reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opieka na dzieckiem - o kolkach, pieluchach, pielęgnacji

Dzag powiedz czy Tymek o stałych godzinach ma takie jazdy?Pręży sie, płacze, twardy brzuszek? U nas pomagało wtedy tylko "brzuszek do brzuszka" w gorszych akcjach szum suszarki.

Wiesz ja zrobiłabym tak jak Kakarolinka już pisała, odstawiła butle całkiem i lezała z Tymkiem i tylko cycek aby CI się laktacja rozbujała.
Nie patrz na to ile on ssa Twoja pierś bo nie da się zmierzyć ile z piersi wypił Ty zawsze mniej ściągniesz laktatorem niż dziecko samo sobie.

To,że szuka cycka/smoczka nie oznacza że jest głodny może mieć wiekszą potrzebę ssania- a jak smoka toleruje?

A jeśli chodzi o kapiele to na spokojnie on też się musi przyzwyczaic do takiej sytuacji, z czasem polubi wode.
 
reklama
irisson, ulewa się mu nie po każdym karmieniu. Ale często. Najczęściej jak po dłuższej chwili trzymania w pionie, mimo że się mu już odbiło kilka razy, kładę go a on za chwilę znowu beknie na leżąco - to już przyuważyłam. No to normalne, że mu się uleje :-p.

Weronka, jeszcze nie ma chusty :-p. Wózka swojego nawet nie ma jeszcze... Tak nas przycisnęło. Więc chusta na razie odpada. Zostaje leżenie brzuszek do brzuszka :-).

”karenm” pisze:
Oj Dzag widzę ostra walka z Tymkiem. A taki był spokojny, że aż do męża mówiłam chcę takiego spokojnego jak mały Dzagi Ty mek, teraz to już jednak wolę w ciemno jaki będzie taki będzie
Hehe :-). A ja wiedziałam, że mnie się takie piękne rzeczy nie trafiają :-p. Najgorsze, że to nie jego wredny charakter czy widzimisię, tylko bidulka męczy brzuszek i nie wiemy na razie jak to opanować.

nataszka, z tym prężeniem to różnie jest. Wczoraj popołudniu było w miarę spokojnie. Dużo spał, niewiele jadł, ale tylko z piersi. W nocy miałam całkowity spokój (uff), ale dzisiaj od rana znowu się męczy, przez sen nawet, teraz. Ja nie wiem, czy to ma związek, ale wczoraj cały dzień dostawał tylko pierś. Wieczorem wisiał mi na piersi grubo ponad 2 godziny, już tam chyba nic nie było a on dalej głodny :no:. Dostał jeszcze 60ml odciągniętego dzień wcześniej rano pokarmu i dalej był głodny :szok:. Już nie miałam niestety nic swojego, więc dostał jeszcze 50ml mm i w końcu zasnął. W nocy też dostał raz butlę mm, też jakieś 50ml i zasnął. No i dzisiaj od rana jazdy z gazami. Cholera wie… Może to faktycznie to mleko modyfikowane? Muszę to jeszcze poobserwować, na wszelki wypadek odstawiłam kupę rzeczy do jedzenia i picia, będę o chlebie i wodzie chyba żyła :-D. A jak moje obserwacje się potwierdzą to podreptamy do pediatry, żeby mleko na dobre nam zmieniła.
Ze smoczkiem też już wczoraj wieczorem w desperacji zadziałałam, pierwszy raz. Bo już nie miałam nerwów dosłownie po tym mega długim karmieniu i dokarmieniu odciągniętym mlekiem. Pociamkał 5 minut i zorientował się że nic nie leci – nie chciał. Musiałam go tym mm docisnąć.

Dzisiaj kapnęłam mu 2 kropelki Esputiconu. Mam nadzieję, że kapnęłam, bo ciężko to dojrzeć :-p. Wieczorem też mu kapnę - zobaczymy jak będzie. Znajomy męża z pracy proponuje, że odsprzeda nam te niemieckie kropelki o których chyba k8libby kiedyś pisała, że ponoć dobre. Sab cośtam... :confused:. Warto spróbować?
 
