reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nie cieszę się z ciazy

Dołączył(a)
23 Styczeń 2023
Postów
1
Hej wam. Jestem tu, bo nie wiem co robić, jak żyć i poukładać mysli i życie. Latem zaszlam w ciążę. Mam już jedną córkę, która za moment kończy 3latka. Córka była wpadką. Zawiodły prezerwatywy. Byłam wtedy z moim narzeczonym w bardzo zlym etapie w naszym związku. Zaakceptowaliśmy tą ciążę i trochę nas złączyła. Niemniej jednak miałam babyblues po porodzie. Pomimo tego, że córka od 3 miesiąca życia była latwa w obsłudze to mialam stany depresyjne. Myślę że to mogło wynikać z tego, że mój związek byl daleki od ideału i ze wszystkim byłam ciągle sama. Wzięłam sie w garść, poszłam do lekarza po spirale i pocieszałam sie, że córka urosnie lada moment. Znalazlam sobie pracę z domu, co prawda taką na max kilka godzin, ale pomagała mi ona oderwać się od codzienności. Córka od wrzesnia poszła do żłobka, a moje życie zaczęło powoli mieć sens. Mogłam wiecej pracować i doceniałam, że mam dzień wolnego i że moglysmy razem spędzić dzień. Na początku września, moment po tym jak córkę posłałam do placówki okazalo się że jestem w 7 tygodniu ciąży. Rozumiecie to?? Druga wpadka, pomimo założenia spirali. Okres mi się spóźniał ponad tydzień, piersi mnie bolały od dłuższego czasu. Zaczęło mnie to niepokoić. Stwierdzilam, że to niemożliwe, przecież się zabezpieczamy i staramy unikać zbliżeń w moje dni płodne. Kupilam test, a po jego zrobeniu aż oczy mi wyszly z oczodołów. Przepłakałam każdy dzień i noc do momentu pójścia do lekarza. Miałam jeszcze nadzieję, ze to jakaś pomyłka. Po zrobieniu usg już się nie łudziłam. Było widać zarodek i bijace serce. Po prostu nie mogę do teraz uwierzyć, że pary które chcą dziecka to nie mogą go mieć, a ja nie chce i mam.
Mój narzeczony sie cieszy, ja do dziś jestem zalamana. Nie mam powodu do radosci. Z każdym miesiącem mam nowe dolegliwości, a przez to że zatrudniłam się na um. Zlecenie, abym mogła mieć wypłacany zasiłek macierzyński musze pracować do dnia porodu. Nie chce mi sie kompletować wyprawki, partner ponownie mnie w tym nie wspiera. (Przy córce tez wszystko ogarnialam sama). Nie czuje więzi z tym dzieckiem i po prostu czuję do niego niechęć. Jestem zła, że tak sie stało. Nikomu nie mówię o swoich uczuciach bo oczywiście uznają mnie za wariatkę, przecież powinnam się cieszyć. Przyjaciółka wraz z znajomymi szykują mi baby shower (miala byc to niespodzianka ale jedna osoba przez przypadek wyslala mi screena z rozmowy z grupy babyshower) ale ja nie chcę tej imprezy. Będę robić dobrą mine do złej gry. Wiem też że impreza bardzie w lepszym lokalu, a ja przez moje +15 kg będę mieć problem żeby jakos sie ubrać. Od zawsze mam problem z obuwiem, bo mam haluxy. Wszystkie buty są mi za waskie a teraz, przez nadciśnienie mam jeszcze mega spuchnięte i chodze w starych, rozciapcianych emu bo tylko w to wchodzi mi noga. Więc wszystkie kolezanki będą ladnie ubrane a ja nie wiem. Mam nadzieję, że ta impreza nie wypali. Wiem, że ciężko sie to czyta ale ja po prostu jestem załamana. Wiem jak wyglada życie z niemowlakiem, będzie trudno bo jednak jest w domu jeszcze jedno dziecko. Chłopak ciągle pracuje i znowu mnie zostawi z tym wszystkim samą. Nie wiem czy oczekuje rad bo teraz jest juz za późno na nie. Nic nie zrobię bo dziecko w kwietniu juz bedzie na świecie. Proszę też o niepisanie, że dziecko to wielki cud, szczęście itp bo mnie to kompletnie nie rusza. Współczuję tym, co chcą mieć dzieci a nie mogą. Nie uważam jednak, że dla każdego dziecko to cud. Jestem totalnie załamana i bardzo chętnie oddalabym komuś moją zdolność zachodzenia w ciążę pomimo antykoncepcji. Najgorsze jest to, że współżyłam z moim partenrem 7 lat bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, stosowaliśmy stosunek przerywany i nigdy nic sie nie stało. W momencie, w którym stwierdzilam że to nie czas na dzieci, lepiej późno sie zabezpieczyć niż wcale i kupiłam prezerwatywy to zaszłam w ciążę....
 
reklama
Przeczytałam Twój wpis z całkowitą starannością i zaciekawieniem. Choć jestem z grupy tych kobiet, dla których los nie był tak łaskawy, aby od razu dać ciąże, zwyczajnie jak człowiek człowieka rozumiem Cię. Każdy w życiu ma inne priorytety, każdy od tego życia oczekuje czegoś innego i nie nam jest oceniać czyjeś spostrzeżenia, wybory i wartości.
Dla mnie i tak jesteś silną babką. Pomimo przeciwności, dałaś szanse dziecku, nie uciekłaś, nie stchórzyłaś. Toczysz wewnętrzną walkę, ale szukasz rozwiązań. I absolutnie nie wiń się za takie myślenie. Szukałbym pomocy u psychologa / psychiatry. Rozważałaś może wspólną terapię z partnerem? Może wsparcie specjalisty pozwoli inaczej spojrzeć na sprawę?
 
Tak jak wyżej - warto porozmawiać z psychologiem, może jakieś bezpieczne leki pomogą, bo nie Ty jedna zapewne masz takie problemy.
Z tego, co wiem, to dzieci są różne, także wcale nie musi być tak samo z druga córką. Może się okazać "aniołkiem", który tylko je i śpi przez pierwsze miesiące ( tak było u moich kuzynów, dzieli ich chyba 1.5 roku, a 2 totalnie inne dzieciaki z początku).

3 lata to małe dziecko, ale dużo rozumie, także może będzie CI troszkę chociaż pomagała, np. zabawiała siostrzyczkę, czy wynosiła pampersy itd.
A co do baby shower, to powiedz organizatorce, że dowiedziałąś się o tym przez przypadek i czujesz się ze sobą źle i cyz można odwołać imprezę albo zmienić jej przebieg/motyw, aby było bardziej na luzie, bez żadnych sukienek itd.
Jeśli nikt nie wie jak się czujesz, to nie wpadnie im do głowy, że wolisz być w luźniejszym stroju.
Rozmowa zawsze jest lepsza, niż dni/tygodnie stresowania się lub męczenia się z myślami.
 
A ja powiem, żebyś się zastanowiła czy to na pewno ten facet. Skoro to druga ciąża i drugi raz Wasza relacja nie zdaje egzaminu, utknęliście na etapie wiecznych narzecznonych, może warto coś z tym zrobić.
Z dzieckiem nie musisz siedzieć w domu 3 lata. Puszczasz po roku do żłobka i idziesz do pracy. Krzywda mu się nie stanie.
A co do imprezy, to poprosiłabym, żeby nie robili. Jak są mądrzy to zrozumieją.
 
Też nie rozumiem co to za facet, który niby się cieszy z dziecka, ale nawet wyprawki nie chce skompletować. Jak pisano wcześniej, dziecko może pójść do żłobka, czasami nawet jak roku nie skończy. Może to jest opcja? Trzylatka też będzie trochę pomagać jak będą w domu.
Przykro mi, że Cię to spotkało. Sama teraz zareagowałabym podobnie jakbym była w ciąży. Dziecko słodkie i kochane, ale niech pary starające się zachodzą w ciążę.
 
Ja jednak mimo wszystko zaznaczyłabym, że rolą 3latki nie jest pomaganie w domu, bo mama jest w ciąży albo ma kolejne dziecko. Rolą 3latki jest bycie dzieckiem. Obowiązki powinna mieć takie, jakie miałaby gdyby nie było ciąży i drugiego dziecka.
Zgadzam się z Tobą odnośnie bycia dzieckiem przez dziecko. Jednak nie uważam, że angażowanie 3 latki w przyniesienie pieluszki, zabawki lub butelki jest zabieraniem jej dzieciństwa
 
Ja jednak mimo wszystko zaznaczyłabym, że rolą 3latki nie jest pomaganie w domu, bo mama jest w ciąży albo ma kolejne dziecko. Rolą 3latki jest bycie dzieckiem. Obowiązki powinna mieć takie, jakie miałaby gdyby nie było ciąży i drugiego dziecka.
Dzieci często chętnie zajmują się młodszym rodzeństwem, więc można z tego korzystać. Ciąża i drugie dziecko jest i będzie, i nie ma co udawać, że pierwsze dziecko będzie miało tak samo, jakby tego wszystkiego nie było. Należy je zaangażować w życie rodziny.
 
reklama
Dzieci często chętnie zajmują się młodszym rodzeństwem, więc można z tego korzystać. Ciąża i drugie dziecko jest i będzie, i nie ma co udawać, że pierwsze dziecko będzie miało tak samo, jakby tego wszystkiego nie było. Należy je zaangażować w życie rodziny.
Korzystać, jak będzie chciało. Zaangażować w życie rodziny na tyle, na ile 3latka jest w stanie. 3latka ma prawo nie chcieć bawić młodszego rodzeństwa i też powinno to być uszanowane, jeżeli taka sytuacja nastąpi.
Chodzi o to, że zakładanie, że starsze dziecko będzie pomagać jest zwyczajnie nieodpowiednie. Starsze dziecko, nawet jeżeli miałoby 10 czy 15 lat, nie jest opiekunem swojego rodzeństwa i nie odpowiada za to, że rodzice to rodzeństwo mu zmajstrowali.
 
Do góry