Tom se poczytala ;D
Ja mieszkam jak niektorzy wiedza poza granicami naszego cudownego kraju i to z mezusiem, z dala od rodzicow i tesciow. Zaledwie 10 dni od slubu moj mezus mieszkal u moich rodzicow, ale chyba nie zdazyl nawet otrzasnac sie po slubnej goraczce zeby zoabczyc jak to jest mieszkac z tesciami.
Tutaj wynajmujemy dom z 3 pokojami i mieszkamy w dwie pary: my malzenstwo i kolega z narzeczona. Ktos by powiedzial fajnie, ale tak naprawde to nie ma to jak samemu poprostu i miejmy nadzieje, ze gdzies za rok wynajmiemy cos swojego.
Pomocy od tesciow czy rodzicow niemoge dostac bo jak? Maz w pracy ciagle, ale i tak robi wszystko zeby mi ulzyc i kaze odpoczywac, szczegolnie teraz przy koncowce. Ja Bogu dziekowac ciaze bezkomplikacyjnie przechodze, sprawna jestem i gonie po domu jak "meserszmit", chociaz nie powiem, ostatnio mi co raz ciezej.
Nastroje tez miewam przerozniaste czasem chce misie plakac i smiac w jednym momencie. Zlosci mnie napadaly jakis tydzien temu i to starszne, ze az maz sie dziwil, bo ja ogolnie spokojna, ze bede klac przy porodzie (nie zamierzam

)
Rodzice i tescie chcieli by pomoc, szczegolnie moi rodzice, bo to ja corka pierwsza co z domu wyszla i to jeszcze mnie wywialo tak daleko i tylko telefony i internet zostaje.
Ah zycie, ale mi dobrze z moim mezusiem i w trojeczke mam nadzieje bedziemy jeszcze szczesliwsi.
No to popisalam :