Ostatnia edycja:
Dzag kontroluj ulewanie, bo jeśli jest powyżej 5 na dobę, to nie jest zbytnio normalne i patrz czy jest "chlustające" wodniste, czy "serkowate", jak wodniste, to z przełyku znaczy że zjadł za dużo i oddał Ci resztę, jak serkowate to z żołądka, czyli, że coś tam nie do końca trawi :blink: w każdym razie obserwuj, możesz już karmić na życzenie, czy dalej wybudzasz?
 
Dzag, ja espumisan podawałam na smoczku albo na swojej piersi - wtedy masz pewność, że wszystko wyciumka :)

A 100 ml pokarmu to wcale nie tak dużo. Franek wsuwał stówę w 7 dobie życia. Był wtedy w szpitalu z żółtaczką i mu dawali mm. Potem nie wiem już ile jadł, bo był na piersi.
 
irisson, z tym ulewaniem to najczęściej jest takie po prostu jak przed chwilą połknięte mleczko. Właśnie wtedy kiedy uleje mu się jak już leży. Ale zdarzało się właśnie takie serkowate :szok:. Boshe... Ale nie po każdym posiłku mu się ulewa, więc chyba nie dzieje się to 5 razy na dobę. Policzę :-).
A co do karmienia - nie wybudzam już. Daję mu samemu się obudzić. Karmię już całkowicie na żądanie. No chyba, że by mu się za długo spało - to pilnuję. Ale jeszcze mu się nie zdarzyło :-p.

ewa86 pisze:
A 100 ml pokarmu to wcale nie tak dużo. Franek wsuwał stówę w 7 dobie życia. Był wtedy w szpitalu z żółtaczką i mu dawali mm. Potem nie wiem już ile jadł, bo był na piersi.
No właśnie to jest najgorsze w karmieniu piersią - że nie wiesz ile je i czy w ogóle je, czy tylko ciamka ;-).
 
Ostatnia edycja:
Dzag te kropelki to sab simplex a polski odpowiednik (identyczny skład) to boboticon ale ja bym nie dawała tylko na wyraźną kolkę a tej Tymek nie ma.
Teraz mówicie, że 100 ml to nie dużo a ja Wam powiem, że Maks wypijał po 90 co 4 godziny w 3 i 4 miesiącu. Pierwszy miesiąc to mu po 30-60 robiłam a cycka nie jadł wcale.
Wiem, że Ci ciężko ale to Twoje karmienie chyba nie potrwa za długo za dużo tego mm w diecie. Takie dokarmianie to przez pierwsze doby a Tymek ma już prawie miesiąc.
Zmiana mleka to dopiero będzie dramat, każda zmiana mleka jest odchorowana przez dziecko (trzeba powolutku po jednej miarce zastępować, po jednym karmieniu cały proces trwa tydzień, dwa) oczywiście u dzieci problemowo-kolkowych (mój taki był) i nie masz gwarancji, że potem będzie lepiej. Najpewniej pojawią się inne problemy po jednym gazy, po drugim zatwardzenia itd... wbrew pozorom karmienie mm nie jest takie proste.
Z perspektywy czasu i doświadczenia najlepiej odpuścić i nie zastanawiać się ile dziecko zjadło.
Podawać smoka aż zaskoczy (bo tego się też trzeba nauczyć) i nie dawać nocą mm (no chyba, że ewidentnie po dwóch, trzech godzinach karmienia ale karmienia a nie spania z cyckiem w gębie)

Ech jaka ja mądra jestem ciekawe jak mi pójdzie bo już mam dreszcze ;-) ale tak bardzo bym chciała żeby TYmek ciągnął cyca i ładnie spał

ps: nie ma wrednych dzieci, wszystkie płaczą bo coś im jest :( a ny musimy zgadnąć o co chodzi
 
Teraz mówicie, że 100 ml to nie dużo a ja Wam powiem, że Maks wypijał po 90 co 4 godziny w 3 i 4 miesiącu. Pierwszy miesiąc to mu po 30-60 robiłam a cycka nie jadł wcale.

O, to faktycznie niewiele. No ale Maks jest dość drobny z tego, co pamiętam.
Franek raz w szpitalu po porodzie dojadł mm - 50 ml wsunął bez zająknięcia w jakąś sekundę. W szóstej dobie życia został na oddziale i wypijał wtedy 80 ml. Dwa dni później już 100 ml. I wcale nie wyglądało, że ma dość ;)

W domu jadł już tylko moje mleko, ale widocznie miał dobre "ssanie", bo pił co 3 godziny, o ile spał w dzień, a jak miał okres czuwania, to pił, potem nie spał 2 godziny, pił znowu i zasypiał.

