reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze pytania- odpowiedzi- RADY:)!

Aska koniecznie bierz sie w garsc bo im szybciej sie zaprzesz i bedzesz miala wiecej sily tym szybciej sie wszystko skonczy...Eliaszek potrzebuje silnej mamy...I nie zaluj sobie od czasu jakiegos dobrego ciacha albo innej bomby kalorycznej...Napewno Ci nie zaszkodzi a poprawi humor...:-D :-) :-D
 
reklama
Ide sobie kupic cos dobrego, ja jem dosc dobrze ale musze dzis zaszalec i najesc sie duzo kalorii :cool2: Dzieki wielkie Patrycja, pogoda do kitu ale lece !
 
Asiu chyba nie jest az tak zle trzeba tylko spojrzec na to wszystko z innej stronyciesz sie ze go masz ze jest przy tobie
a mieszkacie sami??
bo jeśli tak to chyba nie jest tak żle bo zawsze u siebie to można czegoś nie zrobic
rady Patrycji sa jak najbardziej wskazane
 
Asiu mi pomaga na depreche beza z kremem:))) oj ale mi slinka leci.....i nie martw się, mnie mała dzisiaj tak wymęczyła, ze dopiero 30 minut temu koszulę nocną zdjęłam:))) a teraz zabieram się za pizze:)) i czekam az mezuś na nią wpadnie a potem na spacerek fru, bo wreszcie przestal padać deszczyk
 
Asia, jak tylko będziesz miała ochotę, to wpadnij do nas z Eliaszkiem!!! Serdecznie zapraszam. Wyeksmituję tylko psa z domu i możemy posiedzieć, poplotkować - co prawda dzieci się nie zabawią same, ale mi im w tym pomożemy:tak: :-D

Nam Rodzice bardzo pomagają. No i przede wszystkim mąż/partner... Asia, kiedy będziecie z mężem razem?
 
Basiu, ja jeszcze wracam do tej żółtej buźki i uszek. Jestem prawie pewna, że to od marchewki. Jak się je dużo marchewki, to bodajże beta-karoten powoduje takie żółtawo-brzoskwiniowe zabarwienie skóry. Mam taką koleżankę, która jest taka właśnie cała brzoskwiniowa i wcina dużo marchewki. Być może niektórzy mają do tego predyspozycje, w końcu każdy ma inną skórę i inną zawartość pigmentu. W każdym razie marchewka barwi nie tylko od zewnątrz, ale od środka też.:-):-)

Asiu, trzymaj się, na pewno Ci nie łatwo. Podpisuję się obiema rękami pod Patrycją. Fakt, że ja mam łatwiej, bo mój mąż ok. pół dnia dziennie zajmuje się Wojtkiem. Ale z drugiej strony dość szybko "założyliśmy sobie filtr" na dziamganie małego. Jak leży i marudzi, a ja mam coś do zrobienia, to nie idę do niego, zaglądam tylko czy krzywda mu się nie dzieje. Wieczorami czasem z Wojtkiem zostaje mój Marcin, a ja lecę do koleżanki, do sklepu. Czasem jak chcemy iść razem na impreze, to prosimy o pomoc dziadków. Raz nawet mój starszy brat się nim opiekował. W sumie nie mam co narzekać, bo mam spokojnego maluszka.

A nasz dzień wygląda tak, że wstajemy 6.00-7.00, jak Wojtek pozwoli i jedno z nas leci do pracy. Koło 12.00-13.00 się zmieniamy. Na spacer wychodzi ta osoba, kórej się trafi dobra pogoda i moment kiedy Wojtek nie śpi. Nie ma więc stałych godzin snu, tak jak nie ma stałych godzin snu (za wyjątkiem nocy). Wieczorem kąpiel, a po kąpieli albo jedno z nas wychodzi (ja na ploty, do sklepu, Marcin na siatkę), albo czytamy, albo oglądamy filmy na komputerze. Szkoda mi tylko że już nie chodzimy na wieczorne spacery, bo ktoś musi zostać z małym, a samemu - żadna frajda. I tak wygląda dzień powszedni. W weekendy staramy się spędzać więcej czasu razem. Idziemy na spacer, albo do dziadków. Marzę też o weekendowym wypadzie na ukochaną działkę na mazury.
 
