reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

parens rzeszów

Hej
czyli nie szalejecie z witaminami. Ja oprócz kwasu foliowego zakupiłam jakieś 3 tyg temu koenzym Q10. Ma on bardzo dobre działanie na komórki organizmu więc również na komórki jajowe. Lekarza nie pytałam, ale na innych for dowiedziałam się, że warto zastosować. Poza tym staram się więcej białka spozywać - mi z kolei ser wychodzi uszami. Podobno dieta wysokobiałkowa wskazana jest w okresie stymulacji + dużo wody itp, ale za jakiś konkretniejszy plan żywieniowy opracuje za kilka dni - dam znać:tak: A co do ćwiczeń to ......trochę się ostatnio nad sobą "rozczuliłam", bo wyczytałam gdzieś, że przed inseminacją raczej nie ćwiczyć, bo ćwiczenie powodują, że z narządów odpływa krew a w staraniach mają byc one ukrwione ( mam nadzieję, że nie pomyliłam ).
Tak naprawde co miesiąc przechodziłam inseminację więc nie brałam się za ćwicznia i teraz też nie będę zaczynać ( u mnie orbitrek juz się zakurzył ).

nika krew na AMH to oni wysyłają ( i tu nie jestem pewna czy nie za granicę) i robią to właśnie raz na 3 lub 4 tygodnie. Jeżeli nieświadoma tego zrobisz badanie 2 dni przed wysyłką to wynik masz szybko a jak zrobisz po wysyłce, to czekasz na następną czyli te 3 lub 4 tyodnie.

anikola ja do tej pory robiłam tylko zastrzyk ovitrelle, ale zasada jest chyba taka sama. Zawsze usuwałam powietrze. Bierzesz fałd skóry pomiędzy kciuk i palec wskazujący a drugą ręką wbijasz powoli igiełkę a jak już się wbije to wstrzykujesz zawartość, wyciągasz igłe i dopiero wtedy puszczasz fałd - ja tak robiłam. Zdarzy się, że mozesz poczuć ostre "ukłucie" i dalsze wbijanie będzie bolesne, to najlepiej wyciągnąc igłe i spróbowac w innym miejscu.
przyjemne nie jest, ale idzie się przyzwyczaić
 
reklama
witam
widzę, że coraz więcej tu was... fajnie ale i szkoda że musicie tu być... trzymam za was mocno kciuki cały czas&&&&&

ja na wynuki AMH też długo czekałam, oni z tego co mi mówili w diagnostyce wysyłają krew do Wrocławia ale jakiś czas temu był problem z odczynnikami do zrobienia tego testu i dlatego czasami bardzo długo się czekało.

co do witamin to powiem wam, że z tym różnie niestety bywa... my też przerobiliśmy kilka opcji zaczynając od prenatal probaby, przez androvit, salfazin, bio - selen + cynk, l - arganinę... różne mieszanki... jak emeryci co tydzień robiłam sobie i m mieszankę do plastokowych pojemników.... a w efekcie m wyniki wyszły jeszcze gorsze niż przed braniem witamin, po przerzuceniu się na e-pappierosa,.....więc często się zdarza, że te witaminy nic nie dają...ale pocieszeniem jest to że właśnie jak miał te złe wyniki to nam się udało... więc nie ma co tracić nadziei.

jedyne co mnie zdziwiło smerfeka to, to że lekarka kazała wam powtórzyć badania m po miesiącu... zawsze zaleca się po 3 bo plemniki niezależnie od tego ile się ich zużywa ;-) wytwarzają się na nowo po ok 72 dniach.
 