***
Modlę się, żeby Anielka przejęła po Bracie nawyki żywieniowe ;)

W nocy to my go budziliśmy co 3 godz. przez pierwszy miesiąc, a potem już wstawał tylko raz - ok. 1, na jedzenie.
 
No Maks to był niejadek. Zawsze jadł połowę tego co podawali na opakowaniu. Jak było 180ml (5-6 miesiąc) to on jadł 90 no i miał niedowagę cały czas :)) ale jak zjadł więcej to własnie miał problemy, prężył się, purpurowiał, ryczał, ulewał - gdzieś po miesiącu doszłam do wniosku, że to z powodu przejedzenia. Przestałam mu dawać ile trzeba (ile piszą) po jedzeniu dopychałam smokiem (bo cyca się ssie długo żeby 90ml wyciagnąć a z butli to idzie właśnie w minutę, dwie) i wszystko się skończyło. Kolki też. Miał wtedy skończone dwa miesiące, Tyle matce zajęło dojście do przyczyny problemu, ale na swoje wytłumaczenie mam, że wszyscy mi mówili, że dzieci ryczą z głodu (że jak ryczy po jedzeniu to ma mało) nikt nie powiedział, że z przejedzenia (oprócz mojej genialnej pani doktor)
 
ja przy karmieniu piersią nie jadłam chleba, bo ma gluten, jadłam tylko zupki z marchewki głównie i ryżu, no i pierś z kurczaka, ale teraz to zastanawiam się będę jadła indyka, mama mi przyrządzała w zepterze bez tłuszczu, kisiel, ale tylko wiśniowy, krakersy, chrupki derki, co działały jak antystresant, i piłam kompot z jabłek gorzki, ciągle byłam głodna, to jadłam te chrupki

u nas dzieciom podają nutramigen w szpitalu, ale jak już pije inne to chyba lepiej nie zmieniać dzag
 
reklama
Ehh jak czytam o Twoich perypetiach z Tymkiem to już się boję. Ja też jestem za tym żeby próbować go jednak na samej piersi zostawić. Zresztą pisałaś że wczoraj był tylko na piersi i było trochę lepiej, a po mm rano znowu problem. Też uważam że zmiana mleka pewnie niewiele pomoże. Wierzę że karmienie piersią nie jest łatwe, to się tylko tak łatwo mówi jak się samemu takich problemów nie przeszło. Wiele dziewczyn znam które zarzekały się że będą karmiły piersią, ale jak coś było nie tak to w końcu odpuszczały i dokarmiały mm. A od tego to już tylko kroczek do przejścia wyłącznie na butelkę. Dzisiaj mama zadzwoniła do kuzyna żony złożyć jej życzenia imieninowe i pytała jak tam jej synek (ma 5 miesięcy). Oczywiście od samego początku dokarmiany butelką, bo przecież był ciągle głodny!! Teraz zamiast na 5 miesięcy wygląda co najmniej jak na 8. No i pierś poszła dawno w zapomnienie. I komentarz mojej mamy - no tak chociaż teraz wiesz ile zjada. A po chol..... mi wiedzieć ile zjada. Zjada tyle ile chce i ile potrzebuje. Ważne żeby się dobrze rozwijał i przybierał na wadze. A nam położna na szkole rodzenia mówiła że przez pierwszy tydzień to dziecko potrafi co pół godziny przy cycku siedzieć, bo to dla niego duży wysiłek. I że to jest zupełnie normalne i trzeba to przetrwać. I że sporo czasu minie zanim te odstępy będą dłuższe. Nikt nie powiedział że będzie łatwo. I tak też mówię mojej mamie, że jak będzie płakał że jest głodny to będę z nim siedziała co te pół godziny, ale że butelki nie chce podawać. Oczywiście już sobie wyobrażam czego to ja się nasłucham jak tylko zacznie mi mały płakać. Nie raz usłyszę pewnie podaj butelkę będziesz miała spokój. Ale jak widać na przykładzie Tymka butelka też nie zawsze załatwia sprawę. Więc strasznie mnie wkurza takie gadanie.
 
Do góry