z dziećmi. No mój ma swoją działalność, ale nie idzie to tak, jakby się spodziewał. Niestety :(((
Nie żebym chciała Cię zezłościć, ale "a nie mówiłam" ;) Własna działalność to jakieś nieporozumienie. Trzeba płacić grubą kasę nawet jak interes nie idzie i tylko się człowiek pogrąża :/

Co do filmów i książek, to właśnie tu problem jest taki, że dla mnie film (koniecznie w wersji hiszpańskiej, nie włoskiej) jest o niebo lepszy niż książka. Książki nie mogłam przetrawić i zastanawiałam się, jak z takiego gniota można było zrobić tak genialny film.
Wiesz, może gdybyśmy nie mieli takich problemów to oglądałabym filmy, ale zazwyczaj jest tak, że coś włączę, a w ogóle nie oglądam.... :(

Co do braku czasu, to pracuję na razie sześć godzin dziennie, mam męża w domu, więc na brak czasu nie narzekam. Co prawda sterta prasowania rośnie, czasami kurz też zalega, ale ja zawsze byłam typem leniwca.
Ja wychodzę o 9:30, wracam 18:30. Chwilę się pobawię z chłopcami i idą spać... Życie :(
Co do prasowania - w pracy muszę chodził w czarnych spodniach/spódniczce i białej koszuli, więc kolejne rzeczy do prasowania ;)

Moja historia z kupą Kacpra skończyła się relatywnie niedawno, bo około dwóch miesięcy temu. Każdy wokół już przypinał łatki, że trzylatek nie robi kupy na sedes, czy do nocnika. Przyszedł cudowny dzień i moje dziecko uznało sedes za najcudowniejszy wynalazek na świecie. Trochę to trwało, widocznie tyle czasu potrzebował.
BRAWO!!!!! :) Z Kacperka mądra bestia ;)

Dziewczyny, a gdyby było taniej to byście szczepiły? Bo ja raczej nie. Mój Kacper przechodził ospę jak miał osiem miesięcy. Podobno szczepionka nie gwarantuje, że dziecko nie będzie chorować, może ewentualnie złagodzić przebieg.
Nie wiem. Najbardziej przemawia do mnie to, że łagdniejszy przebieg i bez powikłań, ale producent nie daje 100% gwarancji....

Mąż teraz pojechał do pracy, ale widzę, że wypala go to siedzenie z dziećmi w domu. Oj jak ja dobrze wiem, co on czuje.
Skąd ja to znam... Widze jaki chodzi podminowany, że nie ma pracy, a jeszcze tyle godzin z chłopcami.... ale co nas nie zabije, to nas wzmocni...
 
Nie żebym chciała Cię zezłościć, ale "a nie mówiłam" ;) Własna działalność to jakieś nieporozumienie. Trzeba płacić grubą kasę nawet jak interes nie idzie i tylko się człowiek pogrąża :/

To prawda. Nie dość, że ZUS, to co kwartał jeszcze VAT. Na szczęście zaliczki na podatek nam wychodzą zerowe. Dopóki ZUS jest ulgowy, to pewnie będzie próbował, choć jak dostanie gdzieś propozycję umowy, to nie będziemy się zastanawiać. Dopóki długi nas nie zjadają.

Ja wychodzę o 9:30, wracam 18:30. Chwilę się pobawię z chłopcami i idą spać... Życie :(
No właśnie. Ja wychodzę do pracy między 8 a 8.30 wracam 14-14.30. Choć mam cichą nadzieję, że już niedługo wrócę na pełen etat.

Skąd ja to znam... Widze jaki chodzi podminowany, że nie ma pracy, a jeszcze tyle godzin z chłopcami.... ale co nas nie zabije, to nas wzmocni...
Mój siedzi połowę krócej, ale już dawno stwierdził, że wolałby iść do pracy do kopalni, niż z dwójką w domu siedzieć. Nie jest zadowolony.
 
Czesc dziewczyny
cięzko wejsc w nowy temat a tym bardziej przeczytać cała historię wątku przy 2 rozbrykanych malcach także, wybaczcie ale zacznę pisać na biezące tematy:) tak więc, u nas roznica wieku wynosi dokładnie rok i 7 miesięcy. Młodszy był dość duzym zaskoczeniem i niespodzianką:) jak juz kolezanki pisały wcześniej, są dni lepsze i gorsze... Los sprawił, ze mąż wyjechał do pracy za granicę a ja chcę dołączyć do niego ale po studiach. Jest ciężko, ja nie pracuję i jetem z chłopcami a od wrzesnia idą do przedszkola. Dodatkowo mamy domową hodowlę piesków. Sytuacja jest dość swieża także staram się przystosowac do sytuacji.
 
Hej Dziewczyny!
I znów piszę po dłuuuugiej przerwie, więc wybaczcie, ale nie jestem w temacie ;-)
Chłopaki rosną szybko! Nie mogę uwierzyć jak bardzo...
Starszak przechodził pierwszą i mam nadzieję ostatnią fazę dwulatkowego buntu, Maluszkowi wychodziły pierwsze ząbki, więc myślę, że rozumiecie dlaczego zniknęłam na tyle czasu ;-)
Wracam, ale nie pokornie, bo tylko z pytaniami (na więcej nie starczy wolnej chwili ;-) )

Mam problem, bo mi rośnie mały niejadek... tzn. do pewnego momentu było super! Aż nagle, kiedy poczuł, że może sam decydować, co je, zaczął się dla mnie żywieniowy koszmar. Wszystkie dobre, poradnikowe rady już zastosowałam i nici z tego, jak nie jadł, tak nie je... no chyba, że naleśniki zrobię... już nie wiem, co robić...
Może macie jakieś doświadczenie w tej kwestii? Poradzicie coś?