anikola, nie masz cię co martwić zastrzykami. Ja już raz przechodziłam długi protokół (zastrzyki robiłam sama), więc z kłucia się w brzuchol jestem specem :) Dla mnie najgorsze były pierwsze chwile gdy musiałam wbić sobie igłę. Mogę Ci tylko podpowiedzieć, że nie warto czekać z wkłuciem, bo im dłużej czekasz tym gorzej (ja im dłużej czekałam tym mniej odwagi miałam aby to zrobić-a w końcu trzeba).
A co do robienia zastrzyków, to są ampułko strzykawki z cieniutkimi igłami więc jest luz:
1. odkazić miejsce gazikiem nasączonym spirytusem,
2. przytrzymać fałd skóry.
3. wbić igłę i powoli wstrzyknąć zawartość.
4. wyciągnąć igłę i puścić fałd.
i za każdym razem zastrzyk robiłam w innym miejscu, po innej stronie. Jak nie będziesz czegoś wiedzieć to poproś jedną z pielęgniarek w Parensie to Ci zrobi pierwszy zastrzyk i niech Ci dokładnie pokarze co i jak. Ja przynajmniej tak zrobiłam na początku.
Nie pamiętam jedynie czy usuwałam powietrze z ampułko-strzykawek.
Anikola nic się nie martw zastrzykami. My po prostu musimy to przejść i nie ma na to rady ;-) A co do Twojego jajnika to myślę, że będzie dobrze, na pewno się zregenerował. Musi dać radę :)

Dziewczyny trochę się uspokoiłam z tymi wynikami AMH. Może za bardzo panikuję. Trochę cierpliwości nie zaszkodzi :tak:
A jutro zadzwonię do Diagnostyki i dopytam, może faktycznie nie wrzucili mi na stronkę moich wyników a ja panikuję, że coś nie tak.
 
Zapomniałam jakie miałam hasło:) dopiero dziś po kilku próbach trafiłam:)
Powiem Wam, że po tej porażce to nawet nie mam sił na dołowanie się, poryczałam tylko trochę - bo się łudzę, że kolejnym razem się uda.
Ja mam problem właściwie niezidentyfikowany - właściwie to go nie ma - ale dziecka tez nie ma:( parametry męża ok, moje wyniki ok i nic.
Może już jutro będę mogła dzwonić by na wizytę kolejną się umówić - bo do kolejnego transferu chcę podejść jak tylko będę mogła - mam cichą nadzieję, że w grudniu. W niedzielę odłożyłam luteinę a @ zdecydować się nie może by nadejść niestety. Czekają na mnie tylko 2 eskimoski z 15 pobranych (kurcze mało). Anty nie brałam żadnych - nie wiem czemu, ale jak tak mam, że jak wyjdę z gabinetu i jade do domu to wtedy opamiętuję się że nie dopytałam się o tyle rzeczy, a dzwonie na recepcję bez przerwy - aż mi głupio.

Ale opowiem Wam coś.... pobranie jajeczek miałam w niedzielę, przepisał mi lekarz luteinę doustną i dopochwową, niestety jak to w niedzielę bywa apteki raczej nie są czynne wszystkie - poszłam zrealizować receptę w aptece w realu - to był mój błąd!! Pani dała mi złą dawkę luteiny - za małą, a ja osiołek nawet nie pomyślałam że może się tak stać i nie popatrzyłam na recepcie jaka powinna być. To tak ku przestrodze:) mam tylko nadzieję, że nie przez to mi się nie udało.
 
Nika 13 dzięki:) najlepiej jakby właśnie mi to w Parensie pokazały tylko problem jest taki, że pierwszy zastrzyk biorę w niedzielę a tam zamkniętę. Będę musiała zadzwonić, bo mam trochę wątpliwości co do tego powietrza, bo myślałam, że tylko wyciągam i się kłuje:) a na ulotce pisze,żeby lekko nacisnąć aby pojawiła się kropelka i wtedy wkłuć.
Joasik 2 trzymam kciuki, żeby się kolejny raz udał. Powiem Ci, że super, że masz mrozaczki, zawsze to dodatkowo jeszcze 2 próby w ramach pierwszego podejścia, ale i tak życzę Ci żeby kolejna próba była już udana:)
 
