Ponieważ do terminu mojego porodu trzy tygodnie i wszystko może się zdarzyć, to mój mąż już czuwa. :-) W pracy telefon nosi ze sobą, choć nie powinien i gdy tylko dzwonię lub wysyłam sms'a, to on ma nadzieję, że to już. Ostatnio przytulił się do mojego brzucha, pocałował i rzekł tak czule, że nie sądziłam, iż taki z niego cukiereczek: "halo, synku! zapraszamy na ten głupi świat".
Nie ukrywam, że ja też nie mogę się doczekać.
Nie ukrywam, że ja też nie mogę się doczekać.