A jeszcze chciałam Was spytać jak wygląda badanie na bilansie dwulatka? Czy lekarz zleca jakieś badania? Krwi i moczu? My badaliśmy krew tylko jak Mały miał podwyższony poziom bilirubiny i potem już nigdy? Jakie są przesłanki, by badać dziecku krew? Kiedy jest taka potrzeba?

A jeszcze jedno... Pomóżcie, bo nie wiem, jak się wziąć za odpieluchowanie? Znów... standardowe porady z książek u nas nie działają... problem w tym, że Młody za "chiny" nie chce usiąść na nocnik... że nie wspomnę o tym, że w ogóle nie sygnalizuje, że chce siusiu... Czekać? Nie chciałabym, żeby chodził w pieluchach kolejny rok, ale wydaje mi się, że jeszcze nie jest gotowy na nocnik... Tylko pytanie do kiedy mogę mu na to pozwolić...
Co sądzicie?

Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić wątek ;-)
Cześć wszystkim Nowym Multimamom!
A dla "Starych" buziaki od moich Łobuziaków
 
To prawda. Nie dość, że ZUS, to co kwartał jeszcze VAT. Na szczęście zaliczki na podatek nam wychodzą zerowe. Dopóki ZUS jest ulgowy, to pewnie będzie próbował, choć jak dostanie gdzieś propozycję umowy, to nie będziemy się zastanawiać. Dopóki długi nas nie zjadają.

Mój siedzi połowę krócej, ale już dawno stwierdził, że wolałby iść do pracy do kopalni, niż z dwójką w domu siedzieć. Nie jest zadowolony.
"A" kilka miesięcy jechał na dużym ZUSie - masakra! Do teraz nie zapłacony...
Mąż radzi sobie z chłopcami i nie narzeka, choć oczywiste jest, że chciałby znaleźć pracę....

Dodatkowo mamy domową hodowlę piesków. Sytuacja jest dość swieża także staram się przystosowac do sytuacji.
Szok!!!! :p

Starszak przechodził pierwszą i mam nadzieję ostatnią fazę dwulatkowego buntu,

Mam problem, bo mi rośnie mały niejadek... Może macie jakieś doświadczenie w tej kwestii? Poradzicie coś?

A jeszcze chciałam Was spytać jak wygląda badanie na bilansie dwulatka? Czy lekarz zleca jakieś badania? Krwi i moczu? Jakie są przesłanki, by badać dziecku krew? Kiedy jest taka potrzeba?

A jeszcze jedno... Pomóżcie, bo nie wiem, jak się wziąć za odpieluchowanie? Znów... standardowe porady z książek u nas nie działają... problem w tym, że Młody za "chiny" nie chce usiąść na nocnik... że nie wspomnę o tym, że w ogóle nie sygnalizuje, że chce siusiu... Czekać? Nie chciałabym, żeby chodził w pieluchach kolejny rok, ale wydaje mi się, że jeszcze nie jest gotowy na nocnik... Tylko pytanie do kiedy mogę mu na to pozwolić...
Co sądzicie?
Nie zapominaj, że wtedy jest jeszcze bunt 3latka i bunt 4latka.... ;)

Maks to typowy niejadek... Martwiłam się, kombinowałam, ale to na nic. Syn ma dobre wyniki, dobrą wagę, jest pogodny, więc nic nie robię (za radą pediatry) - czekam, aż mu przejdzie :)

Bilans 2latka, to właściwie normalna wizyta lekarska, tylko, że mierzą itd... Żadnych skierowań nie dostajesz, chyba, że są medyczne przesłanki - problemy z moczem, z kupą, ból brzucha, ospałośc itd...

Co do odpueluchowania. Ja uważam, że za dużo wymagasz od Malucha. Ma jeszcze sporo czasu. Maks odpieluchowany jak miał 2lata i 10mscy (w weekend), Olek przed trzecimi urodzinami (w 3 dni). Nie było latania na szmacie, pilnowania, góry prania - po prostu przyszedł ich czas :)
 
Hej dziewczyny
Ja tylko tak na szybko wpadłam donieść, że nasza córeczka Asia jest już na świecie, urodziła sie troszkę wcześniej 14.07 i od poniedziałku jesteśmy już w domu :-) Do szpitala (ku moim obawom) zdążyłam, ale poród prawie identycznie długi jak z synkiem, całość 4 h, a od przyjazdu do szpitala 2,5. Dobrze, że już po ;-)
Malutka na razie głównie śpi, je i robi kupę więc początek (odpukać ;-)) nie najgorszy. Oby jej tak zostało, bo na razie zapowiada się spokojniej od brata.
Ja tylko dużo płaczę jak patrzę na starszego synka, pokochałam go po tym porodzie i 2 dniowym rozstaniu chyba trzy razy mocniej. Też tak miałyście ?

Katjusza a Ty jeszcze w dwupaku ?

Jak bede miała chwilkę mam nadzieję nadrobię co tam u Was.
buziaki
 
reklama
oj aleście mnie wywołały :-)

Veronka - gratulacje, super, że jesteście już w domku!! :-)

ja jeszcze w dwupaku, ostatni tydzień, termin cc ustalony na przyszły piątek (27-go), jak dla mnie już bym mogła iść bo to czekanie mnie dobija (choć oczywiście dla synka każdy dzień w brzuchu jest na wagę złota), stresuję się przed bólem po cięciu i tym jak to będzie jak wrócimy do domu, jak Natalka przyjmie brata i całą tą nową sytuację, no i tym, że pierwszy raz zostawiam ją na 4 dni (oczywiście nie samą, z tatą i babciami no ale same wiecie jak to jest...). ech...
 
Do góry