reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ojciec dziecka dręczyciel - jak unormować sytuację prawną?

oczywiście składamy pozew o alimenty a nie wniosek o świadczenia alimentacyjne, również trzymam za ciebie kciuki, i pamiętaj że im szybciej coś zrobisz tym szybciej przestaniesz się bać, tak jak już ci radzono zbieraj dowody, jak masz możliwość to go nagrywaj, spróbuj może zadzwonić do pomocy ofiarom przemocy w rodzinie i nakreślić im sytuację, na pewno pomogą (to się bodajże nazywa błękitna bądź niebieska linia), podstawą są też wnioski o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy każdorazowym miejscu zamieszkania matki (bez tego on może ci zabrać dziecko faktycznie w każdej chwili), odebranie praw rodzicielskich bądź na razie tylko ograniczenie, jeśli będziesz miała silne argumenty i dowody to na pewno wygrasz przy TAKIM tatusiu!!! wypytaj też policję o zakaz zbliżania się lub postaraj się o niego w sądzie, no i te alimenty, napisz sobie dobry kosztorys miesięcznych wydatków na dziecko i pisz pozew o alimenty, nawet jak nie będzie płacił to zawsze jest komornik i fundusz alimentacyjny, a tak to nie masz nic .... nikogo nie interesuje że tatuś się nie poczuwa do ojcostwa, jest dorosły i wie jak się dzieci robi więc jest za to odpowiedzialny, nawet jeśli dziecka nie chciał bo nie może cię namawiać do usunięcia itp. wg mnie to zwykły tchórz skoro straszy wszystkich próbami samobójczymi więc trzeba po prostu robić swoje ... a pani niech się wybierze do psychologa (zeznania psychologa też mogą pomóc w sądzie), pomoże pani przez to przejść bo pani stres odbija się niestety na maleństwu :( życzę wytrwałości i przede wszystkim powodzenia, wierzę że pani się uda!!!
 
reklama
Bardzo dziękuję za odpowiedzi :-)
Byłam dzisiaj w gminie, rozmawiałam z prawnikiem... mam zacząć od założenia sprawy o alimenty, wytłumaczono mi jak napisać wniosek itp
Ojciec nie ma żadnego prawa wejść na teren podwórka a szczególnie do domu i zabrać małego - skoro nie byliśmy małżeństwem - automatycznie miejscem pobytu dziecka jest miejsce mojego zamieszkania (miejsce meldunku dziecka).
Powiedział mi, że jakby zabrał dziecko (albo próbował) mam natychmiast dzwonić na policję jeśli nie wyrażam zgody aby dziecko przebywało z nim... chyba, że przez sąd będzie miał wyznaczone dni, w których dziecko ma przebywać z nim. Póki nie ma pisma - nie wolno mu zabrać dziecka.

Zostałam troszkę chociaż pocieszona tym, że za wiele on mi nie zrobi a wszystko to, co było do tej pory - jest karalne (mój błąd, że nie zgłaszałam).

Czy jakoś można sprawdzić czy posiada on już niebieską kartę? Czy ma to jakiś wpływ (jakby ją miał), że nigdy nie zgłaszałam faktu zastraszania itp rzeczy?

Ostatnio powiedział, że jak chcę mieć dowód, że nie pije alkoholu... to mam zgłosić się do gminy aby zapytać. Co mógł mieć przez to na myśli?:sorry2:
jestem zupełnie zielona w takich sprawach, bo u mnie ani w rodzinie (bliższej/dalszej) ani wśród znajomych nie ma 'patologi'.
 
nie wiem kto panią tak poinformował ale fakt że nie byliście małżeństwem nie ma znaczenia gdyż oboje macie takie same prawa rodzicielskie i jeśli kontakty ojca z dzieckiem nie były regulowane ma on prawo zabrać dziecko w każdym momencie i decydować o nim tak samo jak pani ... może pani jeszcze ewentualnie poczekać na odpowiedź pani prawnik tego forum w tej kwestii, ale mnie ona mówiła dokładnie to samo ...

co do tego picia to nie mam pojęcia jakim sposobem w gminie mogą wiedzieć czy ojciec dziecka nie pije? czy ma on przydzielonego jakiegoś kuratora? ale to chyba i tak nie z gminy ...
 
Takich informacji udzielił mi prawnik... zapytał w jakim wieku jest dziecko i w kwestii niemowląt/małych dzieci sprawa jest bezdyskusyjna - to są jego słowa.
 
