reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opieka na dzieckiem - o kolkach, pieluchach, pielęgnacji

"oj płacze, pewnie głodna" - to najczęstsze zdanie jakie słyszałam w pierwszych miesiącach życia Natalki! :-) czasami jak mnie to już na maksa irytowała to odpowiadałam z uśmieszkiem: "albo Cię nie polubiła" :-D oczywiście zaraz trzeba było dodawać kurtuazyjnie, że żartuję ;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Na początku może być ciężko z karmieniem, bo dzieci są jeszcze słabe (szczególnie jak złapią żółtaczkę) i często zasypiają przy jedzeniu. Trzeba łaskotać po policzku, pod brodą, żeby zassały znowu, bo jak nie to za chwilę będą znowu głodne.

***
Rany, podziwiam mamy, które stosowały jakiekolwiek diety eliminacyjne podczas karmienia. Szczególnie jeśli nie były potrzebne ;)
Ja bym się na siłę nie katowała ;) Jadłam przy Franku wszystko i nic mu nie było. Oczywiście na początku unikałam ciężkich i wzdymających potraw albo takich ewidentnych alergenów jak orzechy.
Moim zdaniem trzeba dziecku możliwie najwięcej produktów wprowadzić "w mleku", kiedy są przetworzone odpowiednio, a jest wtedy duża szansa, że uniknie się uczuleń itp.

A lekarzy, którzy przy pierwszym bólu brzuszka u malucha mówią: "SKAZA BIAŁKOWA", nie słuchałabym. To jest jakieś strasznie modne słowo ostatnio :/ Frankowi już jedna genialna pediatra "zdiagnozowała" skazę białkową, alergię na mm, astmę i silną alergię skóry (nie wiadomo na co ;)). Oczywiście nic z tych rzeczy nie ma. Ale gdybym jej posłuchała, to nie wiem, ile bym karmiła, bo eliminując kolejne pokarmy, chyba bym zwiędła z głodu, a dziecko razem ze mną :/
 
I potem mi moja lekarka opowiada o epidemii otyłości u niemowlaków (jest specjalistą żywienia niemowląt i coś na ten temat wie więcej od zwykłego pediatry) Zawsze mnie pocieszała (bo moje było za chude) że to się potem odbije, że te komórki nie zanikają tylko się aktywują po 30-tce. Mówiła, że mamy inne normy (większe) przybierania niż podaje WHO i stresują matki w przychodniach i każą tuczyć dzieci jak gęsi. Niemowlak nie musi być tłuścuitki (chociaż może i jest wtedy śliczny) żeby był zdrowy i dobrze się rozwijał. Znam dzieci, które na 3 miesiące ważyły tyle ile mój na rok:szok:

Oj ciekawe jakie będę mieć teraz może tłuste i grube i nic na to nie poradzę ;-)


Skaza białkowa, kolka, dysleksja, adhd to są bardzo modne słowa:-D a i jeszcze zobaczycie, że 90% naszych dzieci będzie miało wzmożone (albo obniżone) napięcie mięśniowe ;-) lekarza, który stawia taką diagnozę bez konsultacji z neurologiem i usg głowy też bym spuściła z drzewa
 
Ostatnia edycja:
ja też "dietę lekkostrawną" zakończyłam po pierwszych dwóch tygodniach życia Natalki i nigdy nic jej nie uczuliło (na moje nieszczęście nawet czekolada, którą mogłam pochłaniać tabliczkami co nie odbiło się korzystnie na moim tyłku..)
 
Jejku widze, że nie tylko ja mam ogromne problemy z karmieniem małęgo.

Mam bardzo niewiele pokarmu - w szpitalu udało mi sie uciągnąć na początku 3 ml przez godzinę, jak wychodziłam było już 17ml. NIe odciągałam często bo im później się robiło, tym ja mniej byłam w stanie odciągnąć. W domu porzuciłam odciąganie na koszt dostawiania do piersi - jak odciągałam mały nie miał co ssać:(. Zresztą w szpitalu też uczył się ssać (urodził się w 34 tc). Często possie troche i zaczyna płakać bo mu nie chce pokarm lecieć i wtedy mm (podobnie jak cały czas w szpitalu). Ale i tak nie chce bardzo jeść. Karmie go butelką i strzykawkami - masakra :( wlewam do buzi i czekam aż połknie.

Cały czas pije herbatki i wode na laktacje mam nadzieje, że mi się poprawi i porzuce mm. Dostawiam małego przed każdym jedzeniem, ale czasem jak się sam obudzi głodny (budził się bardzo rzadko) to nie ma mowy o cycu - natychmiast musi jeść.

Mam pytanie do Dzag - ile pokarmu udaje Ci się odciągnąć i czy tyle samo przed każdym jedzeniem?
 
Sunshine dla Ciebie dobre by było to co Ewa pokazywała
o to
Medela System Wspomagający Karmienie Sns, - Ceneo.pl
bo Ty masz dodatkowo problem ze ssaniem

Co do odciągania to ilość odciągniętego mleka nie ma nic wspólnego z tym ile wypiłoby dziecko gdyby zamiast laktatora było przy cycku. Znam mamy, które dosłownie sikały mlekiem po ścianach a po pół roku udawało im się oddciągnąc 20ml
 
Sunshine, odciąganiem się nie sugeruj... Jak się zestresujesz, to NIC nie odciągniesz. Franek jadł już po 100 ml i więcej, najadał się, a jak chciałam w stresie coś odciągnąć, to ledwo kilka kropli kapało.

Tylko częste przystawianie do piersi pomaga na laktację. Masz w domu wcześniaka - musi nauczyć się ssać. Chwilę to może potrwać, ale jest duża szansa, że się uda :) Może pomyśl o tym systemie medeli do wspomagania karmienia piersią - bo jak będziesz dawać tylko butlę jak dziecko mocno głodne, to organizm nie dostanie sygnału, że mleko jest potrzebne i go nie wyprodukuje...
Medela System Wspomagający Karmienie Sns, - Ceneo.pl
 
Sunshine a jaki macie przyrost wagi? jednak przy małej wadze dziecka nie ryzykowałabym odstawienia mm, zwłaszcza, że masz tak mało mleka, no i jakby nie było masz wcześniaka ;-) jak z nauka ssania? są odpowiednie masaże buźki, które pobudzają odpowiednie mięśnie do ssania :tak:

3 tyg. dzidziuś powinien jeść 100-120ml na raz, co 3 h, no albo mniej w mniejszych odstępach, średni przyrost wagi tyg. od 150-300g, oczywiście są wyjątki od reguły tak jak u KakaKaroliny, ja prowadziłam do pół roku życia Laury notes: data, ile zjadła, ile razy kupa, siku, było to pomocne przy konsultacjach z lekarzem, położną :tak:
 
reklama
Irisson nasze normy to 300g-500g na miesiąc ;-) ( i tak przynajmniej wtedy podawało WHO)
Sama podałam mleko mm bo mój schudł. Ale poziom 2500 był już granicą nie do przekroczenie w dół (zresztą u mnie było wiele innych przyczyn anatomicznych że tak to nazwę) a
ale dzienniczek jedzenia odradzam, stres, stres, stres to zatrzymuje laktację.

ps nie ma czegoś takiego, że dziecko powinno jeść tyle a tyle, Mój jadł 120 na pół roku (miesiąc dwa później 150ml) nigdy nie zjadł więcej (jakieś 180, 240 to w ogóle abstrakcja) co 4 godziny a żyje i ma się dobrze.
 
Ostatnia edycja:
Do góry