reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

P O R Ó D - jaki? Nasze obawy, wyobrażenia etc.

sandra1982

Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
Dołączył(a)
20 Marzec 2006
Postów
8 063
Dziewczyny, siedze w pracy i z nudow doszlam do wniosku, ze moze czas, zebysmy zaczely wymieniac nasze opinie na temat zblizajacego sie wielkimi krokami porodu - w koncu 2-3 miesiace to nie tak dlugo... ;D
Jak bedziecie rodzic? Silami natury czy moze przez cc? Czy bedziecie chcialy miec znieczulenie? itd., itp.
 
reklama
czesc sandra :) ja tu z listopadoweczek ;D jednak jeden porodzik silami natury mam za soba i przezylam nie bylo tak zle ;) faktycznie trwal ok 9 h urodzilam 1 listopada we wszystkich swietych :D ludzie szli na cmentarz a ja bylam na porodowce ;) nie moglam znalezdz sobie miejsca i chodzilam po korytarzu bo slyszalam gdzies ze to pomaga i wiecie nawet pomoglo z tym ze w szczycie skurczu musialam przystawac i jakos poszlo ;) urodzilam dorodna corke 3900g i 57 dl byla najwieksza na oddziale :laugh: ale najlepszy byl moj maz zadzwonil na porodowke poinformowali go ze ma corke i byl w szpitalu w 3 sek i biedny siedzial pod sala jakies 2 h zanim jakas milosierna siostra go wposcila na sale zeby zobaczyl swoje cudo ;D najpiekniejsze uczucie jakiego doznalam to bylo to jak zobaczylam po raz pierwszy swoja corcie spytali co pani urodzila lzy same plynely z oczu tej chwili szczescia nigdy nie zapomne cos pieknego i nie powtarzalnego polozyli ja obok mnie i juz nie liczylo sie ze szyja mi krocze nic nie czulam liczyla sie tylko mala nawet nie wiem kiedy urodzilam lozysko pamietam to jak przez mgle :laugh: zycze wszystkim przyszlym mamusiom zeby doznaly tego cudownego uczucia to najwspanialsze co moze nas w zyciu spotkac :) pozdrawiam serdecznie
 
Ewa2500, zyczylabym sobie takiego porodu jak Ty mialas ;D Bo mnie sama mysl troszke przeraza...
Pozdrawiam cieplo
 
Sandra! ty szalona jesteś ;)
ja jeszcze na etapie ciuszków, wozków i łóżeczek a ty tu z takimi rzeczami.
Ja narazie staram się nie myśleć jak to bedzie, postanowiłam ze będzie dobrze, będzie przy mnie K.nie chcę znieczulenia ani cesarki(zobaczymy jak będzie) , wybrałam szpitali narazie natympoprzstałam myślenia na temat porodu.
Zacznę pewnie jak rozpoczniemy szkołę rodzenia ;) a narazie mam czas i ineresuje mnie rozwój i ruchy mrówki i nic innego ;D
 
To zazdroszcze Mada - ja codziennie mysle o porodzie :) Nie moge sie zdecydowac na szpital (mam 2 szpitale i 1 klinike do wyboru i wszedzie sa plusy i minusy). Boje sie strasznie bolu, bo jestem malo wytrzymala...No i w ogole mam rozne mysli jak to wszystko bedzie wygladac...:)
 
ech... a ja się cieszyłam, że sierpniówki takie normalne i jeszcze nie mają takiego wątku ;)

Sandra Generalnie jest tak, że założyłam sobie poród siłami natury, bez znieczulenia zewnątrzoponowego i jeśli się da bez środka przeciwbólowego jakim jest Dolargan (to pochodna morfiny). Jak będzie nie wiem. To zalezy od wizyty u okulisty (czy nie ma groźby odklejenia siatkówki), od tego jaki duży będzie Piotruś i w jakim położeniu (jak miednicowe to przesrane, bo wtedy robią cc) i jak się będzie rozwijać akcja porodowa. Jedno wiem na pewno: nie chcę cesarki na życzenie. Jeśli będzie to konieczne, lekarze sami ją wykonają.
Chciałabym natomiast, żeby Sz był ze mną przy porodzie, a jak nie on to może mama? Żebym nie czuła się sama.

