Cynamonka, Ewa podziwiam.Ja w nocy wstaje sama, rano o 5.40 po chlebek (wiem , wiem przesada...).No ale mały na cycku więc jak by miał mój wstawać;-)Ogólnie sama się nim zajmuje, żadnych ciotek i babć blisko nie mamy ale jak już całkiem wysiadam i mam dość, albo musze coś zrobić to Paweł staje na wysokości zadania i się małym zajmie choć w nocy odpada, nic go nie obudzi:-)
reklama
U nas jest różnie, najgorzej jak ruszaja zęby wtedy budzenie co godzine dwie a najlepiej to na rekach u mamydo niedawna Zuzia jeszcze jadła w nocy, ale na szczescie juz tego nie robi, ale mam wrazenie ze łóżeczko dla niej za male bo budzi sie w nocy jak sie zablokuje miedzy szczebelkami albo walnie w nie, sama nie wiem:-)czasami zdarza sie jej przespac cala noc, a czasami budzi sie w nocy skora do zabawy:-)tylko mi wtedy nie wesołozasypia bez wiekszych problemów, a w nocnym wstawaniu pomaga mi moja mama, bo mój mąż pracuje po 12 godzin i nie mam sumienia go zrywac jeszcze w nocy do małej, mama mi pomaga bo jest prawdziwym rannym ptaszkiem i ja dzieki temu moge czasem dłużej pozpacpodziwiam dziewczyny które same sa ze wszystkim-szacunek
To jeszcze tu się pochwalę moim sukcesem w oduczaniu Martynki od nocnej pobudki. W sobotę byłam na nocce w pracy i mój m miał kłopot. Martyna ok 19 - wypija 240 mleka bebiko2, i idzie spać. Tym razem ok 24 wybudziła się i nie mogła zasnąć (do tej pory pobudkę miała 2-3 w nocy). M poddał się i zrobił jej mleko - wypiła jeszcze 200 i spała do rana. Stwierdziłam, że to lekka przesada, żeby wypijać w tak krótkim czasie pół litra mleka i że o głodzie nie może być mowy. Z ndz na pon zawzięłam się. Podgrzałam wodę przegotowaną i przy pobudce koło północy ruszyłam z butelką do córki. Napiła się, buntowała, marudziła, wierciła i wypróbowała wszystkie sztuczki, ale się nie ugięłam i o dziwo po pół godzinie zasnęła. Gorzej było w następną noc, bo 1,5 godz. walczyliśmy (zasypiała na 20 min, jak chciałam od niej wstać albo m, bo siedzieliśmy w końcu na zmianę, to się wybudzała, ale w końcu padła). Następną noc przespała. Potem obudziła się koło 5 i smoczek wystarczył. Teraz dwie noce u moich rodziców też przeszły gładko, bez większych szlochów i lamentów więc jesteśmy blisko osiągnięcia radości z przespanych w 100% nocy. Alleluja i uff uff uff!
potworek.pl
Potworkowa Mama :)
No bo Martyna to bardzo ładne imię jest ;-).Wiem coś o tym, bo sama tak mam na imię
sikoreczka79
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2007
- Postów
- 6 890
Cynamonko to będziemy się wspierac bo u mnie też ten sam zamiar. Muszę tylko poczekac aż Madzia wyzdrowieje bo dostała okropnego kataru i budzi się z krzykiem w nocy. Bidulka oddychac nie może:-(
Pola 30
Fan(ka)
Kasiu-wielkie gratulacje. Zrobiłaś to fachowo-książkowo i po kłopocie!
reklama
No jakoś tak wyszło. Pomyślałam, że teraz albo nigdy. Ja jestem bardzo wymagająca i konsekwetna. Nie robić czegoś na próżno i jak się na coś decyduję to do końca (pewnie skorpion ze mnie wyłazi). Wiem, że mi konsekwencja daje poczucie bezpieczeństwa i dla Martyny też będzie czym dobrym. Umiem też wyluzować w różnych sprawach, nauczyłąm się tego w pracy przy pacjentach, bo wcześniej to było różnie . A w niektórych przypadkach, to zupełnie mi brak konsekwencji, np dieta . Dlatego cieszę się, że udało się tak szybko i jest tego efekt. Polecam cierpliwość i wytrwałość, jest z czego być dumnym. Trzymam kciuki za kolejnych rodziców i bobasy ;-)
Podziel się: