reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Palenie przed ciążą

Moja mama przestała palić. Ojciec nie. Czy ja go nie wpuszczam do domu? Nie jadę do rodziców? Nie. Ma ograniczony kontakt fizyczny. Ma nie przytulać mojego syna, siedzieć zbyt blisko jeśli przed chwilą palił. Nie wygląda na kogoś, komu by to przeszkadzało.
Dla mnie ważne jest zdrowie dziecka. Ojciec, jeśli nie przestanie pić, będzie miał ograniczony kontakt z wnukiem do minimum. Papierosy będą tu drugorzędne.


A dla mnie osoby, które nadużywają alkoholu nie potrzebują kontaktu z dziecmi wcale. Jaki przykład daja? Co do życia wnoszą? Ale to mój wybór. Żeby wyjść z nałogu tej osobie musi zależeć na tym i być w punkcie bez wyjścia. Jeśli alkoholik ma gdzie mieszkać, co zjeść, za co wypić rzadko czuję chęć rzucenia nałogu, musi spaść na dno i być może wtedy.
 
reklama
A dla mnie osoby, które nadużywają alkoholu nie potrzebują kontaktu z dziecmi wcale. Jaki przykład daja? Co do życia wnoszą? Ale to mój wybór. Żeby wyjść z nałogu tej osobie musi zależeć na tym i być w punkcie bez wyjścia. Jeśli alkoholik ma gdzie mieszkać, co zjeść, za co wypić rzadko czuję chęć rzucenia nałogu, musi spaść na dno i być może wtedy.
Dużo by o tym opowiadać. Może tak mi zależy, bo syn ma tylko jednego dziadka... Na czas ciąży w ogóle wyłączyłam się z tego i nie chciałam w ogóle z ojcem rozmawiać. Na szczęście zgodził się ostatecznie na odwyk i (nie chce zapeszać) wydaje mi się, że jest szansa, że przynajmniej na jakiś czas da to rezultat. Już całkiem inaczej się z nim rozmawia. Sam wierzy w to, że teraz mu się uda.
Jutro jest też pogrzeb jego kolegi. 10 lat mlodszy, ale "trzymał fason", bo kasy jak lodu, a wiadomo, jak ma kasę, to nie alkoholik, a koneser :/
 
Dużo by o tym opowiadać. Może tak mi zależy, bo syn ma tylko jednego dziadka... Na czas ciąży w ogóle wyłączyłam się z tego i nie chciałam w ogóle z ojcem rozmawiać. Na szczęście zgodził się ostatecznie na odwyk i (nie chce zapeszać) wydaje mi się, że jest szansa, że przynajmniej na jakiś czas da to rezultat. Już całkiem inaczej się z nim rozmawia. Sam wierzy w to, że teraz mu się uda.
Jutro jest też pogrzeb jego kolegi. 10 lat mlodszy, ale "trzymał fason", bo kasy jak lodu, a wiadomo, jak ma kasę, to nie alkoholik, a koneser :/


3mam kciuki w takim razie, aby się udało. Trzeba wierzyć, bo co innego zostaje. Może ma tyle siły i chęci, że faktycznie odmieni swoje życie. Byłoby to dobre, bardzo dobre. Mój mąż czekał na to 31 lat i raczej nie doczeka się. Jednak odwyk to dobry krok w przód, a co po nim ocenicie.
 
Do góry