reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nurtujące, kontrowersyjne tematy...

na86 ma rację, niepotrzebnie naskoczyłyście na Natalię! Jeśli ktoś nie palił papierosów to nie wie jak ciężko zerwać z tym nałogiem. Zazdroszczę dziewczynom, które po prostu odrzuciło od palenia! Ja też paliłam przed ciążą i jak się dowiedziałam to też jeszcze podpalałam, niedużo bo tylko 2, 3 dziennie, ale nie mogłam przestać i tak jak któraś (sorry nie pamiętam która) przeczytałam książkę "Łatwy sposób na rzucenie palenia" i udało mi się! Nie palę już 1,5 miesiąca i nawet mnie nie ciągnie! Więc życzę wszystkim walczącym z tym nałogiem powodzenia!

A i jeszcze jedno, w pierwszej ciąży niestety nie udało mi się rzucić papierosów, musiałam zapalić rano i przed snem, wiem, że to nieodpowiedzialne i w ogóle niejedna z Was pomyśli co ze mnie za matka, ale było to silniejsze ode mnie, na szczęście urodziłam zdrową, silną córeczkę, która prawidłowo się rozwija i nie sprawia żadnych problemów wychowawczych!

Nie oznacza to, że pochwalam palenie w ciąży, ale myślę że nie można człowieka od razu skreślać i potępiać, zwłaszcza jeśli chce zwalczyć nałóg:)

To tyle ode mnie:)
 
reklama
Tak to czasem w facetami bywa.... ciężko się czyta wypowiedzi koleżanek, których męzowie są idealni i już przy oświadczynach deklarują chęć rodzenia wspólnego, przewijania, karmienia piersią i inne takie cuda... :D Można zazdrościć ale zdajmy sobie sprawę, że takich facetów jest niewielu czli ten nasz wystraszony i uciekający spod porodówki i czekający na info, by móc opić z kolegami syna czy córkę jest po prostu NORMĄ :D

Nie stresujmy facetów ciągając ich na salę porodową. Jeśli chcą - super. Jeśli nie - niech siedzą w knajpie chińskiej. Oni naprawdę wszystko przeżywają mocno tylko nie wypada im to okazać.

Co do rodzenia - sn. Moją Julę urodziłam właśnie tak. Zaledwie rok temu - bólu nie pamiętam. Serio. W trakcie ostatniej fazy było ciężko ale wierzcie mi, ze wszystko tak się szybko dzieje że nie ma czasu skupiać się na tym. Cesarka jest bezbolesna ale to ingerencja chirurgiczna. Otwierają brzuch, macicę. Jeśli nie da się inaczej i dla dobra dzidzi i mamy tak trzeba to jasna sprawa. Ale jeśli możesz urodzić sama chociaż spróbuj. Myslę, że na starość parę problemów mniej będzie :D Zresztą... każdy musi zdecydować sam, bo czasem strach i stres blokują akcję porodową. Nie warto jedynie oglądać filmów z porodu. To kompletna bzdura i straszenie.

Co do karmienia piersią. Miałam ogromne problemy i presję dookoła. Ale uwzięłam się, bo wbiłam sobie do łba, że mój dzidziuś nie zachoruje jak będę go karmić.

Dla tych co nie wiedzą i mają problemy polecam poradnię laktacyjną JESZCZE PRZED PORODEM i potem z maluszkiem po wyjściu ze szpitala. Położna laktacyjna przyjedzie nawet do domu. WARTO!!!!!!

Potem jest fajnie :) Naprawdę :D
 
ja nie chciałam sowjego męza przy porodzie a teraz czym bliżej do porodu tym widze wiecej plusów w porodzie rodzinnym...pewnie podejmiemy decyzje razem mozem po szkole rodzenia...
Wracając jeszcze do karmienia mlekiem modyfikowanym, czy to prawda ze dzieciaczki na tym mleku mają zdecydowanie większe problemy z kolkami i ogolnie z wypróżnianiem? może ktoras ma doswiadczenie, wie cos na ten temat?
 
z tego co ja wiem, to niestety prawda, częśto też dzieci mają na modyfikowanym zaparcia, ale wtedy najczęściej lekarz dobiera inną mieszankę i powinno być już lepiej, z własnej wiedzy wiem, że najbardziej zbliżony skladem do mleka matki jest enfamil, ale cenowo też przebija mieszanki supermarketowe...
 