Ostatnia edycja:
wie pani, ja w swojej sprawie przesiadywałam na kilku forach prawniczych i dowiadywałam się także od prawnika naszego społecznego i wszędzie odpowiedź była zawsze ta sama - nie ma znaczenia czy jesteście czy nie jesteście małżeństwem, władza rodzicielska przypada na każdego rodzica, tak samo prawo do widzeń itp. w sprawach gdy rodzice nie mogą się porozumieć, decyduje sąd ... co oznacza że ojciec dziecka ma takie same prawa jak pani, i wg mnie rozwiązaniem jest tylko określenie miejsca pobytu dziecka przy pani oraz ograniczenie bądź odebranie ojcu praw
 
rozumiem że dziecko jest małe i logicznym będzie że mieszka z panią ... jednak nie zmienia to faktu że ojciec ma prawo do kontaktów z dzieckiem i policja w tej sprawie nie będzie interweniowała
 
Nie mam pojęcia czy ma przydzielonego kuratora. Na pewno spędził kilka dób na komisariacie za awantury/rozboje i przemoc.
Wychodzi na to, że prawnik wprowadził mnie w błąd :wściekła/y:

Nie chcę mu ograniczać kontaktów z dzieckiem... jeśli będzie przyjeżdżał trzeźwy i zachowywał się przyzwoicie.
On jest takim typem człowieka, że czasami chce przyjeżdżać często (nawet codziennie), bawi się z małym i nic mu zarzucić nie można. Później "znika", zaczyna pić... - znajduje się np. po dwóch - trzech tygodniach na nowo.
Ostatnio groził mi, gdy powiedział, że przyjedzie w sobotę (narzucił dzień) a ja naprawdę grzecznie powiedziałam, aby przyjechał w piątek popołudniu (to był ten sam dzień, gdy zaczęła się awantura o sobotni przyjazd), powiedziałam też, że może przyjechać w niedzielę również. Sobota mi nie odpowiadała, bo umówiłam się z kuzynką, że odwiedzę ją wraz z małym - pojadę do niej, bo sama ma maleńkie dziecko (2 miesięczne).
Ten od razu zaczął krzyczeć, że ma prawo widzieć dziecko kiedy chce, że jemu należą się dwa dni (sobota i niedziela) a jak nie to przyjedzie z policją, że dziecka nie może widzieć.
Przemilczałam temat... piątek wieczór, sobota cały dzień - nie odezwał się wcale.
Wczoraj rano zapytał, czy może przyjechać - pozwoliłam mu i było wszystko ok a dzisiaj znowu mu palma odbija :/
 
Ostatnia edycja:
z prawnikami bywa różnie i tak naprawdę najlepiej uzyskać porady u kilku ... radzę aby pani poczekała na odpowiedź pani prawnik tego forum, mnie ona bardzo pomogła ... mogę pani również zaproponować inne forum prawne Porady i forum prawne. Pomoc prawna na naszym portalu za darmo! na którym również szukałam pomocy ... wtedy będzie miała pani pełniejszy obraz ... faktem jest tu oczywiście że dziecko jest bardzo małe, ale policja nie interweniuje nawet w gorszych przypadkach więc pewnie i tak by było u pani, powiedzą że to ojciec i ma prawo widywać się z dzieckiem ... dopóki nie ureguluje tego pani prawnie (w sądzie) nie zrobią nic
 
dorotek bez urazy ale chyba sama nie wiesz czego chcesz... Co z tego że raz na jakiś czas zachowa się przyzwoicie? Mówisz, że masz nerwy w strzępach, a sama niestety do tego doprowadzasz. Na prawdę jesteś gotowa na ciągłą huśtawką nastrojów i zastanawianie czy dzisiaj przyjedzie pijany czy nie, czy dzisiaj zrobi awanturę czy nie? :baffled:
 
reklama
Wiem czego chcę ;-) tylko chodziło mi o to, że nie robię celowo mu na złość... próbując ograniczać kontakty - aby ktoś nie pomyślał, że chcę tatusia "usunąć" z życia dziecka bo czymś mi tam przeszkadza.
Chciałabym go tylko zmotywować do normalnego życia - wtedy nie mam nic przeciwko aby odwiedzał dziecko, bo jakby nie patrząc jest jego ojcem. Nigdy jednak nie wyrażę zgody aby zabierał małego do siebie, bo tam nie ma warunków dla dziecka... no i on zupełnie nieodpowiedzialny jest.

Prawnik z gminy powiedział również, żeby nie zakładać sprawy o ustalenie widzeń - niech to zrobi ojciec dziecka jeśli mu zależy na unormowanych odwiedzinach dziecka...

Wcale się nie obrażę, nawet za słowa krytyki ;-)
 
Do góry