reklama
Mój dzisiejszy jadłospis (między posiłkami 3 godziny przerwy, a 20 min przed śniadaniem, obiadem i kolacją dwie szkl wody.). Na śniadanie powinnam zjeść 20 g białka zwierzęcego, dzienne moje zapotrzebowanie to 37g białka zwierzęcego i tyle samo roślinnego. Do południa wypijam resztę wody (łącznie 2-3 l dziennie)
Śniadanie - 3 jajka i ciemna bułka z soją.
II śniadanie - 2 jabłka
Obiad - kotlet sojowy i cała masa fasolki szparagowej
(na szczęście mama M zaopatrzyła mnie w mrożonki i przetwory)
Podwieczorek - kefir
Kolacja - bułka z soją i szynką.
Ale mam pełną dowolność, byleby skupić się na białku, żeby była jego odpowiednia ilość. Robię to trochę na oko.
Makarony, ryż, pieczywo - tak, ale wszystko ciemne. Płatki owsiane, otręby (zamiast bulki tartej). Ziemniaki też mogę jeść ale w rozsądnych ilościach. Zero sosów, dużo warzyw, nie szaleć z owocami.
To tak mniej więcej :-)
Śniadanie - 3 jajka i ciemna bułka z soją.
II śniadanie - 2 jabłka
Obiad - kotlet sojowy i cała masa fasolki szparagowej

Podwieczorek - kefir
Kolacja - bułka z soją i szynką.
Ale mam pełną dowolność, byleby skupić się na białku, żeby była jego odpowiednia ilość. Robię to trochę na oko.
Makarony, ryż, pieczywo - tak, ale wszystko ciemne. Płatki owsiane, otręby (zamiast bulki tartej). Ziemniaki też mogę jeść ale w rozsądnych ilościach. Zero sosów, dużo warzyw, nie szaleć z owocami.
To tak mniej więcej :-)
kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
ohh kryzys mam. Nie moge juz patrzec na to moje jedzenie. Wolę nie jesc i chodzic głodna niz znowu zjesc surimi/tatara/kotleciki drobiowe/ pieczonego kurczaka. Na widok wędzonych ryb mnie cafa. Nie jest dobrze. Zostają jogurty i jajka ale to daje slaby efekt. podrzućcie mi dukanki jakis nowy pomysl, inny smak
kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
hmmm szczerze patrze na to i no moze twarożek bym wmusiła. Rybe pieczoną wczoraj w siebie wepchnęlam, bez entuzjazmu ale i nie było to zbytnią katorga, wiec moze. Kurczak wędzony, moze to jest rozwiązanie, choc tymczasowe, bo nie przepadam na ogół.
Chyba jakies hormony przy @ mnie tak załatwiły, bo normalnie nawet jak o większosci dukanowego jedzenia czytam to mi się cofa. Jest duzo fajnych przepisów ale z rególy zawieraja coś "ewentualnie dozwolonego" z mazeiną na czele a ja wolałabym tego uniknąć
Chyba jakies hormony przy @ mnie tak załatwiły, bo normalnie nawet jak o większosci dukanowego jedzenia czytam to mi się cofa. Jest duzo fajnych przepisów ale z rególy zawieraja coś "ewentualnie dozwolonego" z mazeiną na czele a ja wolałabym tego uniknąć
reklama
kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
ja poczyniłam pewne ustępstwa zaplanowane od dawna, cos z tych świąt trzeba w koncu miec. Jadłam 2 razy zurek a wieczorem mam jeszcze w planie napic się wina ;-) nie jadłam w prawdzie dzisiaj zbyt duzo białek ale jajka, wędliny, pieczone mięso choc wieprzowe, nie jest źle. Kiepsko tylko, ze dałam się skusić na male kawalki ciasta. Za to mam do siebie pretensję, zupelnie niepotrzebne to było. Mimo, ze zjadłam z 10 razy mniej niz zazwyczaj w święta i tak czuję się przejedzona. Można uznać to za pozytyw 

Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1 tys
- Wyświetleń
- 135 tys
Podziel się: