reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Od A do Z zaraz po porodzie - pytania i odpowiedzi

Tynko, dziękujemy za tyle rad! :)

U mnie poród rodzinny jest bezpłatny. To malenka miejscowosc i gdyby był płatny, to by chyba miejscowi lekarzy zlinczowali ;) Wiec o tyle dobrze. Znieczulenie kosztuje 200zł ,ale podają w wyjatkowych wypadkach, radzili się nie nastawiac. Zresztą ja i tak nie chce znieczulenia, no chyba że bede umierac z bolu :)

To nie ja przejmowałam się rodzeniem z męzem ;) tylko inna brzuchatka. Ja wiem, ze moj maz dzielnie to zniesie i predzej bedzie ze mnie dumny, niz się obrzydzi. Widział mnie w tylu sytuacjach, jest mi najblizsza osobą. Nie wyobrazam sobie byc tam bez niego.. baa.. lepiej, czasem mam wrazenie, ze to on on urodzi za mnie.. hihihihi

Na czas szycia w sumie moga go wyprosic, niech patrzy co robią z malcem, niech odsapnie chwilę, bo bedzie go to duzo kosztowac sił.

Wczesniej byłąm przeciwna robieniu zdjec bezposrednio po porodzie, gdy dziecko jest jeszcze takie.. brudne.. a teraz zachodzę w głowe o co mi wtedy chodziło.. Gdy patrze na takie zdjecia, chce mi się teraz płakac ze wzruszenia!!!

Coraz mniej się boję.
Mam juz wiekszosc akcesoriow szpitalnych zakupionych, zresztą nie bede na bezludnej wyspie, zawsze mi mąz moze doniesc. No i nikt mnie tam na pastwe losu nie zostawi :)
 
reklama
Cześć Dziewczyny!
Przyznaję się bez bicia ,że to ja mam obawy co do mojego męża:tak:.
Powodem jest to, że jego mama z siostrą twierdzą, że nie da rady bo on od małego jest bardzo wrażliwy.
Ja jestem innego zdania, tylko że to pierwsze takie nasze przeżycie, pierwsze dzieciątko, więc same rozumiecie.
Tym bardziej, że sama nie wiem do końca co mnie (nas czeka).
Teraz kiedy już zbliża się termin do rodzenia coraz więcej rozmawiam z mężem i jestem bardziej pewna tego, iż mnie tam samej nie zostawi:).
Mam pytanie :
Fitusia - kiedy rodzisz?!może jesteśmy w podobnych tygodniach?!!!
 
Magdalenko, jutro zaczynam 32 tydzień :) Jest na suwaczku ;) Wiem, że to może dosc wczesnie interesowac się porodem, ale mam takiego czuja, ze urodzę w 37 tygodniu :p

To też moje pierwsze dziecko, a co do męza, też jest wrazliwy i wszyscy się dziwią, że on da radę, że się zgodził, że chce byc ze mna, a ja wierzę w niego jak w objawienie. On mi daje tyle wiary w moje mozliwosci, przy czym nie moge liczyc na nikogo oprocz niego. Wiec to, jak on to bidak zniesie, zaliczam do najmniejszych obaw ;) Najwyzej bede krzyczec- doktorze, ratujcie mojego męża :D

A tak na powaznie, trzeba pamietac, by zabrac jakąs wałówkę dla siebie i towarzysza, bo mezczyzni w stresie zwykle zapominają o jedzeniu, stad źle go nieraz znoszą. wazna jest tez woda mineralna i torba zapakowana tak, by facet wiedział gdzie co jest i do czego słuzy. Bedzie się czuł pewniej, gdy bedzie wiedział, co ma robic i na czym się skupic.

Oczywiscie kazdy mezczyzna jest inny, wszystko zalezy od jego charakteru i oczywiscie oczekiwan partnerki :)
 
A tak na powaznie, trzeba pamietac, by zabrac jakąs wałówkę dla siebie i towarzysza

FITUSIA - dla towarzysza owszem :-D.....ale Tobie raczej jesc nie pozwola :sorry2:
TYNKA - na Madalinskiego cennik jest jeszcz lepszy......szczegolnie jesli chodzi o znieczulenie......Porod kosztuje wiecej niz daja becikowego :sorry2::angry:
Hehehe.....a moj M tez byl ciekawski i sobie zerkal co sie dzieje tu i owdzie :-D
Potem zeznal ze nie spodziewal sie ze tyle krwi bedzie :sorry2:
 
Hejka!
Ja zaczynam 35tydzień i wydaje mi się, że juz moglabym urodzić:tak:.
Dobrze, że wspominasz o torbie musze ją w końcu zapakować,jakoś nie mogę zebrać sił.
tak sobie myslę, jak się zmienia życie po urodzeniu się dziecka:).
Jeszcze trochę i się przekonam:happy2:

Pozdrawiam
Magda
 
magdoP cała rodzina mojego męża twierdziła że nie da rady, i po co mutam isc jakies wymysły:tak:a on powiedzial że on był przy poczeciu przez cała ciąże i ze bedzie wital naszą corcie na swiecie ze mna:tak:mysle ze troche rodzinie na przekur;-):-)ale dała rade byl super dzielny zerkal sobie np. jak głowka wychodziła i jest z siebie dumny nie wyobraza sobie nie byc przy porodzie:tak:rodzinka sie przymknela a ja mialam duze wsparcie:-) wiec jezeli twój mąż i ty jestescie zdecydowani na rodzinny poród to nie słuchajcie innych, bo moze to byc najpiekniejszy moment w waszym życiu tak jak moj
 
Lila chodzi o wstyd przy porodzie rozumiem. E, mysle, ze bedzie Ci obojetne, co bedzie sie dzialo i kto bedzie:tak: Najpierw bedzie sie dla Ciebie liczyc to, by porod sie skonczyl a potem by zobaczyc dzidziusia;-) watpie bys o wstydzie wtedy myslala.

Moj porod odbieraly polozne, ale szyl mnie potem chirurg. Szpital z pracownikami dobrze wspominam.
 
Lila myślę tak jak przedmówczyni nie będziesz miała głowy by myśleć o wstydzie. Ewentualnie wystarczy pomyśleć że jesteś np 1680 pacjentką i że na pewno wszystko lekarz widział:) Mama pamięta poród z przed 36 lat dużo się od tamtego czasu zmieniło. Ja swój poród wspominam dobrze iintymnie. Szczęśliwego rozwiązania życzę
 
reklama
Jak ja bym chciała, żeby mój poród odbierał facet a nie babka. Odnoszę takie wrażenie, że kobieta np. położna która sama już rodziła traktuje rodzącą z wyższością. Bo w końcu ona przeszła swoje i dała rade a teraz Twoja kolej na cierpienie. Oczywiście to nie odnosi się do każdej położnej jednak nie da się ukryć, że zawsze znajdzie się taka wśród personelu szpitalnego, która potrafi zatruć życie. Miałam wątpliwą przyjemność spotkać właśnie taką, na szczęście była to tylko jedna na kilka na prawdę wspaniałych, cierpliwych i życzliwych położnych. A co do mężczyzn to jakoś lepiej czuje się jako pacjentka pana doktora niż pani doktor, tak było zawsze i nie wiem z czego to wynika. Co do wstydu to myślę, że widok rodzącej kobiety jest dla lekarzy nudną codziennością i nie należy się wstydzić. Ja w każdym razie nie miałam na to czasu :)
Dodam jeszcze, że dosyć głośno krzyczałam przy porodzie (było to raptem 10 minut) i tu padł taki miły tekst ze strony położnej "proszę się uspokoić, nie tylko pani tutaj rodzi, ja jakoś dałam radę bez takich krzyków" na co pan doktor stwierdził "niech krzyczy przecież widzi pani, że dzięki temu lepiej idzie" :)
 
Do góry