Asiu głowa do góry... wiem że to łatwo powiedziec a trudniej zrobić.. ale trzeba się wziąś w graść
Jesli chodzi o mnie to tez raczej jestem sama z dzieckiem.. no i oczywiście z tatusiem. Karmię piersią a mały nie akceptuje buteli i nie mam jak go komuś zostawić, czyli przyświeca mi zasada: tam gdzie ona tam i ja :-) . Nie mam więc możliwości pozostawienia go pod opieką osób trzecich a wypuszczenia się na poprawę humorku np do koleżanki na ploty. Jednak staram się organizować wszystko tak aby był wilk syty i owca cała. Zapraszam koleżanki do siebie.. a jak nie starczy mi czasu aby coś upiec to po prostu mówię im aby kupiły coś do kawy.. na zakupy chodzę z małym... o tyle mam dobrze że jest to raczej spokojne dziecko. w domu ma cudowny lezaczek w którym sadzam małego i chodze z nim po całym domu a to do kuchni zrobić obiad, a to sprzątam itd. Od września jest ze mną cały czas mąż w domu bo już jest na wychowawczym i trochę mi łatwiej ...ale wtedy najczęściej gdzieś wychodzimy - nadrabialiśmy zaległości towarzyskie spowodowane 6 m-c remontem, ciążą itp. Ogólnie i tak jestem raczej smamowystarczalna nie korzystam z pomocy teściowej ( bo mnie wtedy cholera bierze), a moja mam ciągle pracuje zawodowo. Oczywiście są dni że mam wszystkiego dośc i padam na "ryj" a szczególnie teraz jak jestem od kilku dni sama z małym 24 h bo tatuś się kuruje u swojej mamy. Mały śpi w ciągu dnia 4 razy po 30 min czyli bardzo krótko aby chwilę odpocząć więc staram się to robić jak on nie śpi....
Zanalazłam taki sposób na niego: jak sie obudzi jest wtedy bardzo grzeczni położony np. na macie edukacyjnej potrafi tam leżeć ok 20 min. więc wtedy robię soie kawę albo siedzę przy BB. Później już robi się marudka i trzeba koło niego skakać :)
ależ się rozpisałam, a tak wygląda moje dziecko teraz..ja pisałam i nie zauważyłam jak zjechał z leżaczka :-)
 
Danielek jest taki śliczny Fusiku!
Ja właśnie też zauważyłam że Wojciaszek zaczyna się w leżaczku wiercić i wyginać. Chyba niedługo będę go przypinać szelkami. Chyba, że bedzie protestował...
U mnie z humorkiem Wojtka, jest podobnie, jak u Danielka. Cykl jest taki: jak się obudzi, to jest głodny, to go karmię. Wtedy jest super: najedzony i wyspany. Kładę go na matę i mam 20 - 40 min. z głowy. Mam wtedy wyrzuty sumienia, bo zwykle siadam do BB, albo robię coś innego, podczas gdy właśnie wtedy Wojtek jest najfajniejszy do zabawy. Cóż, praktyka pokazuje jak to jest :zawstydzona/y:. Jak mu się znudzi, to go przewracam na brzuszek i czasem w ten sposób utarguję jeszcze z 10 min. Potem do leżaczka, jak marudzi, to na ręce, a jak na rękach marudzi, to do łózeczka. Śpi bardzo różnie, od 30 min do 3 godzin. Jak się obudzi, to jest głodny....:-) i od nowa.
 
reklama
Dziewczyny jestescie jak zwykle kochane i niezastapione ! :-)

Dziekuje za wszystkie rady, mysle ze musialam sie upewnic ze nie jestem jedyna matka malego dziecka na swiecie ;-)

Beatko maz daleko ale mam mame z ktora mieszkam i bardzo mi pomaga. To chyba brak slonca ma taki depresyjny wplyw i to nie tylko na mnie.
Fusik Danielkowi ta pozycja chyba calkiem odpowiada :-D:-D:-D !

Ell a ja zakupilam 2 szarlotki i pyszne jogurciki, mam nadzieje ze pomoga !;-)

Kasiu bardzo dziekuje za zaproszenie, w najblizszych dniach musimy sie koniecznie umowic :-) Maz nie mogl przyjechac w te wakacje, wzgledy finansowe, ale mamy nadzieje ze do maja sie wyrobi bo przeciez nawet jeszcze dziecka nie widzial ( live )

Mamoot masz racje, ja robie podobnie tzn nie podchodze do Eliaszka kiedy poprostu marudzi, oczywiscie jak sie rozkreci to jest krzyk i wtedy juz musze ale nie lece na kazde zawolanie;-)
 
Do góry