czeeeeśćććć ... :-)
wiem - wpadłam jak gdyby nigdy nic...
ale proszę o wyrozumiałość... jakoś tak nie mam weny na bb.
u nas wszystko ok. rośniemy "troszkę". waga wróciła do startowej już więc teraz lepiej niech się juz zatrzyma :-) wiem wiem nierealne i jeszcze przed nami tłusty czwartek... poza tym mąż chyba za bardzo o mnie dba jeśli chodzi o słodycze. musze zacząć zwracać uwagę co i ile jem bo przestałam o tym myśleć bo waga była po mojej stronie.
powoli robie zakupy. 2 koszule i 1 pidżamka do karmienia zamówione. Teraz jeszcze licytuje staniki.
wczoraj w reserved w outlecie kupiliśmy Tobiaszowi zajebistą kurtkę przecenioną z 119 na 29 i cudną marynarkę taką a'la twardą sztruksową z 89 na 29. będzie miał do chrztu nawet.. za takie pieniądze to grzech nie brać.
właśnie pałaszuje paluszki cebulowe... i zorientowałam się ze miałam się ogarnąć ...

a tu pół paczki 200 g poszło do brzucha.
co by tu jeszcze....
a no i mie juz wybrane. zostajemy przy Tobiaszu.
mama dziś wróciła z 3 dniowego pobytu w szpitalu po chemii. zobaczymy jak to będzie. na razie czuła się ok. mamy 8 cm kolegę na płucach i przerzuty na opłucną i kręgosłup.
myślałam że zajrze i już wszystkie zaciążyły a tu lipa. dziewczyny brać się do roboty kurcze no !
przesyłam fluidy i pozdrawiamy z bebzonem :-) heh no i z księżną Dorcią ... jak zawsze musiała się załapać

