reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2011

Hej
Ewa, Ivi 3mam za as cały czas kciuki. Mam nadzieję, że szybko i łatwo Wam pójdzie. Ivi koszmarnie drogie to leczenie :angry:
Malutka dziękuję za przekazanie wiadomości sms-owej :)

Kasia ja pamiętam, że połóg był dla mnie koszmarem, leciało ze mnie bardzo obficie i podkłady wbijały mi się w szew. Po pierwszym porodzie byłam czyszczona i wydawało mi się, że po takim czyszczeniu krwawienie jest mniej obfite a to jednak nie ma znaczenia. Teraz nic ze mną nie robili i jest w miarę dobrze. Szkoda tylko, że nakupowałam sobie mnóstwo wielgachnych podpasek i podkładów. Zużyłam do tej pory pół paczki dużych i paczkę średnich a jeszcze chyba 3 mi zostały ;) i już są niepotrzebne.
Jak ściągną Ci szew to będzie o niebo lepiej :).


U nas dzisiaj była położna pochwaliła zrost obojczyka, stwierdziła, że mała nie jest bardzo żółta i zaleciła kontrolę wagi w poniedziałek bo w szpitalu miałyśmy małe problemy z jedzeniem. Ogólnie mała jest niedzielnym dzieckiem. Więcej śpi niż Zosia i trzeba ja do karmienia czasami wybudzać. Nie wiem czy też tak macie, że jak przychodzi pora karmienia to cycki same Was o Tym informują. Ja odczuwam mrowienie i zaraz później mam fontannę. Nie rozstaję się z wkładkami laktacyjnymi. Zawsze muszą być w pogotowiu.
 
reklama
za mnie tez prosze trzzymac :-) staram sie na luzie do sytuacji podchodzic(takie sprawiam wrazenie), ale z kazdym dniem mniej mi do smiechu..
 
U nas dzisiaj była położna pochwaliła zrost obojczyka, stwierdziła, że mała nie jest bardzo żółta i zaleciła kontrolę wagi w poniedziałek bo w szpitalu miałyśmy małe problemy z jedzeniem. Ogólnie mała jest niedzielnym dzieckiem. Więcej śpi niż Zosia i trzeba ja do karmienia czasami wybudzać. Nie wiem czy też tak macie, że jak przychodzi pora karmienia to cycki same Was o Tym informują. Ja odczuwam mrowienie i zaraz później mam fontannę. Nie rozstaję się z wkładkami laktacyjnymi. Zawsze muszą być w pogotowiu.

ja mialam jedna pake 30 i jeszcze zostaly :) szybko przeszlam na normalne podpaski , bo krwawienie male , a spodziewalam sie jakiegos mega potopu hehe

super , ze z mala ok :)
co do piersi to u mnie juz lepiej troche , ale bez wkladek nie chodze :) rano najgorzej , bo tryska to melko , ze cala mokra jestem , do tego maly dzisiaj plul na mnie mlekiem ehe
ciekawe kiedy to sie unormuje ? :)

za mnie tez prosze trzzymac :-) staram sie na luzie do sytuacji podchodzic(takie sprawiam wrazenie), ale z kazdym dniem mniej mi do smiechu..

jasne , ze trzymamy &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& :))
i bez paniki bedzie dobrze !!! :)
 
monika~ (Misiu Uszatku) jasne, że za Ciebie też 3mam kciuki. Gdzieś mi umknęło to, że jeszcze nie urodziłaś. Musisz mi wybaczyć z powodu moich zaległości forumowych.

Padam na twarz. Starszak się kompie z tatusiem i jeszcze małą trzeba do snu przygotować. Dzisiaj nadrabiałam zaległości porządkowe i w efekcie dopiero od jakiś 7 minut mam przerwę i leżę. Zaraz będę musiała zabrać się za karmienie.
 
Cześć, próbuje was nadrobić i tak czytam, czytam, a mała się powoli wybudza. Więc powiem że u nas pierwszy spacer, bez wcześniejszego werandowania odbył się już piątego dnia od narodzin. Mąz miał parcie żeby z wózkiem pojeżdzić, była ładna pogoda i tak z planowanej pół godziny zrobiło się dwie godz.Ale małej to raczej nie zaszkodzio, bardziej ja już miałam dosyć, ledwo się doczłapałam do domu. Ale przy okazji pozałatwiałam sprawy becikowe, rodzinne itp.Mąż w tym czasie spacerował z małą po parku. Tak więc mi się wydaje że dużo zależy od pogody, jak ładna to można sobie pozwolić na więcej.
Ciągle kibicuje jeszcze nie rozpakowanym i wiem że to już bardzo blisko, dziewczynki pozytywne myślenie działa cuda.
U nas nocka też była mało śpiąca, malutka co godzine dawała głos, niby głodna, a jak jej dawałam cyca to chwile pociamkała i dalej drzemie. Za godz. to samo, dopiero nad ranem dłużej sobie pospała, ale wtedy mi odeszło spanie, zobaczymy jak będzie dzisiaj.
Jeśli chodzi o szwy to ja sobie sama je zaczęłam podcinać jak mi jakiś zabardzo wystawał, dziś już troche lepiej, bo wcześniej nie mogłam siedzieć na tyłku.
No dobra kończe to sprawozdanie bo chłopaki domagają się kolacji, a Majeczka jeszcze dosypia więc może uda mi się ją zrobić.
 
