reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niestety pani dziecko nie będzie zdrowe...

Gosiu, jestes wlasnie na takim etapie ciąży gdy wszystko u dzidziusia jest lekko zwichrowane, rózne parametry mogą się roznic-wiem to od swietnego specjalisty, genetyka, który tak wytłumaczył mi przerazający wynik mojego usg i miał rację dzis mam zdrowego synka. Wiem ze latwo powiedziec, ale nie stresuj sie poniewaz to szkodzi Maleństwu, wszystko bedzie dobrze, zobaczysz.
 
reklama
Dzięki martaik za ciepłe słowa! Nigdy nie myślałam, że tak może dodać otuchy jak ktoś coś w sieci naskrobie. myliłam się:)
Trzymamy kciuki za Was również!:tak:
 
Martaik, Gosiu, czekam razem z Wami na szczęśliwy finał:)

A na mój nie???? :-D:-D:-D:-D:-D
Gosia ja czytałam, że takie parametry już w 20 tygodniu się sprawdza czy są prawidłowe...
Byłam teraz na wizycie u swojej lekarz prowadzącej i ona mi powiedziała, że wszystkie dzieci do któregoś tygodnia rosną w miarę tak samo, dopiero później jedne szybciej, drugie wolniej mogą rosnąć i tym chyba chciała dać mi do zrozumienia, że teraz w 34 tygodniu maluszek jest indywidualistą i już nie koniecznie musi się mieścić w normy, że np. kości czaszki mogły urosnąć szybciej a dopiero teraz rośnie móżdżek i to może być całkowicie normalne, bo taki może jego urok :tak: Chyba nic nie pomyliłam ;-)
 
FraniowaMamusiu, na moj nie musisz:) moj synek ma 4 miesiace i jest zdrow jak ryba:) najedlismy sie mnostwo strachu ale juz jestesmy spokojni o naszego synka:) Nie mniej jednak dziekuję:) Powiem Tobie ze ostatnio dużo o Tobie myslę i chciałabym być taką mamą jak Ty, jestes dla mnie wzorem opanowania i pozytywnego myslenia. Jesteś Wielka:) Twój synus ma ogromne szczescie ze trafił akurat do Twojego brzuszka:)
Gosiu, napisałam po prostu to co usłyszałam od genetyka:) Cieszę się że mogłam pomóc, jestem pewna ze wszystko bedzie dobrze, ja w 34 tc uslyszalam ze urodze karzełka, poniewaz zadne parametry mojego synka do siebie nie pasowały, dopiero genetyk mnie uspokoił, dzis mam zdrowego synka Stasia i jestem pewna ze u Ciebie bedzie tak samo.
 
Martaik...no to dałam z tym czekaniem:) A co do pozytywnego myślenia - właśnie skończyłam smęcenie do telefonu dr, która prowadzi Frania w IMiDz:) Przez tyle miesięcy zaprzyjaźniłyśmy sie i dzwonimy do siebie o absolutnie pogańskich porach:) No więc ja dziś zadzwoniłam na smęty, trochę pomogło:)
Wszystkie tu musimy powtarzać sobie nawzajem, ze będzie dobrze. Jakkolwiek będzie, będzie dobrze. Bez tej wiary zwariujemy.
 
FraniowaMamusiu, każda z nas ma powody by nieco pomarudzic, ja ostatnio narzekam nawet na to ze nie moge nacieszyc sie synkiem, poniewaz straszny spioch z niego:) ale gdyby nie spal to marudziłabym ze jestem zmęczona:) Domyslam się, ze Ty masz powazniejsze powody do smecenia ale Franuś jest cudownym chłopczykiem:) godzinami mogłabym patrzec na jego zdjecie, tak nieziemsko pięknie sie usmiecha:) Będzie dobrze, bo musi byc dobrze:)
 
Założenie tego wątku na forum jest genialne Franiowa :) Tutaj mogą opisać swoje stresy mamusie spodziewające się malucha, jak i te mamy które już mają maluszka na świecie i nie jest on zdrowy.
Podziwiam każdą z kobiet, która podejmuje decyzje o urodzeniu chorego dziecka...
Może opowiem Wam jak to wygląda, gdy dowiadujesz się od gina że dziecko będzie chore a nie decydujesz się na poród? Obym tylko znów nie dostała się pod armatni obstrzał :)

