reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze wrażenia ze szkoły rodzenia

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
ja mam dziś spotkanie 4 chyba i będziemy zapoznawać trakt porodowy, a ogólnie chyba mamy 6 spotkań:-) mój K również słucha, żartujemy sobie:-) ostatnio babka opowiadała, że kiedyś siedziały na izbie przyjęć i słyszą jak z piskiem opon zatrzymuje się samochód pod drzwiami izby. Wybiegają, żeby zobaczyć co się stało a gościu krzyczy, że jego żonie odeszły wody i że trzeba ją już na porodówkę. Okazało się, że jeszcze nie zdarzyła nawet mieć regularnych skurczy, a on trasę która normalnie pokonuje się w 40 minut przejechał w 10. Zapytany jak to zrobił dodał : jechałem ile fabryka dała:-) uśmieliśmy się kompletnie, zwłaszcza, że poród się zaczął jakieś 6-7h później:-p
 
reklama
u nas szkoła rodzenia trwa 2 miesiące :)

hehe no to mój pewnie zrobi tak samo !! jak mi wody odejdą to spanikuje , ja pewnie troszkę też :blink: dlatego ciesze się z tej szkoły rodzenia przynajmniej wiemy co i kiedy nas moze czekać i jak się wtedy zachować :tak: B. wczoraj pytał kiedy torbę pakuje do szpitala :-) hahaha
 
skoro piszecie o wodach to napiszę Wam jak to było u mojej siostry :-) śpią sobie w najlepsze, szwagier już się wyspał no to wstaje - schodzi na dół, umył się, robi śniadania a tu telefon...kto dzwoni...żona :szok: spokojnie odbiera i pyta no co tam :tak: hehehe a ona chodź szybko bo wody mi odeszły a on poczekaj bo kanapki jem...ona panika :-) a on luz bluz bo śniadanko sobie zajadał :-D
 
Mońcia- ja kupując kolejno rzeczy, piorąc i prasując dodawałam rzeczy do torby i większość mam już spakowaną;-) zostało mi kilka rzeczy kosmetycznych, ale żeby nie tachać tych wszystkich żeli pod prysznic szamponów itp kupiłam sobie turystyczne:-)
 
mnie wody odeszły w nocy, obudziłam sie na sikanie, potem nie mogłam usnąć, po 15 min czuję że coś ze mnie płynie, :szok: myślę o co kaman, przeciez przed chwilą sikałam:-D:-D:-D wstaje, idę do łazienki a po drodze leje się ze mnie... oczywiscie dobudzić M. nie mogłam, ale jak już go obudziłam i powiedziałam o co chodzi to biegusiem do szpitala;-)

co do kosmetyków, to ja kupiłam sobie miniaturki:tak:
 
mi rano zaczęły się sączyć leciutko wody, poszłam na ktg, przy okazji badanie ginekologiczne bo byłam dzień przed terminem i powiedziałam gin o sączeniu, ona stwierdziła ze to nie wody. Nastraszyła mnie przy okazji niesamowicie, bo powiedziała ze szyjka długa i nie przygotowana wogóle do porodu i że nie życzy mi odejścia wód bo będę miała długi i ciężi poród. Na przystanku zaczęło tak delikatnie coś ze mnie lecieć ale myslałam że to jakieś upławy czy coś. Jak dotarłam do domu to dosłownie chlusnęło ze mnie już w przedpokoju, szybko poleciałam do łazienki i lało się ze mnie. Ja oczywiście w płacz bo te głupie babsko nastraszyło mnie 15 minut wcześniej o strasznym porodzie jak odejdą wody...

dobry pomysł z tymi miniaturkami kosmetyków, trzeba będzie się zaopatrzyć.
 
Agucha , ale się uśmiałam ALEEE JAAAKKK mnie to rozbawiło hahaha :) Zwała:)

Fajnie, że zdajecie nam relacje - tym które nie chodzą do szkoły rodzenia.

Wkurza mnie jedynie, że w Polsce jest taki nacisk na karmienie piersią. Owszem ja też chce spróbować karmić, chociaż pół roku (dłużej chyba bym nie chciała). Ale co z mamami, które nie mogą karmić lub po prostu nie chcą? Wtedy te biedne kobietki czują się gorszymi mami bo jest taki nacisk...a nie mówi się o tym jakie to dla kobietki uciążliwe itd..wiadomo, że to dla dzidzi najlepsze co można dać, ale przecież niektórzy mogą nie chcieć lub nie mogą po prostu .
 
Ania-aneczka tylko w szpitalu tak na początku mówią o tym karmieniu a potem w domku to i tak podejmiesz decyzje czy pierś czy butla, ja nie uważam że kobiety które karmią butelkami są gorszymi mamami, uważam że każda z nas ma prawo do decyzji jak będzie karmić i nie przejmuje sie takim gadaniem

I wy także moje kochane nie przejmujcie sie takim gadaniem innych, bo pewnie nie raz takowe będzie ze stronych "dobrych doradców";-)
 
Nasza położna ze szkoły rodzenia powiedziała w sumie bardzo mądrą rzecz. Ważniejsze od tego czy karmisz dziecko piersią czy butelką jest to abys robiła to z uczuciem i szacunkiem - nie w biegu i nie na szybko żeby tylko nakarmic i odstawić. I tego się trzymam bo nie wiadomo jak będzie z pokarmem i z całym procesem karmienia. Mogę przecież nie dać rady. Nikt nie jest doskonały:-)
 
reklama
Fajnie dziewczyny, ze taK o tym piszecie.. Ja wlasnie mam jakas taka niechec do karmienia piersia.. A z kazdej strony czuje nacisk naszego spoleczenistwa i tak jak piszecie... Czuje sie jakbym miala przez to byc gorsza matka... :-( Nie wiem czy dam rade... Po prostu cos mam inaczej w glowie i boje sie, ze nie podolam...Wiem natomiast ze nieba mojemu dziecku uchyle i bede je kochala nad zycie ! :tak:
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry