OhKrysiu
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2022
- Postów
- 65
Cześć,
Przepraszam z góry za mój wywód na smutno ale gdzieś muszę się wygadać. Miesiąc temu zostałam mamą. Zawsze chciałam mieć dziecko - marzyłam o córeczce i spełniło się. Bardzo długo musieliśmy starać się o dziecko i cały ten okres, te monitoringi, bieganie po lekarzach, comiesięczne rozczarowanie było straszne. Potem ciąża, od początku zagrożona, cukrzyca ciążowa, siedzenie w domu. Poród nie taki jak chciałam - odmówiono mi znieczulenia, pękłam, połóg zmiótł mnie z planszy, wróciłam do szpitala z krwawieniami. Walka o laktację koszmar. Teraz jestem już w domu i mam wrażenie że sobie nie radzę. Tak bardzo chciałam dziecka, przeczytałam chyba wszystkie dostępne książki, myślałam że jestem przygotowana. Jak słyszę o dzieciach co nie płaczą, mamy od razu wiedzą o co im chodzi, które mają regularne drzemki etc to aż się pocę. Moja córka ma jedną drzemkę dziennie od ok 14 do 17 ale tylko na spacerze lub w chuście. Śpi tylko tak lub na mnie lub przy piersi. Dużo płacze. Jak jej zalecze potówki w jednym miejscu na drugi dzień wyskakują w innym. Czasem je, płacze że jeszcze i wymiotuje jednocześnie. Ma chyba wbudowany czujnik odkładania gdziekolwiek i komukolwiek.Nie umiem jej usypiać. Nie wiem często o co jej chodzi. Boje się co będzie jak mąż wróci do pracy - na razie jest cały czas z nami, niewiele kobiet ma to szczęście i myślę czasem co by było gdyby musiał iść do pracy zaraz po porodzie, i boje się co będzie jak zostanę sama. Mam wrażenie że moim życiem rządzi chaos, nie wiem jak to zrobić żeby poukładać czy zaplanować nasz dzień...wiem że ona ma dopiero miesiąc, ale mam wrażenie że wszystko robię źle i jestem najgorsza z matek... chciałabym to ogarnąć, żeby była szczęśliwym bobasem, boję się, że ją krzywdzę, że się będzie źle rozwijać albo coś... wszystko to mnie przytłacza.
Przepraszam z góry za mój wywód na smutno ale gdzieś muszę się wygadać. Miesiąc temu zostałam mamą. Zawsze chciałam mieć dziecko - marzyłam o córeczce i spełniło się. Bardzo długo musieliśmy starać się o dziecko i cały ten okres, te monitoringi, bieganie po lekarzach, comiesięczne rozczarowanie było straszne. Potem ciąża, od początku zagrożona, cukrzyca ciążowa, siedzenie w domu. Poród nie taki jak chciałam - odmówiono mi znieczulenia, pękłam, połóg zmiótł mnie z planszy, wróciłam do szpitala z krwawieniami. Walka o laktację koszmar. Teraz jestem już w domu i mam wrażenie że sobie nie radzę. Tak bardzo chciałam dziecka, przeczytałam chyba wszystkie dostępne książki, myślałam że jestem przygotowana. Jak słyszę o dzieciach co nie płaczą, mamy od razu wiedzą o co im chodzi, które mają regularne drzemki etc to aż się pocę. Moja córka ma jedną drzemkę dziennie od ok 14 do 17 ale tylko na spacerze lub w chuście. Śpi tylko tak lub na mnie lub przy piersi. Dużo płacze. Jak jej zalecze potówki w jednym miejscu na drugi dzień wyskakują w innym. Czasem je, płacze że jeszcze i wymiotuje jednocześnie. Ma chyba wbudowany czujnik odkładania gdziekolwiek i komukolwiek.Nie umiem jej usypiać. Nie wiem często o co jej chodzi. Boje się co będzie jak mąż wróci do pracy - na razie jest cały czas z nami, niewiele kobiet ma to szczęście i myślę czasem co by było gdyby musiał iść do pracy zaraz po porodzie, i boje się co będzie jak zostanę sama. Mam wrażenie że moim życiem rządzi chaos, nie wiem jak to zrobić żeby poukładać czy zaplanować nasz dzień...wiem że ona ma dopiero miesiąc, ale mam wrażenie że wszystko robię źle i jestem najgorsza z matek... chciałabym to ogarnąć, żeby była szczęśliwym bobasem, boję się, że ją krzywdzę, że się będzie źle rozwijać albo coś... wszystko to mnie przytłacza.