reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Noworodek odwiedziny

Magdaa..K123

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Sierpień 2018
Postów
184
Muszę się chyba wygadać bo już mnie to przerasta,5 grudnia urodziłam córeczkę,po dwóch dniach wróciliśmy do domu i od razu odwiedziły nas moja mama i siostra,na drugi dzień teściowa,która pracuje w przedszkolu i za dwa dni dzwoni ze wymiotuje i zle się czuje,na szczęście nas nic nie złapało,wiec doczekaliśmy tydzień z odwiedzinami bo coś panuje,jak juz było ok i moja przyjaciółka po dwóch tygodniach chciała nas zobaczyć to nie przyszła bo jej syn gorączka niewiadomo skąd…problem jest w tym ze moi rodzice uważają ze ja przesadzam,mój mąż poszedł na pępkowe i w tym czasie moja mama miała przyjść mi pomoc ale jak usłyszałam ze mój tata przeziębiony to powiedziałam ze lepiej niech nie przychodzi a i tak w sobotę widzimy się na święta i lepiej zobaczyć czy faktycznie to tylko katar i nic takiego,ale ciagle dają mi do zrozumienia ze przesadzam,ze musi nabierać odporności i czuje się okropnie odmawiając dziadkom wizyt i mam wrażenie ze oni to odbierają w taki sposób jakbym im robiła na złość…ale przecież to nie ja sobie wybrałam termin porodu :/ ech…tak długo się o córeczkę staraliśmy,przeszliśmy przez in vitro i nie chce żeby coś jej się stało niby człowiek Wie ze nie robi nic złego ale jednak jak każdy gada to człowiek sam wątpi czy nie przesadza…
 
reklama
Muszę się chyba wygadać bo już mnie to przerasta,5 grudnia urodziłam córeczkę,po dwóch dniach wróciliśmy do domu i od razu odwiedziły nas moja mama i siostra,na drugi dzień teściowa,która pracuje w przedszkolu i za dwa dni dzwoni ze wymiotuje i zle się czuje,na szczęście nas nic nie złapało,wiec doczekaliśmy tydzień z odwiedzinami bo coś panuje,jak juz było ok i moja przyjaciółka po dwóch tygodniach chciała nas zobaczyć to nie przyszła bo jej syn gorączka niewiadomo skąd…problem jest w tym ze moi rodzice uważają ze ja przesadzam,mój mąż poszedł na pępkowe i w tym czasie moja mama miała przyjść mi pomoc ale jak usłyszałam ze mój tata przeziębiony to powiedziałam ze lepiej niech nie przychodzi a i tak w sobotę widzimy się na święta i lepiej zobaczyć czy faktycznie to tylko katar i nic takiego,ale ciagle dają mi do zrozumienia ze przesadzam,ze musi nabierać odporności i czuje się okropnie odmawiając dziadkom wizyt i mam wrażenie ze oni to odbierają w taki sposób jakbym im robiła na złość…ale przecież to nie ja sobie wybrałam termin porodu :/ ech…tak długo się o córeczkę staraliśmy,przeszliśmy przez in vitro i nie chce żeby coś jej się stało niby człowiek Wie ze nie robi nic złego ale jednak jak każdy gada to człowiek sam wątpi czy nie przesadza…
Wg mnie nie przesadzasz :) teraz jest bardzo zaraźliwy czas, mnóstwo wirusów a noworodek będzie jeszcze miał czas na nabieranie odporności :)
 
absolutnie nie jesteś nadgorliwa, dziwie się ze otoczenie Cie o to oskarża. maluszek urodzony 5 grudnia to przecież noworodek które nie ma jesacze odporności szczepień , nie przez przypadek mówi się o 6 tygodniach „kwarantanny „ po porodzie. szczególnie ze teraz panuje grupa , rsv który jest szczególnie niebezpieczny dla takich maleństw.. nie zgadzaj się , potem bedsiesz sobie wyrzucać gdyby nie daj Boże coś. rodzinie przejdzie , nikt nie będzie miał pretensji a Ty będziesz mieć spokój w głowie i zdrowe dzieciątko ! trzymaj się !
 