anikola: nie przeczytałam wszystkiego dokładnie ale zastrzyki to prosta sprawa, wprawdzie mnie trochę piekło za każdym razem jak za bardzo do pępka się zbliżyłam. Jak byłam robić ekg to pielęgniarka zapytała czy sama robię zastrzyki - miałam siniaczki maleńkie więc nie trudno było się domyślić:) i powiedziała mi, że zdecydowanie lepiej jest jak fałd bierze się nie w bezpośrednim sąsiedztwie pępka. Nie wiem, czy byłaś już na instruktarzu dawania zastrzyku ale jak strzykawkę dasz igłą do góry to od góry zawsze zgromadzi się powietrze - to tylko to trzeba wypuścić.
 
Joasik powiem Ci że i tak w dobrej sytuacji jesteś, że masz mroziaczki, Ja przy pierwszym IVF miałam tylko 2 zarodeczki i żaden się nie przyjął. I jeśli nie powiodło sie przy pierwszej próbie nie oznacza to że kolejna też tak musi się skończyć. Trzymam kciuki za kolejne podejście :)

Czerwona oliwka co u Ciebie?
 
Ostatnia edycja:
Pewnie masz rację, ale jak czytam po forach, że dziewczyny mają po 6 a czasem więcej to lęk we mnie wstępuje. Zresztą samo to, że właściwie nie wiem co jest powodem moich problemów już mnie stresuje.
Coraz częściej nad adopcją zaczynam się zastanawiać.
 
Cześć Dziewczyny, właśnie jestem po pierwszym zastrzyku. Sama nie wiem czy wszystko było dobrze zrobione:) niby mąż starał sie delikatnie naciskać i zamiast kropelki to mu prysło trochę.
Joasik2 Tobie też tak pryskało, czy udawało Ci się ,że tylko kropelka wyszła przy usuwaniu powietrza? Sama nie wiem może nie próbować nic usuwać, bo jak mu tak będzie się więcej wylewać to szkoda leku. W ogóle to mi się mąż wbijał dwa razy, bo za pierwszym się wystraszył i odruchowo wyciągnął igłę, ale dobra trening czyni mistrza, jutro będzie lepiej:) a powiedźcie mi miałyście zaczerwieniona skóre po zastrzyku? bo juz od godziny taki czerwony placek się utrzymuje. A co tam słychać u Was od 2 dni cisza....:)
 
reklama
Hej dziewczyny
anikola gratuluję - pierwsze kroki za Tobą. Co do czerwonego placka po zastrzyku, to wyczytałam na innym forum, że można to rozmasować i powinno przejść.
joasik na początku jak zaczęłam interesowac się ivf, to myślałam, że 2 - 3 zamrożone zarodki to mało, ale z perspektywy czasu i wiedzy, że może nawet do podziału komórek nie dojść, to ta liczba jest naprawdę dobra.
nika, joasik napiszcie proszę jak wygląda punkcja w naszej klinice. W którym gabinecie jest robiona, jak sie do niej przygotować itp itd etc.....

A ja przeszłam załamanie, oryczałam sie jak bura....... A wszystkiemu winne tsh - w przeciągu miesiąca bardzo mi urosło i przypuszczam, że miało to związek z tabletkami antykoncepcyjnymi ( do takiego wniosku doszłam, po przewertowaniu netu ). Ale najgorsze jest to, że badanie zrobione w przychodni ze skierowania endokrynologa, było 2x wyższe od badania robionego prywatnie na drugi dzień. Muszę sprawdzić w przychodni czy takie same normy mają.
Najważniejsze, że dawka leku już zwiększona przez endo, a i sama troszkę więcej biorę i mam nadzieję, że do zabiegu tsh spadnie do odpowiedniego poziomu.
Także kobietki, może warto w trakcie brania anty sprawdzać poziom tsh
 
Do góry