reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasza rehabilitacja

Pierwszy raz spotykam się z terminem "żabi brzuch". Agi mogłabyś napisać o tym coś więcej?


Chodzi o to, że brzuszek jest rozlany, wygląda trochę jak balonik. Wszystko z powodu za słabego napięcia mięśni nie tylko brzuszka ale żołądka i jelit. Dlatego Zośka ulewała bo pokarm jak wpływał do żołądka to ten powinien się zamknąć przez skurcz mięśni a nasz zostawał otwarty i jedzonko w jedną i w drugą stronę.....

Ell........ niegdy nie jesteśmy symetryczni, zawsze jedna strona jest słabsza druga dominuje (wydaje mi się, że to tajemnica prawo lub leworęczności). pytanie jak duże są te dysproporcje. Ale skoro pediatra bawiła się z Twoją córeczką i niczego niepokojącego nie zauważyła .... Nie martw się tylko podpatruj Małą i wszystko będzie dobrze. Ważne, że druga strona goni tą pierwszą.
Moja Zośka upodobała sobie tylko prawą i lewej rączki w ogóle nie chciała podnosić dopóki nie zaczęłyśmy ćwiczyć. Jeśli chodzi o nóżki to prawą podnosiła wyżej i starała się dociągać ją do brzuszka za to lewą nóżkę odrywała tylko lekko od podłoża.
 
reklama
Ell, mój Wojtek bardzo długo łapał zabawkę tylko lewą rączką (potem przekładał do prawej). My uznaliśmy, że być może to oznaki leworęczności. Ale teraz już się wyrównało.
 
Wg mnie to oznaka przewagi stronnej - czyli tak jak piszą dziewczyny wyżej, już dzieci w naszym łonie preferują ssanie kciuka jednej ręki i podobno taka preferencja strony zazwyczaj im zostaje :) chociaż kiedyś myślano że lateralizacja kształtuje się w okresie 3-4 roku życia teraz uważa się inaczej
 
AGI dzięki za odpowiedź. Mój Marcinek od początku bardzo ulewał, myślałam, że może też ma coś takiego, ale Twój opis zupełnie nie pasuje do jego brzuszka;-) A jakie ćwiczenia stosujesz na to swojej córeczce?
 
wiąże się to z "przełamaniem" wyprostu Zosi czyli "zwijamy" się w fasolkę. rehabilitantka pokazała nam jak Małą nosić na rękach i nie można teraz innaczej (mocno wtulona i zwinięta w fasolkę), kładę sobie Zosię na kolanach i też zwijam w rulonik ;-) pupa się wtedy podrywa do góry a kolanka są dociśnięte do brzuszka i bawimy się wtedy rączkami. ale przede wszystkim często kładę Zośkę na brzuchu, wcześniej ulegałam Jej i nie robiłam tego za często bo strasznie się złościła no i wyginała i przewracała, ale teraz świetnie sobie radzi a ulubioną zabawą jest gadanie do własnego odbicia w lustrze. kolanka do brzucha to też przerywnik podczas przewijania. w ogóle Zośka strasznie polubiła rehabilitację i traktuje to jako świetną zabawę. teraz tylko chce jeść, bawić się, chwilę odsypia szaleństwa żeby nabrać sił na ciąg dalszy i tak w kółko :)

aha i do karmienia też mam Ją innaczej układać. wieczorem do uśpienia karmiłam Zochę na leżąco, zdarzało się też nad ranem kiedy nieprzytomna nie miałam siły trzymać na rękach moje słodkie 6 kg. no więc mam się wygodnie oprzeć, pod takim kątem jak mi pasuje, kładę Małą bokiem, przystawiam. jeśli do prawego cyca to zakładam lewą nogę na prawą wtedy podtrzymuję Jej pupę a Ona jest znowu trochę jak fasolka. no i wszystko co robię robić na luzie, najmniejsze napięcie w rękach dziecko też wyczuwa. wystarzy że się rozluźnię i Zoś uspokaja się natychmiast a przy karmieniu spokój jest jak najbardziej wskazany. niestety wychodzi moja natura:zawstydzona/y: mnóstwo niepotrzebnych emocji duszonych w sobie, poza tym zawsze robiłam kilka rzeczy na raz a teraz się nie da i rozbieganym wzrokiem patrzę dookoła o by tu jeszcze ale nie mam jak .... może ta rehabilitacja okaże się i dla mnie świetną terapią ;-)

pozdrawiamy Marcinka i Jego Mamę:-)
 
przypomniało mi się jeszcze, Zośka bardzo ciamkała przy jedzeniu i głośno jadła, czyli łykała powietrze. żeby tego nie robiła dociskałam Jej pod bródką miejsce gdzie jest "przyczepiony" język, lepiej się teraz przysysa i nie ulewa tak bo w brzuszku nie ma tyle powietrza co wcześniej :-)
 
AGI dzięki za pozdrowienia i wyczerpującą odpowiedź na pytanie:-) U nas nie trzeba ćwiczyć zwijania w fasolkę czy rulonik:-) - Marcinek sam to robi. Tylko że moim zdaniem skutek jest odwrotny - jak tylko je w takiej pozycji, którą opisujesz, wtedy ulewa jeszcze bardziej... No i ciamkanie też czasem słychać - wypróbuję tę "sztuczkę" z języczkiem:tak:
Gratulujemy poprawy i życzymy szybkiego zażegnania problemów:-)
 
AGI dzięki za pozdrowienia i wyczerpującą odpowiedź na pytanie:-) U nas nie trzeba ćwiczyć zwijania w fasolkę czy rulonik:-) - Marcinek sam to robi. Tylko że moim zdaniem skutek jest odwrotny - jak tylko je w takiej pozycji, którą opisujesz, wtedy ulewa jeszcze bardziej... No i ciamkanie też czasem słychać

Mamo Marcinka może spróbuj karmić pod górke, wtedy dziecko łyka mniej powietrza ciamkanie nie występuje nie pije tak szybko przez co mniej ulewa

 
Dzięki Sylwia za podpowiedź, ale i to już przerabialiśmy:-) U mnie po prostu mleko tryska jak z prysznica;-) , często odciągam trochę przed karmieniem i przystawiam Marcinka nad piersią, ale on odkąd dostaje inne pokarmy a pierś rzadziej, po prostu szaleje - ssie bardzo łapczywie, jakby się bał, że zaraz mu zabiorę:-D No i oczywiście co kilkadziesiąt sekund puszcza pierś, żeby sprawdzić, czy jestem na swoim miejscu;-) , uśmiechnąć się do mnie, zobaczyć, co to stuknęło, okazać radość z karmienia piersią, popatrzeć na tatę.... powodów ma zawsze wiele;-)
 
reklama
O Marcinku w czasie karmienia to jakby ktos mojego Karolka opisywał hihi i zawsze robi taki numer - zassie i puszcza a mleko tryska gdzie popadnie, np jemu do ucha no i wszędzie naokoło :)
 
Do góry