reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

hi hi...Kasiu..my playdough mamy juz od roku :) Pierwszy zestaw dostaly na tamte swieta wiec nie mialy dwoch lat ;)
I nie nie chcialy jesc ale u nas zawsze im tlumacze ze najpierw trzeba cos powachac , ze takich rzeczy sie nie je. A nawet jakby zjadly to ciastolina ta orginalan nie jest toksyczna. Nie jedno dziecko juz je jadlo :d nawet jak bylam z Ala w szpitalu to bylam swiadkeim jak dziecko zajadalo wlasnorecznie zrobione ciasteczka :D :D
 
reklama
Kasia no wiesz..ja czasem tez cos robie..:-Dnie wysililam sie mocno, bo zrobilam tzw. śmietanowca,cos jak sernik na zimno z galaretka i truskawkami tyle ze robi sie ze smietany a nie serkow, uwielbiam:) i robic tez, bo zajmuje niewiele czasu:) i piec nie trzeba:-Di wiecie co? chyba mnie natchnelyscie bo mam ochote cos upiec. Nie mialam miksera bo jakos wczesniej nie potrzebowalam i zazyczylam sobie od rodzicow na ur no i juz mam:) mialam wczoraj do smietanowca upiec jeszcze szarlotke ale mama przyniosla od siebie z cukierni ciacho i bez sensu bo by bylo za duzo i trzeba by wszystko zjesc:D

Jola dziekuje:* to pewnie Twoje dziewczynki przez ta pogode wola w domku siedziec:)moje to ciezko z dworu zaciagnac do domu, musze zawsze cos kombinowac zeby poszly do niego na wlasnych nogach a nie sila:D

Madzia my tez mamy ciastoline i dziewczyny nie jedza ale za to ostatnio rwaly ja na male czasteczki i rozwalaly po calej kuchni! schowalam i koniec!

U nas pogoda dzisiaj nie za ciekawa, padalo juz i jest naprawde zimno, 11 stopni i wiatr..brrr! siedzielismy rano w domu bo Julke katar bierze jakis i kicha:/ troche rysowalismy, kuzynka przyszla na kawe..zaraz je budze bo na 17 idziemy na 3-cie urodziny do kuzyna synka, robia w bawialni z kulkami! dziewczyny nie mogly sie juz doczekac:)mam nadzieje ze te Julki kichanie to tylko lekkie przeziebienie i nic sie nie wykluje!
 
Ostatnia edycja:
Ania:-) no to robi się z ciebie prawdziwa kurka domowa! Jak masz ochotę na szarlotkę to proponuję tą sypaną - szybka i smaczna - moje dziewczyny wcinają ją aż uszy się trzęsą. Muszę przed nimi chować:-p

Posmaruj Juli na noc pod nosem maścią majerankową bo weekend ma być ładny - katar precz!
 
anulka, ja jakoś przegapilam TWoje urodziny- Wszystkiego najpieniejszego i coraz więcej takich miłych niespodzianek od dziewczyn. MOże i mąz sie przylączy częściej;) Tak sobie myślę, jaka Ty młoda jesteś... Ja byłam dziś na spotkaniu w przedszkolu prawie same młode mamy i tatusiowie, jeden facet tylko wyglądal na starszego ode mnie sporo, ciekawe...

Kasia, tchnęłas trochę nadziei w moje serce. Skoro u was sie przejaśniło to może i do nas lepsza pogoda przyjdzie, bo już tydzien temu zaplanowaliśmy wyjazd na wieś a tu taka plucha i zimno, brrrr ( Was nie będzie czasem w Puławach??)

A co do zajeć - pomysly z ziemniakami supeer, ja ziemniaków nie miałam,ale maz mi przypomnial,że mamy gdzieś farby do malowania palcami przy których sa stempelki. Jednak moje dzieci i materialy plastyczne to mieszanka wybuchowa, jestem w stanie opanować tylko dwa kolory naraz, a i to nie do końca...:/
Co do ciastolin - czy Tobie zostały jakies barwniki używane do tortu??? przeciez mozesz dziewczynom zrobic trochę lukru plastycznego i niech go sobie nawet jedzą:D Będą miały zabawę nie z tej ziemi :) JA chyba też tak zrobię tylko masy jeszcze sama nie robiłam, muszę spróbowac mikserem bo podobno fajnie szybko się wyrabia. wypadaloby żeby zaczać dzieci obeznawać z tym calym przedszkolnym oprzyrządowaniem bo jak dziki tam pojdą, ja rzadko im daję kredki czy flamastry do zabawy bo każdy taki eksperyment zakończony ubabraniem wszystkiego dokoła mnie zniechęca na jakiś czas:(
 
Nas pogoda tez nie rozpieszcza.
Jak patrze do szafy na fatałaszki letnie to serce mnie boli ze zdazyc sie moze tak ze polowe nie zaloza bo lato u nas kiepsko widze :-&

Ja ciagle mysle nad nocnikami.U nad sa podobne te co Kasia ma.
Ja mam jeden fisher price i mogla bym dokupic drugi tyle ze takich samych juz nie ma:-(((
Co do slodkosci Kasia połechtałas mnie tym murzynkiem ale zapomnialam
cacao kupic:-(( I zrobilam ciasteczka amaretti.Boze oderwac sie nie moge :-D
Popijam mlekiem bo slooodkie ale jakze pyszne :-))))
 
Gosia daj przepis na te ciasteczka:tak: Tak sobie o tobie myślałam że najbardziej to masz przewalone z tym codziennym szykowanie całej trójki do wyjścia i wkładaniem, wyjmowaniem, zapinaniem w samochodzie - jezuuu jak ja tego nie cierpię! Już się nie mogę doczekać jak dziewczyny same będa się gramoliły na foteliki!
 
Magda szczęściaro:-) Moje czekaja aż ktoś je usadzi - może dlatego że mamy wysokie auto i musiałyby się wspinać - podejrzewam że nie dałyby rady wejść.

Marta niestety nie będziemy w Puławach. Moi rodzice wyjechali do sanatorium:-) Widzę że skoro byłaś na zebraniu to znaczy że jednak dzieciaczki idą do przedszkola?
 
reklama
u mnie dziś na obiad: zupa brokułowa, i ponieważ zajęlam się szyciem to zrobiłam na szybko makaron - boczek z cukinią i pomidorkami poddusiłam, zalałam to śmietanką i wrzuciłam do wszystkiego makaron - pychaaa (tylko dzieci jadły bez boczku bo nie lubią)

dzięki za ciastka:tak:
 
Do góry