Dobry temat :)

Co do CC czy SN ... po pierwszym porodzie siłami natury boję się bardziej niż wtedy choć minęło już prawie 9 lat, ale może dlatego że poród miałam długi i ciężki a Nastusia okazała się być owinięta podwójnie pępowiną i lekko sie poddusiła :( Dlatego chyba chciałabym aby było zalecenie cesarki, bo sama decyzję o CC też nie wiem czy bym podjęła. Ech ... tak czy tak, trochę pocierpieć trzeba będzie - tylko bardziej leży mi na sercu dobro dziecka, bo wiadomo, że poród naturalny niesie za sobą większe prawdopodobieństwo .... czegokolwiek ...Moja przyjaciółka po cesarce doszła szybko do siebie i bardzo sobie chwaliła, a to gojenie krocza po porodzie SN ... żadna przyjemność

Co do karmienia piersią - tak jak poprzednio chciałabym karmić ok. 5 miesięcy i znów trafić w moment kiedy dziecko na jakiś czas traci zainteresowanie :) Ale zobaczymy, każdy poród i każde dziecko przechodzi się inaczej. Karmienie piersią to faktycznie wygoda o ile nauczy się od początku dzidzię nie wisieć całymi dniami na cycku :)
 
Paluszku - mój młody od 3 miesiąca był tylko na modyfikowanym, wcześniej dokarmiany. Od ok 4 na bebilonie pepti, bo skazę dostał. Od samego początku nie miał problemów z zatwardzeniem, czy to na cycu, czy to na modyfikowanym. Kupy na poczatku kilka razy dziennie, później pzeszło do raz-dwa. Pierwszy raz kupy nie zrobił coś około 1,5 roku, ale następnego dnia trzy walnął ;-) nie dawałam mu nigdy specjalnie żadnych śliwek czy innych rarytasów na kupki. Co do kolek, to nie wiem co to jest, młody nigdy nie miał. Odpukać, miejmy nadzieję, że drugie będzie takie samo. Jest jeszcze kwestia odporności. Do momentu pójścia do żłobka, MAciek nigdy nie chorował, w żłobku, jak to w żłobku. W pierwszym roku średnio raz na miesiąc, w drugim rzadziej. Ale to raczej kwestia tego, ze ja jestem zdechlak mało odporny i młody i to ode mnie odziedziczył. Wystarczy chyba powiedzieć, że młody często choruje, ale ja jeszcze częściej. Łapię od niego, a oprócz tego od innych. Co dziwne, jak ja zarazę dod omu przyniosę, to Maciek się ode mnie nie zaraża, a ja złapię od niego zawsze.
 
ja rozważam cc, ale pod wpływem przemysleń i poród naturalny. Boję się i tego i tego rozwiązania. A cc bo przy jednym zabiegu wycięcia znamienia okazało się, że prawdopodobnie mam alergię na nici chirurgiczne, a cc to oznacza jednak duże cięcie i sporo szwów, i szwy pod ubraniem, co dodatkowo podrażnia. Ostatni mialam tylko 3 szwy i ciekła mi brzydka maź, i goiło się tez długo.
 
dzieki dziewczyny za obrone he he nie rozumiem dlaczego nie mialy bysmy pisac na taki temat moze wiele kobiet sie meczy i nie potrafi zerwac z nalogiem a po przeczytaniu paru wpisow moze cos sie zmienic Pozdrawiam wszystkie kobitki:)
 
Witajcie kochane, na temat palenia sama mogę coś powiedzieć. Od liceum nałóg ze mnie straszny. Do dziś przeklinam dzień w którym zaczęłam palić. Próbowałam rzucać palenie wielokrotnie ze skutkiem opłakanym. W pierwszej ciąży popalałam, tak jak niektóre z was to opisały - starałam się nie palić tyle co wcześniej. Urodziłam chłopaka 3,750 kg zdrowego i dużego. Z początku mieliśmy problemy z jego zdrowiem, ale były one spowodowane zatruciem ciążowym które wystąpiło u mnie na miesiąc przed porodem. Teraz jestem w drugiej ciąży. Odrzuca mnie od papierosów jak nigdy w życiu, na samą myśl chce mi się wymiotować (nigdy ale to nigdy w życiu tak nie miałam). Bardzo się z tego powodu cieszę i mam nadzieję że uda mi się rzucić. Zdarza mi się zapalić 1-2 dziennie. Ale jestem na dobrej drodze!!!! Dlatego proszę nie negujcie osób które z tym walczą lub też przegrywają tą walkę. Każda z nas ma nałogi - a to kawa, a to coś słodkiego, a to inne rzeczy, które tak samo mogą być w ciąży szkodliwe. "Śmieciowe" jedzenie czy masa innych rzeczy mogą ale nie muszą wpływać negatywnie na płód. Nie mniej jednak troszkę wyrozumiałości i próba zrozumienia! Pozdrawiam
 
reklama
ja przez pierwsze 5 tyg pierwszej ciązy paliłam około pół paczki dziennie (jeszcze nie wiedziałam, że jestm w ciąży). Niestety nie miałam tego szczęścia by mnie odrzucało od papierosów i pomimo, ze probowałam rzucić przez następne 4-5 tygodni paliłam około 3-4 papierosy dziennie.[FONT=&quot] Po[/FONT][FONT=&quot] tym[/FONT][FONT=&quot] czasie[/FONT][FONT=&quot] nie[/FONT][FONT=&quot] paliłam [/FONT][FONT=&quot]już[/FONT][FONT=&quot] wcale.

Było to półtora roku temu, teraz jestem w kolejnej ciąży, nadal nie pale i mam nadzieje, ze niegdy nie zaczne znowu palic
[/FONT]
 
Ostatnia edycja:
Do góry