Ja na starcie powiewdziałam, że po porodzie nie chcę nikogo wiedzieć w odwiedzinach, bo to nei za dobre dla Malucha. Musi się najpierw " nauczyć " naszje domowej flory bakteryjnej, a nie być podawanym z rąk do rok.
Moja mama oczywisćie miała to w pompie i przyjechała i załuję, że nie byłam bardziej stanowcza.
Ten czas grudniowy jest jednym wielkim wirusem grypy, także niech się ze mnie śmieją, ale nie wpuściłabym do domu.
To nie Oni, tylko Ty w razie jakiegoś cieżkiego stanu będziesz tydzień w szpitalu z dzieckiem i to Ty będziesz się stresować i martwić.
 
Ja to i bez chorób mam zamiar powiedzieć wszystkim, żeby na miesiąc dali spokój :)
Moja teściowa poprzednio strzelała focha i chciała i tak przyjeżdżać, pociągiem z drugiego końca Polski 🤦‍♀️ tym razem nawet jej nie powiemy, kiedy dokładny termin, żeby nie robiła takich planów.
Nie interesuje mnie to, co inni o tym będą myśleć. To czas dla nas i dla dziecka. Czas najtrudniejszy fizycznie i psychicznie, kiedy kobieta się snuje po domu zmęczona z krwawieniem i bolącym kroczem albo raną po cc. Bez jaj, żeby jeszcze do tego dochodziło siedzenie przy stole i robienie innym kawkek i podawanie ciasteczek.

Trzymaj się tego, co sama uważasz za najlepsze i nie daj się innym!
 
Ja urodziłam w czerwcu. Pomimo że było to lato to teściowa zobaczyła wnuczkę jak mała miała jakoś około miesiąca dlatego że 11 dni była na oddziale neonatologicznym a do domu wpuściłam dopiero jakoś po 3 tygodniach.Bardzo ostrożnie i powoli podeszliśmy do tematu przedstawiania dziecka rodzinie. Nie wyobrażam sobie teraz w takim okresie ludzi sterczących nad takim maluszkiem. Córka ma pół roku a jest tak ciężko kogoś odwiedzić w tym okresie bo co rusz ktoś jest chory. To był tak intensywny czas że potrzebowaliśmy bardzo dużo prywatności. Czas dla nas. Rodziców i maluszka a nie całej rodzinki.
 
Ja urodziłam w czerwcu. Pomimo że było to lato to teściowa zobaczyła wnuczkę jak mała miała jakoś około miesiąca dlatego że 11 dni była na oddziale neonatologicznym a do domu wpuściłam dopiero jakoś po 3 tygodniach.Bardzo ostrożnie i powoli podeszliśmy do tematu przedstawiania dziecka rodzinie. Nie wyobrażam sobie teraz w takim okresie ludzi sterczących nad takim maluszkiem. Córka ma pół roku a jest tak ciężko kogoś odwiedzić w tym okresie bo co rusz ktoś jest chory. To był tak intensywny czas że potrzebowaliśmy bardzo dużo prywatności. Czas dla nas. Rodziców i maluszka a nie całej rodzinki.
 
ano właśnie ja w lipcu urodziłam wszyscy byli zdrowi i nikt się nie pchał do nas i nikogo na początku nie zapraszaliśmy ;) trzeba sobie dać czas … i maluszkowi ❤️
 
Nie przesadzasz absolutnie! Teraz panuje tak paskudna grypa, rsv i inne g*wna... Które jak wiadomo najgorzej przechodzą noworodki i niemowlęta 😔 szczerze mówiąc, skoro maja katary, są przeziębieni nawet na święta bym nie poszła do nich z dzieckiem.
Bądź stanowcza i się nie uginaj, oni mieli już swoje dzieci :) dużo zdrówka ❤❤
 
reklama
Ja Cię rozumiem :) wg mnie w tym co robisz nie ma przesady. Naturalny odruch, że chcesz chronić Dziecko przed zarażeniem. Sama mam prawie już dwulatka (brakujące 2 miesiące do dwóch latek) i też nie raz gdzieś nie jadę lub nie chce żeby ktoś się zbliżał do mojego Syna bo wiem że może go czymś zarazić. Chorowanie małego Dziecka jest straszne. Każda Mama chce tego uniknąć. I nie przejmuj się gadaniem. Pamiętaj że to Ty będziesz potem patrzeć jak Twoje Dziecko będzie się męczyć i to Ty będziesz cierpieć razem z nim. A Twoje zachowania, to jak wychowujesz dziecko itd będzie komentowane zawsze!
 
Do góry