reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

reklama
ardzesh, super, ze juz lepiej :-)
dziewczyny, mialam Was juz jakis czas temu spytac czy Wasze dzieciaki chodza w domu w kapciach czy w skarpetkach? młody przy meblach zasuwa równo i trzymany za rece tez chodzi, wiec na dwór zakladam mu normalne buty, ale nie wiem jak w domu. mi sie wydawalo,ze najlepiej w skarpetkach (bo na boso po kaflach go ne puszcze :)) ale tesciowa kupila mu kapcie ze sztywna piętą, bo ponoc wtedy nogi sie niekoślawia...zreszta rzeczywiscie od tygodnia stawia stopy bardziej prosto. ja juz zgłupiałam. do ortopedy idziemy na kontrole jak mlody an dobre zacznie chodzic, wiec poki co musze sama zadecydowac. jakas rada?
 
labudka Hubert w domu chodzi w rajstopkach, albo skarpetkach, byliśµy niedawno u ortopedy i mamy teraz przyjść jak zacznie już chodzić tak dobrze.

ale moja koleżanka, ma synka starszego od Huberta o 3 miesiące i ortopeda kazał im w domu chodzić w kapciach, żeby zapobiec płaskostopiu.:sorry:
 
a jeszcze mi możecie podpowiedzieć jak pomóc dziecku z zatkanym nosem tyle że gdzieś tam daleko bo tu w dziurki jak zaglądam to czysto a biedna charczy tak i w nocy się obudziła bo nie mogła oddychać, psikam jej wodą morską najgorsze że nie mam tu żadnej odciągaczki już nawet myślałam czy nie iść po jakąś zwykła gruszkę do apteki, ale czy to pomoże?? Jeszcze jej do spania puszczam kropelkę olejku na poduszkę i pachnie w całym pokoju.


Maciek tez ma taki katar jak opisujesz. Wg mnie to katar zatokowy i on chyba odziedziczyl po mnie bo ja sie z tym cholerstwem mecze od zawsze :confused2: Dla starszych sa rozne lekarstwa na zatoki ktore maja pomagac przy takim katarze, ale puki co dla Macka stosuje sol fizjologiczna i tyle. Nawet nie odciagam gruszka bo i tak nie mam szans mu tego wyciagnac ze srodka. Jak zakropie do noska to po jakims czasie samo splywa. A najlatwiej mu nos odetkac jak sam sie rozplacze to wtedy caly katarek spywa na dol ;-)

Jesli chodzi o te napady zlosci, to nie wiem czy wszytsko zrozumialam, ale martwisz sie niektorymi zachowaniami corki? Tez mi sie wydaje ze moze wyczuwac napieta atmosfere w domu. Dzieci to bardzo wyczowaja. moze nie radzi sobie z taka zloscia jaka czuje w kolo i odreagowuje to tak a nie inaczej.

Tez mieszkamy z babcia. Czasem bywa ciezko bo ona nalezy do sosb ktore nie znosza sprzeciwu i uwazaja ze wszytsko wiedza najlepiej. Tez wiele razy wtraca sie do wychowania macka z tym ze ona najczesciej ma racje. Co nie oznacza ze zawsze jej ustepuje, jednak juz dawno nauczylam sie z nia rozmawiac tak zeby nie wywolywac niepotrzebnych klutni.
A gdy juz dochodzi do jakiejs klutni albo ostrej wymiany zdan (czy to z babcia czy z mezem) to zawsze mowie ze ja sie klucic nie bede, zwlaszcza przy dziecku i ze omowie ten temat pozniej i na spokojnie jak atmosfera bedzie bardziej znosna.

Ja cale zyce dorastalam w atmosferze klutni i wzajemnych oskarzen, a wiec nie chce by Maciek przechodzil przez to samo pieklo. Oczywiscie czasem ciezko jest nie krzyknac od razu gdy ktos denerwuje, ale jak widze mine przestraszonego malucha to od razu jakos mi zlosc mija, bez wzgledu na to o co by chodzilo :tak:
 
ardzesh jak ma siłę broić to już dobrze;-);-):-D:-D
labudko jak Matik zaczynał chodzić to akurat byliśmy u pediatry i pytałam jak z tymi butami. no i ona nam poweidziała, że może chodzić w butach, ale jak polata w skarpetkach czy na boso to nie zaszkodzi. w butach jest o tyle lepiej, że się nie ślizga, nic mu się nie zsuwa. bo skarpetki czy rajstopki mogłam co minutę poprawiać:rofl2:
 
ardzesh, super, ze juz lepiej :-)
dziewczyny, mialam Was juz jakis czas temu spytac czy Wasze dzieciaki chodza w domu w kapciach czy w skarpetkach? młody przy meblach zasuwa równo i trzymany za rece tez chodzi, wiec na dwór zakladam mu normalne buty, ale nie wiem jak w domu. mi sie wydawalo,ze najlepiej w skarpetkach (bo na boso po kaflach go ne puszcze :)) ale tesciowa kupila mu kapcie ze sztywna piętą, bo ponoc wtedy nogi sie niekoślawia...zreszta rzeczywiscie od tygodnia stawia stopy bardziej prosto. ja juz zgłupiałam. do ortopedy idziemy na kontrole jak mlody an dobre zacznie chodzic, wiec poki co musze sama zadecydowac. jakas rada?
mnie się wydaje, że jak dziecko zaczyna już chodzić to najlepsze są takie za kostkę, sznurowane. Bardzo dobrze trzymają stopę. Nawet Panie w żłobku jak tylko zobaczyły, że Maksiu chodzi to kazały przynieść buciki.
 
Odpuście z tym Ferberem, dla mnie to niemoralne isprzeczne z prawami rozwojowymi dzieci.Trudno oczekiwać od małego dziecka że samo będzie usypiało, tego mozna zacząc oczekiwać od przedszkolaka.Dzieci są różne, jedne szybko się tego uczą drugim zajmuje to kilka lat, rolą rodzica jest pomoc a nie wymuszanie- na tym polega metoda Ferbera. Matka ma czuć a nie nie ulegać. JA tylko walcze z Zosią w kwestii spania w naszym łóżku, ja się po prosru nie wysypiam wtedy i jest nam ciasno. Moje potrzeby tez są troche ważne na tym etapie. Natomiast zasypia albo przy cycu albo w naszym łóżku i wtedy ją przenosimy, w nocy zdarza sie jej obudzic i wstać w lóżeczku, cos tam gada, czasem mnie paca łapką, bo dosięga gdy dosuniemy łóżeczku poczym kładzie się i usypia. Natomiast pozwolić jej wypłakiwać-sama bym sobie wtedy odebrała prawa rodzicielskie. Trzeba być elastycznym póki co:-p
U nas z zasypianiem nie mam problemu... Jas zasypia przy cycu (najczęściej)

....ale jest problem z licznymi pobudkami w nocy, Jaś budzi się nawet czasem co godzinę- i co byś wtedy radziła????!!!

Bo ja próbuje wszystkiego
- śpimy z Jasiem od 3 miesięcy we trójkę,
-jak wstawałam i próbowałam tulić od razu wyginał się do cyca
-tata wstawał, tulił śpiewał, podawał wodę, nic, był wrzask i szukanie mamy,
- przetrzymywanie w dzień...też nic nie daje, niestety Jaś zasypia przy cycu i cyc musi być po każdym przebudzeniu...Jak mało je w dzień w nocy budzi się co godzinę, jeżeli coś tam zje przerwy są co 3 godziny. jestem wrakiem mamy...;-) Myślę
że coś może zaczerpnę z tej kontrowersyjnej metody może to coś zmieni, ale muszę najpierw dokładnie ją poznać i przeanalizować.
 
Ostatnia edycja:
Ja tak tylko na chwilkę, bo zaraz idziemy na szczepienie, a jeszcze trochę ogarnąć się trzeba. Wercia od soboty bez gorączki, wysypkę chyba miała, ale bardzo słabą, troszkę na klatce piersiowej - mówię chyba, bo to było dosłownie kilka czerwonych kropeczek, jakby szpilką ukłute. Tylko katar został, ale taki dość gęsty, zielonkawy, więc nie wiem czy mi ją dziś zaszczepią.
Poza tym w sobotę robiliśmy imprezę urodzinową dla znajomych z dziećmi, a w niedzielę byliśmy na roczku u koleżanki o dzień młodszej. Było super. Wercia w niedzielę spała tylko 40 minut rano, a potem 10 minut w samochodzie. Za to w nocy, kilka pobudek na podanie smoka i jedna na mleko były, ale ogólnie to była piękna nocka.
 
reklama
Do góry