reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

O przyszłych tatusiach

Dorota, mój nie tylko w tym jest do Twojego podobny. On też lubi popiwkować. Ale robi to raczej w domku, przed tv. No i nie jest to upijanie się. Podobno to go odstresowuje po pracy.
A ja się boję, bo wg mnie M jest skłonny do uzależnień (papierochy też kopci, poza tym ma problem z tzw. odroczonymi gratyfikacjami, wszystko musi być już, teraz). On problemu nie widzi. Ja natomiast, mając jako taka wiedze psychologiczną, widze go jak najbardziej. Wiem jednak, że dopóki on nie bedzie chciał tego zmienić, nic nie da sie zrobić. Nic na siłę, trzeba chęci.
Choć musze przyznać, ze po ostatniej awanturze, 2 tyg temu stał się abstynentem. Na jakis czas przynajmniej. Po prostu powiedziałam mu, że ma nie pić piwska do porodu, bo musi mnie zawieść na porodówkę, a nie wiadomo kiedy dokładnie to będzie, więc w razie czego... On na to, ze zawsze mozemy jechać taksówką. :baffled: No to ja się wkurzyłam i mu powiedziałam, że jak będzie po piwie, to ja go na porodówce nie chcę. będę sama rodzić, a nie przejmowac się, ze ktoś mi albo później Młodemu w twarz piwskiem zionie. No i na razie jest spokój.
 
reklama
TRINA to dobry argument dalas swoijemu M
Wiesz co od kad M pracuje na Shellu to tez wypije sobie piwko tylko w domu I jak ja mu je kupie lub jak oboje to uzgodnimy i to mi sie podoba :-)
Wiesz jak wypije 1 piwo bo jak pije w domu to wiecej nie pije to ja go znam i wiem ze nie z nim tak zle A my i tak nie mamy samochodu wiec jak co to na porodowke taksi lub karetka A
jesli M bedzie ze mna rodzil a ato zalezy od jego pracy i od mojej godziny rodzenia to po jednym piwku nie smierdzi az tak heheh.
Moj tez kopci papierochy a mnie wkurza ta kasa wydana po to tylko aby poszlo to w dym :-(((
 
Mój to doskonale wie, ze ja papierochów nie toleruje. U mnie w domu nikt nie palił, a i M nie palił jak się poznaliśmy. Właściwie to wczesniej palił, ale parę miesięcy przed naszym poznaniem przestał. Jakby palił, to bym z nim nie zaczęła być, niestety. Jestem bardzo anty pod tym wzgledem.
Zaczął znów palić ponad 2 lata temu. Wtedy wyjechał zagranicę, w ramach swojej pracy, na taki program. Najpierw był pół roku w Londynie, gdzie nie mógł się dogadać z szefostwem, więc podobno stresy odreagowywał fajkami, a później przez rok w Zurychu, gdzie w pracy było o niebo lepiej, ale miał kumpli, którzy go rozkręcali towarzysko i przy okazji rozpalali. A jak sie przede mna tajniaczył, jak się widywaliśmy... Palił tak, zebym nie widziała (jakby nie wiedział, ze jak ktoś nie pali, to zawsze smród papierochów wyczuje... dziecko po prostu), a jak robiłam mu pranie i z kieszeni kurtki wyjęłam paczke papierochów, to mi wmawiał, ze to kumpla. żenada.
Teraz nie pali jakiś ogromych ilości, paczka wystarcza mu na pare dni, no i nie robi tego w domu, jak już musi to idzie na balkon i sie zamyka. Ale i tak ładnie go poprosiłam, żeby rzucił, bo jak bedzie śmierdział papierochami, to Młodego na rece nie dostanie.
wiem, wiem, despotka ze mnie ;)
 
Ja paliłam przed ciaza i na poczatku. Jak sie dowiedzielismy o maluszku to oboje z Patrykiem przestalismy palic, ale on niestety długo nie wytrzymał i po jakis 2 tygodniach z powrotem zaczał. I tak ciagle miał rzucic, a to po slubie, a to pozniej znowu i do teraz pali. Teraz od 1 wrzesnia jak tu mieszkamy miał całkiem rzucic, bo ja wprowadziłam zakaz palenia w naszym mieszkanku, wiec najpierw sie kitrał z papierosami, a potem zaczal czesciej z psem wychodzic albo czasem na balkon wychodzi, ale ja wrzeszcze na niego, ze kasy nie ma, a on jeszcze na papierochy wydaje. Chociaz wiem, ze teraz mało pali, moze kilka dziennie, ale i tak sie strasznie wkurzam. U mnie w rodzinnym domu wszyscy palą mama, moj brat, moj tata tez palił, no i ja tez :baffled: Teraz jak ktos nas odwiedza palacy to wyrzucam na balkon :rofl2:
 
Ja tez palilam do 6 tygonia bo wtedy sie dowiedzialam ze w ciazy jestem:szok::baffled:i mam nadzieje ze za duzo krzywdy nie zrobilam Rafalkowi...jak teraz czytam ze babki w ciazy pala to mnie trzesie...jest nawet taki watek na bb.do mnie tez jak znajomi palacy przychodzili to od razu na balkon i nie bylo jakis wiekszychproblemow.a u mnie w domu teraz nikt nie pali. wczesniej tata palil ale zmarl, moj brat kiedys czasami no i ja 7 lat:baffled:obiecuje sobie ze juz do tego nie wroce...bo dla mnie to teraz logiczne ale mam nadzieje ze mi sie nie odmieni...
 
Wiecie co, ja w Warszawie mieszkalam na 1 pietrze i musialam co chwile okno zamykac bo ktos pod oknem przechodzil i palil...moi znajomi tego nie czuli a ja to na kilometr wyczuwam teraz...
 
Oj znam ten ból - sąsiedzi z góry kopcą i kopcą.
Wczoraj musiałam okna na klatce schodowej otwierać bo śmierdziało strasznie.:wściekła/y:

Asiu palący niestety nie czują dymu papierosowego a my w ciąży mamy bardziej wyczulony węch.
 
ja kiedys jak palilam nawet nie przypuszczalam ze to moze komus az tak przeszkadzac...a teraz?tragedia.no i wlasnie ci ludzie na ulicy albo na przystankach, albo co gorsza w srodku w przystankach.
 
reklama
U mnie zawsze rodzice palili :-( MOja mam ze mna w ciazy tez palila :-(
Moj M nie pali w domu ale moja mama pali w domu ale stara sie nie przy mnie Ale i tak czescs tego wdycham choc strasznie staram sie tego unikac
A co do kasy wydabej to ja tez sie pienie normalnie bo jej nie ma a pety takie drogie :-(
 
Do góry