dzisiaj pierwszy raz sama malego kapalam :) spoko dalama rade
najlepszy maly , bo on nawet w wodzie spi hehe , nozki rozklada , lapki i chrapie w najlepsze :)

prasowanie zrobione , mieszkanie ogarniete , kurcze jakos coraz lepiej sie organizuje i jeszcze na kompa mam kupe czasu :) ale to dzieki malemu , bo spi duzo i jest grzeczny :)


Padam na twarz. Starszak się kompie z tatusiem i jeszcze małą trzeba do snu przygotować. Dzisiaj nadrabiałam zaległości porządkowe i w efekcie dopiero od jakiś 7 minut mam przerwę i leżę. Zaraz będę musiała zabrać się za karmienie.

ja kurcze odkad maly jest u nas musze miec na blysk mieszkanie ... dziwne nigdy nie mialam takiej jazdy , a teraz byle pylek mnie wyprowadza z rownowagi :szok:
milego odpoczynku !!

Cześć, próbuje was nadrobić i tak czytam, czytam, a mała się powoli wybudza. Więc powiem że u nas pierwszy spacer, bez wcześniejszego werandowania odbył się już piątego dnia od narodzin. Mąz miał parcie żeby z wózkiem pojeżdzić, była ładna pogoda i tak z planowanej pół godziny zrobiło się dwie godz.Ale małej to raczej nie zaszkodzio, bardziej ja już miałam dosyć, ledwo się doczłapałam do domu. Ale przy okazji pozałatwiałam sprawy becikowe, rodzinne itp.Mąż w tym czasie spacerował z małą po parku. Tak więc mi się wydaje że dużo zależy od pogody, jak ładna to można sobie pozwolić na więcej.
Ciągle kibicuje jeszcze nie rozpakowanym i wiem że to już bardzo blisko, dziewczynki pozytywne myślenie działa cuda.
U nas nocka też była mało śpiąca, malutka co godzine dawała głos, niby głodna, a jak jej dawałam cyca to chwile pociamkała i dalej drzemie. Za godz. to samo, dopiero nad ranem dłużej sobie pospała, ale wtedy mi odeszło spanie, zobaczymy jak będzie dzisiaj.
Jeśli chodzi o szwy to ja sobie sama je zaczęłam podcinać jak mi jakiś zabardzo wystawał, dziś już troche lepiej, bo wcześniej nie mogłam siedzieć na tyłku.
No dobra kończe to sprawozdanie bo chłopaki domagają się kolacji, a Majeczka jeszcze dosypia więc może uda mi się ją zrobić.

oby mala dala pospac :)
matko sama szwy podcinalas :szok: niezle musisz wygimnastykowana byc :-D
smacznego !!
 
Nie wiem czy też tak macie, że jak przychodzi pora karmienia to cycki same Was o Tym informują. Ja odczuwam mrowienie i zaraz później mam fontannę. Nie rozstaję się z wkładkami laktacyjnymi. Zawsze muszą być w pogotowiu.

Oj tak :tak: co do wkładek to ja wkładam po 2-3 na raz bo tak mi leci
i co chwila zmieniam, zwłaszcza w nocy bo wiecznie jestem mokra :zawstydzona/y:


ja mialam jedna pake 30 i jeszcze zostaly :) szybko przeszlam na normalne podpaski , bo krwawienie male , a spodziewalam sie jakiegos mega potopu hehe

ja miałam 2 paczki dużych podkładów po 10szt i je zużyłam
potem używałam zwykłych podpasek tylko dużych na noc ze skrzydłami ;-)
a teraz normalnych, momentami leci mniej a czasami więcej ...


Monika, Ewa Ivi trzymam za Was kciukaski, będzie dobrze !!!

Ivi nie zazdroszczę takich cen :no:

Niepokoi mnie jedna rzecz, już w ciąży zrobił mi się w pachwinie taki wrzód,
nigdy nie ropiał, nic się nie działo, teraz tak to urosło i boli, taka wielka gula
a pod skórą jeszcze tego więcej, nie wiem co to jest i trochę się martwię ...
 
Monysia a może pokaż go położnej jeśli przychodzi do Ciebie na wizyty w końcu babeczki też coś niecoś wiedzą.

hehe a ja mam wrażenie, że mój mąż jest bardziej bojaźliwy niż przy pierwszym dziecku. Przy zosi jakoś pewniej podchodził do tematu ubierania i kompania. Teraz ręce mu się troszkę trzęsą. Może to przez ten obojczyk. Ja ubierać ale jakoś wprawy nabrałam w szpitalu.
 
Jeśli chodzi o szwy to ja sobie sama je zaczęłam podcinać jak mi jakiś zabardzo wystawał, dziś już troche lepiej, bo wcześniej nie mogłam siedzieć na tyłku.
No dobra kończe to sprawozdanie bo chłopaki domagają się kolacji, a Majeczka jeszcze dosypia więc może uda mi się ją zrobić.
:szok::szok::szok:
a ja się boje ich dotknąć:baffled:
 
reklama
Nie wierzę jestem pierwsza :) JUPI, nigdy wcześniej mi się to nie udało. To pewnie dlatego, że większość zajęta swoimi maluszkami. Mi się trafił śpiący dzidziuś i w efekcie przy dwójce dzieciaków mam więcej czasu niż przy malutkiej Zosi.

Pozdrawiam wszystkie a szczególnie brzuchatki. Codziennie ściskam za Was kciuki.
 
Do góry