reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

nocnikowe akrobacje

reklama
Wogóle ciągle jestem zdania, że albo oduczasz na całego i po prostu nie zakładasz pieluchy. Albo nie oduczasz wcale:tak:
U nas Panie same wychodzą z odpieluchowaniem i sadzają dzieci nawet jak rodzic o to nie poprosi i po prostu przy każdej okazji molestują rodzica aby kontynuował to w domu.
 
DZIUNKA brawa dla takich opiekunek. W jednym przedszkolu u nas Panie są tak leniwe, że nawet jak maluch (3latka) zrobi kupe nie sprawdzą czy dupcia jest czysta choć w wyprawce jest napisane, żeby były chusteczki nawilżane i dyrekcja zapewnia, że pod tym względem dzieciom będzie się pomagać. Koleżanki syn nabawił sie takiego zatwardzenia, bo nie chce robić kupy w przedszkolu. Masakra jakaś, już skarga rodziców jest pisana.
 
Ooo szok :szok:

Wiecie co...ja się totalnie załamię. Było bosko, nie sikała w nocy już od dawna, w dzień też jej przeszło posikiwanie.
No i już dwa dni pod rząd w przedszkolu zrobiła kupę w majtki:szok: gdzie kupy praktycznie zawsze trafiały do nocnika i gdzie ona się potrafi sama rozebrać, nikogo do tego nie potrzebuje. Nocniki stoją na widoku.

Nie dość tego dziś w nocy zsiusiała się o 12 do siebie do łóżka, myślę ok, wypadek, a tu o 4 rano znowu:szok: a o 6 do nocnika:szok:

Nie wiem o co kaman, mój A prawie wyszedł z siebie bo ja już nie podkładam cerat pod prześcieradła:zawstydzona/y:


Zachwalałam, zachwalałam i mam:wściekła/y:
 
Dziunka - a może te podsikiwanie to efekt radości, że tata wrócił? Dużo u Was się dzieje, może Asia właśnie tak to przeżywa?

Wyjełaś mi to z ust, jestem tego samego zdania. Ona zawsze tak robi jak A wraca. musicie być wyrozumiali, dzieci wiecej czują niż nam się wydaje. Borykacie sie z chora ciezko mama, ona przezywa to na swoj wlasny sposob.

Ja w pracy mial`am` `````````r`o`z`mo`we z b ch l o pc e m z 2 klasy który cmentarz i pogrzeb robil zabawka w lego. Dziecko calkowicie podlamane psychicznie, jego szwagier sie powiesil, duzo by opowiadac (lat mial 23 zrobil to na poczatku wrzesnia). Długo z nim rozmawialam, wszystko mi opowiedzial, wyplakal się i jedyne co wiem, że tak szybko dziecka na pogrzeb nie zabiore, o nie. Zona tego chłopaka była w takiej rozpaczy, ze nawet wyciagala jego zwloki z trumny a on na to patrzał. Na koniec pytam się co on czuje, czego sie boi a on mi powiedzial że boi się umrzec na tą samą chorobę co wujek. Rozpłakałam się później jak małe dziecko. Potoczylam sprawę dalej, rozmowa z wychowawca( zgroza-miala to w nosie), pania dyrekto i psycholog z pedagogiem mam nadzieje że uda nam sie pomoc temu dziecku, bo rodzina jest cala w rozpaczy i pilnuje siostry żeby tez na tą chorobę nie zachorowała (wiem to od tego chlopczyka :((( )
 
Macie chyba rację, bo przerwa na sikanie gdzie popadnie była w momencie jak tata wyjechał do NO. Ale czy to normalne? Nie powinno być na odwrót? Sikam jak taty nie ma, nie sikam jak jest?
A moze sika żeby tata był tylko dla niej?

Cały czas chodzi i mówi "Tato mój":-D a kogo jesteś? "Taty". Mi nawet nie chciała rano buźki dać, małpiątko jedne.


Etna jakie masz wykształcenie? Nie myślałaś o psychologii itp? Bo mam wrażenie że z Ciebie jest taki prawdziwy pedagog z powołania :-)
A co do chłopca - bardzo to smutne :-(
 
dopiero widze że Pawel też wam troche napisał :p

Jednym z moich ukończonych kierunków jest pedagogika opiekuńczo-wychowawcza i staram się to robić najlepiej jak potrafię i "kocham" swój zawód. To jest to co chciałam w życiu robić. Natchnięta tym moim porannym postem dzwonilam rano do szkoły się pytać co u dawida i jest juz po rozmowie z pania psycholog i bedzie miał całą serie tych zajęć i czekają aż mama się pojawi w szkole
 
reklama
Dziunka - małe pieski też z radości podsikują gdzie popadnie ;-), więc może i Asia tak reaguje?
Etna - dobrze, że z dzieckiem porozmawiałaś, super, że umiesz i chcesz! i to kochasz. Ja pierwszy pogrzeb zaliczyłam w wieku lat 7, potem 10 - dziadkowie z którymi mieszkałam tak mi umierali.. ale prowadziłam rozmowy z mamą i nie byłam z tym sama jak ten chłopczyk.
 
Do góry