A na razie, jestem na tym etapie co Mada: wózeczek, łóżeczko, ciuszki... opóźnia nam się kupowanie ze względu na kasę - znaczy jej brak ;)
 
Ja tez sie juz zastanawiam jak to bedzie..nie wybrałam jeszcze szpitala..ale wiem ze chciałabym urodzic normalnie ale jak sie da biore znieczulenie zewnątrzoponowe..a cc to juz dla mnie ostatecznosc...rodzic pewnie bede sama..niechce zeby mnie chłop ogladał w takim stanie..jak juz to bym wolała moze bratową albo jakąs kolezanke..a jak nie to sama sie z tym zmierze..jakos bedzie!
 
Ja tez, jezeli bedzie sie dalo, chce rodzic normalnie, ale ze ZZO - wiem, ze u nas jest dodatkowo platne na zyczenie. Moj T. na pewno nie bedzie przy porodzie, bo ani ja nie chce (nie czulabym sie komfortowo gdyby ogladal mnie 'taka'), a i on malo odporny, wiec pewnie musieliby sie nim zajmowac, a nie mna ;) Moja mam i siostra stwierdzily, ze one sie nie nadaja i ze beda z T. i moim tatusiem siedziec na korytarzu i czekac. Bylaby ze mna moja przyjaciolka Sonka, ale wylatuje w czerwcu do Londynu i wraca dopiero w pazdzierniku, wiec raczej bede sama :( hehe.
Myslalam o cesarce, ale T. wybil mi z glowy. Bo kolezanka rodzila drugie dziecko przez cc i jest 100 razy bardziej zadowolona niz przy normalnym porodzie przy pierwszym dziecku. Ani ona nie byla zmeczona ani maluszek, zero komplikacji (wiadomo, sa rozne przypadki)...
Hmmm, sama nie wiem...
 
mnie do cesarki zniechęca fakt, że to nie jest drobny zabieg kosmetyczny, ale operacja, wcale nie taka łatwa. na dodatek najmniejszym problemem jest tu blizna na brzuchu. gorsza jest ta, która zostaje na macicy. przez najbliższe 2-2,5 roku nie mozna zajść ponownie w ciążę. ja mam prawie 31 lat i nie wiem jak to będzie z następnym dzieckiem, skoro z zajściem w pierwszą ciążę były problemy. a blizna na macicy często uniemozliwia zagnieżdżenie się zarodka. na dodatek za cholerę nie wiadomo, czy się nie rozejdzie w czasie ciąży, a niewykrycie tego faktu (często się nie da) jest nie tylko zagrożeniem dla dziecka, ale przede wszystkim dla matki.

poza tym... natura jakoś tak to wymysliła, żeby dziecko rodziło się tak, jak się rodzi :) cesarka to dla mnie ostateczność.

moja kuzynka pierwsze dziecko rodziła naturalnie, drugie musiała przez cc. mówi, że gdyby miała wybór to wolałaby i drugie urodzić naturalnie. ona przez 6 tygodni nie mogła dźwigać Michała.
oczywiście to kwestia indywidualna... jedną będzie bolał poród naturalny i powie, że nidgy więcej, druga będzie zadowolona. to samo z cesarką. jedna powie, ze tylko cc, inna, że nigdy w życiu.

mnie tylko zastanawia jedno... czemu większość ginekologów każe swoim żonom rodzić naturalnie... coś w tym musi być :)
 
reklama
Leyna pisze:
ech... a ja się cieszyłam, że sierpniówki takie normalne i jeszcze nie mają takiego wątku ;)

[

Mnie też się marzyło, że ten błogostan na naszym sierpniowym forum jeszcze trochę potrwa..... ;)

Na razie wybrałam szpital (mój gin jest w nim v-ce ordynatorem oddziału położniczego, więc choćby z tego tytułu mój wybór, poza tym mają tam świetną opieką dla noworodków), P. ma rodzić ze mną (sam chce, i dobrze - powyżywam się nam nim hehe :D). Chciałabym rodzić siłami natury, bez żadnych znieczuleń (jestem odporna na ból, więc wierzę, że wytrzymam; w końcu kiedyś kobity rodziły bez niczego i dawały radę). Cesarka to też dla mnie ostateczność, choć jak miałaby już być, to wolałabym aby była ze wskazania, czyli np. z powodu niekorzystnego ułożenia dziecka, niż jakbym się miała 20 godzin męczyć ze skurczami i dopiero powziętoby decyzję o cięciu... brrr...

Strach mnie jakoś jeszcze nie oblatuje, ale pewnie zacznę sie bać, jak nadejdzie godzina "0"...

Pozdrawiam :)
 
Do góry