reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opowieści porodowe :)

foto bardzo fajnie się czytało twoją opowieść, no i napawa optymizmem, a tego nam wyczekującym teraz trzeba najwięcej, tak więc dziękujemy bardzo. Super że masz już to za sobą. Niech się dziecię dobrze chowa!
 
reklama
elifit ja też teraz na to liczę, że pójdzie szybciej a nie 14h na porodówce. Tragedii nie było ale cokolwiek robi się tak długo to się można zmęczyć.
Ty to miałaś ciężka przeprawę, tego nie nie da ukryć. Najważniejsze, że się dobrze skończyło.
 
fato gratuluję szybkiego porodu :) ja też taki chcę :)

elifit szkoda, że cię tak wymęczyli, a później cc, ale tego nie przewidzisz czy szyjka będzie współpracowała czy nie, dobrze że już jesteś po
 
leżała ze mną dziewczyna która rodziła 3 dziecko - 12 godz. myślę że to kwestia też położnej czy lekarza, skoro odeszły wody to powinni pomóc, pomimo że rozwarcia nie było, dać kroplówę na przyspieszenie a nie czekać na ostatnią chwilę !!! kto ma siły przeć po 12 godz męki!
 
Fato tylko pozazdroscic takiego porodu! Masz duzo szczescia:) Mi w poprzedniej ciazy podali oxy po przebiciu pecherza plodowego, a i tak po kilkunastu godzinach meki i braku postepu cc sie skonczylo... Tak wiec swoja droga kwestia lekarza i wlasciwej decyzji, a jak organizm sie zaprze, to nie chce dziecka tak latwo wypuscic;)
Tak wiec naprawde milo czytac, ze moze tak latwo i szybko pojsc nawet przy pierwszym porodzie:tak:

W ogole dziewczyny jak sie czyta Wasze opisy, to tak bardziej emocjonalnie podchodze do narodzin naszych bb dzieciaczkow:-), fajnie ze tez sie dzielicie takimi osobistymi przezyciami:tak:
 
leżała ze mną dziewczyna która rodziła 3 dziecko - 12 godz. myślę że to kwestia też położnej czy lekarza, skoro odeszły wody to powinni pomóc, pomimo że rozwarcia nie było, dać kroplówę na przyspieszenie a nie czekać na ostatnią chwilę !!! kto ma siły przeć po 12 godz męki!

te wody co myślałam że odchodzą to nie były wody. Mi lekarz przebił pęcherz i to długo po podaniu oxy. Nie winię lekarzy że czekali, fakt męczyłam się ale dlatego że moja szyjka nie współpracowała. Jakby główka była w kanale to wolałabym dokończyć sn :tak:
 
reklama
jestem i ja :)

hmm nie wiem od czego zaczac hehe
no wiec po badaniu u gina we wtorek ,pisalam wam co i jak , w nocy jakos kolo 1 poczulam skurcze , na poczatku nie za bardzo bolesne , ale regularne co 6 min. , coraz mocniejsze sie robily , do tego ta krew :/
zadzwonilam do kliniki powiedzieli , ze to normalne , porod sie zaczal i jak chce moge przyjechac ( a najlepiej przyjsc :)) ) a jak daje rade to jeszcze siedziec
ale zaczelo juz bolec dosc mocno i to z krzyza :/ juz wsumie zapomnialam jak to bolalo ,,ale wiem , ze jak cholera :)
w szpitalu masakra polozyli mnie na KTG od razu , a ja przy skurczu nie moglam lezec , wolalam lazic , a tak musialam w wyrze dac rade i to bylo najgorsze ... juz myslalam , ze sie nie skonczy to KTG nigdy ..skurcze mialam na ponad 100 do 140 dochodzily i do tego z krzyza
wzieli mnie juz do sali porodowej i co chwila sie pytal ktos czy napewno nie chce zniczulenia ( normalnie prawie je wpychali hehe szok ) w koncu stwierdzilam , ze maja racje biore teraz , bo pozniej przy tych skrczach to nie dam rady usiedziec :/ przyszedl anastazjolog ( ten co mnie wczesniej przyjmowal bardzo fajny ) no i zaczelo sie podlaczanie wszystkiego , tylu kabli i innych rzeczy nie mialam na sobie nigdy hehe , az moj mi foty robil :)
samo wbijanie nic strasznego , tylko mi na jakis nerw poszlo , bo az krzyknelam takie okropne uczucie ( zreszta to byl moj jedyny krzyk na porodwoce )
pozniej to juz byla bajka :) tak moge rodzic codziennie nawet :)
balam sie , ze mi przedlurzy porod , a bylo na odwrot i przyspiszyl mi sie bardzo , bo wczesniej cm szedl ponad 2h :/
co chwile polozna wpadala , zagladala i bylo po 2 cm plus :) szlo szybko , w miedzyczasie wody zaczely mi odchodzic , ale tez nie czulam za bardzo , tylko cieplo mi troche bylo miedzy nogami hehe , pozniej czop poszedl
a ja z moim spalismy sobie smacznie :)
w koncu dobilam do 10 cm , bez boli bez niczego i bardzo szybko
polozna polozyla mnie na boku lewym , noge jedna wygiela ta z dolu do tylu lekko zgieta , druga zalozyla na podnozek wysoko , takze w takim rozkroku bocznym lezalam zeby maly zszedl na dol
niesamowite bylo to , ze doslownie po minucie odkad sie tak polozylam poczulam takie dziwne uczcie jakby cos mnie rozpychalo od wewnatrz , nic nie bolalo , ale uczucie bardzo dziwne :) oddychalam jak przy skurczach , spokojnie i nie zaciskalam nic na dole tylko na maksa relax :)
dzieki temu maly sam odwalil robote i bez parcia poszedl na sam dol w przeciaglu chwili doslownie , az polozna w szoku byla z lekarzem :)
no i przyszedl czas parcia :) moj gin byl juz ze mna ( wczesniej go nie chcialam , ale dziekuje , ze byl ze mna , facet niesamowity i zna sie na rzeczy bez kitu widac , ze wie o co biega )
parcie bez boli rowniez , nawet sie nie spocilam hehe , przyszly inne polozne i nie mogly uwierzyc , ze ja pierwszy raz rodze , i jedna do mnie , ze czapka z glowy za to jak urodzilam :) zajelo mi to kilka minut , glowka przeszla bez problemu nie peklam ani nic , ale maly niestety splatal figla ( jak u siorki chyba rodzinne :) ) i barki zle ustawil i lapke wyciagnal do gory , moj gin probowal jakos sam wyciagnac , zeby nie ciac , ale sie nie dalo niestety , nacial mnie i maly wyszedl na swiat od razu :) tego nie zapomne do konca zycia !!
wpierw szok jak brzuch od razu sie pusty zrobil i jak malego mi polozyli na brzuchu , normalnie rozwylam sie niezle hehe , no nie da sie tego opisac , az teraz mam lzy w oczach jak sobie przypomne :)
gin wyciagnal lozysko , moj pepowiny nie chcial przeciac ( stwierdzil , ze to najokropniejsza rzecz jaka widzilal nawet lozysko nie zrobilo na nim wrazenia , a u mnie na odwrot blee ) , ale wczesniej ogladal z przodu jak go gin zawolal jak maly wychodzi :) i nie zemdlal nawet hehe

dlatego jak macie mozliwosc dziewczyny bierzcie ten epidural :) tutaj nie zaluja i do 2 h po porodzie jeszcze daja :) dzieki tem raz akcja u mnie poszla szybko , dwa ten dzien nie jest trauma , a pewnie bez taki by byl , bo bole z krzyza byly okropne :(((

ogolnie ekipa w klinice zarowno w czasie porodu jak i przez te kilka dni niesamowita !! co chwile polzna od czegos przychodzila , pytala jak pomoc , co podac ,ogladami nas z kazdej strony non stop czy wszystko gra , leki dawali bez problem jak ktos sobie zyczyl , bo bolao krocze
no niesamowite i kazdy taki mega mily , ze szok :)

teraz juz gorzej jest , bo szew ciagnie niezle :/ tak to sie czuje super , ale ten bol i ciagniecie jest straszne
nie bylam w WC oprocz sikania jeszcze i boje sie na maksa hehe

maly jest boski !!! moge lezec godzinami i sie na niego patrzec i nie moge uwierzyc , ze on w moim brzuch siedzial taki cudny :)
jest mega grzeczny , nie placze w kapieli , podczas ubierania tez nie :)
zarlok tez niezly od wczoraj do dzisiaj rana przytyl 100g ponad :)
 
Do góry