25 stycznia tego roku, dokładnie w dniu moich 40-tych urodzin miałam umówioną drugą wizytę z lekarzem, to był 10 tydzień ciązy. Miał zrobić pierwsze USG więc oczywiścię wepchnęłam na siłę męża do gabinetu by zobaczył malucha i posłuchał bicia jego serduszka. Ponieważ od 2 dni lekko plamiłam wylądowałam najpierw na fotelu. Lekarz nie wiedział skąd plamienie i dlaczego mam zbyt twardą macicę. Nie podobało mu się to. Wziął mnie na USG a mąz siedział obok i zafascynowany patrzył w ekran komputera. Widać był malucha, który strasznie się wiercił i w pewnym momencie miałam wrażenie pomachał malutką rączką do swojego taty. Mąż wieczorami tulił się do mojego brzuszka i rozmawiał z maleństwem... Teraz ze śmiechem patrzył jak maluszek macha łapką i okręca się do tyłu. Wiercił się okropnie i gin miał problemy żeby nam go dokładnie pokazać. Taka drobinka... nasze maleństwo. Lekarz zaczął rutynowe pomiary i mówił nam co robi, w pewnym momencie zmierzył NT i powiedział, że jest bardzo podwyższone. Mąż nie wiedział co to oznacza ale mnie od razu zrobiło się słabo. Zeszłam w kozetki a lekarz dał skierowanie na amnio w pominięciem testu PAPPA, kazał od razu umawiać się do szpitala.
Wytłumaczył mężowi co oznacza podwyższone NT... całą drogę do domu płakałam w samochodzie, płakałam w domu. Nie uwierzyliśmy w wyniki USG, załatwiliśmy u jednego z lepszych lekarzy kolejną wizytę tydzien później. Wyniki były jeszcze gorsze bo stwierdzono colli i brak kości nosowej, i znowu kolejne skierowanie na amnio.
Dziś poznałam wyniki amnio, są złe. Dziś mija dokładnie dwa miesiące od pierwszego USG i powiem Wam, że pomimo iż wśród łez i rozpaczy zecydowaliśmy się z mężem przerwać ciążę to siedzę i ryczę w domu. Do końca miałam nadzieję że lekarze się mylili, że amnio wyjdzie dobrze, że nasz maluszek będzie zdrowy. Do końca łudziłam się nadzieją, że aparatura się myli...
Dziś już wiem, że decyzja podjęta w ciągu tych dwóch miesięcy oczekiwań musi zostać zrealizowana i że już nigdy więcej nie zdecyduję się na kolejną ciążę.

Tak to wygląda od strony matki, która wie o najgorszym i przerwie ciążę...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Zawsze jak wchodzę na forum, ten temat jest pierwszym miejscem w jakie zaglądam...

anka_d -jedyne co powiem, trzymaj się jakoś! Podjęłaś chyba najcięższą decyzję w życiu. Trzymam za Was kciuki, po prostu, bez żadnych zbędnych słów

FraniowaMama, klaudusiaNK -dziękujemy!

My od 20 tygodnia byliśmy w górnej granicy normy, a w 29 przekroczyliśmy. Teraz mamy 11,5 -11,6mm. Lekarz mówił, że płyn się przesunął we właściwsze miejsca:) Ja już nawet przeżywam, gdy komora poszerzy się o jedną dziesiątą mm. Ciśnienia w główce nie ma, wszystkie przeplywy i struktury prawidłowe. Wszyystkie badania inne też zrobione, byliśmy w szpitalu zakaźnym na konsultacjach i z dobrymi wynikami lekarz odwiedzani przez nas (a obecnie mamy ich 3- żeby się uspokoić ;) wszyscy zgodnie powiedzieli, że na jakąkolwiek wadę (spowodowaną naszą przypadłością) są tak znikome szanse jak na dwie szóstki w lotka w życiu ;) Wyczytałam też gdzieś w sieci, że poszerzona komora może wywołać podczas pn wylew, wszyscy lekarze zgodnie powiedzieli, że poszerzenie jest o ok 1mm, więc nie ma wskazań do cc :)
Jednak to nie zmienia faktu, że niepokój pozostaje...
 
Ostatnia edycja:
Do góry