reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2013:)

moja królewna zazwyczaj w nocy budzi sie co 2 h..masakra.. ja ciagle wierzę że to zęby.. i że zaraz minie:-p

Dziewczyny, ja na noc podaję ciągle mleko..a może już zacząć dawać kaszkę? Jak wy robicie? i jak kaszkę..to łyżeczką czy z butli?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam!!!
U nas ostatnio trochę się działo. W zeszłym tygodniu dopadła mnie jakaś wstrętna choroba, ból głowy, gardła, gorączka, maskara!!! Ruszyć się nie mogłam, na szczęście do mamy wyjechałam to zajęła się dziewczynami. Dostałam antybiotyk 3 dniowy który nie pomógł, na czwarty dzień pojechałam do laryngologa i okazał się, że to zapalenie zatok a nie angina jak wcześniej zdiagnozowała pani doktor i kolejny antybiotyk na 7 dni. No ale na szczęście szybko zdziałał i wróciłam do żywych. No, ale smutna wiadomość jest taka, że antybiotyk taki silny, że nie mogłam karmić małej :-( to było najgorsze, ale pocieszałam się że i tak ona właściwie je tylko rano i wieczorem, a bardziej się bawi niż zjada i że chciałam ją karmić tylko do skończenia 9 miesiąca. No ale nie tak nagle, bez przygotowania :-( popłakałam się oczywiście, mama karmiła małą, bo ja miałam zakaz zbliżania się do dzieci, żeby nie pozarażać. Cierpiałam mocno, ale jakoś się udało to przetrwać.
Mała już bardzo mobilna, wszędzie jej pełno, najlepsza pozycja pionowa i wchodzenie na schody, jazda na rowerku i huśtawka. Obrana w całości brzoskwinię uwielbia!! No i wreszcie długo oczekiwany kolejny ząbek, jedynka na górze, czekamy na następne :-) dziś ejdziemy do neurochirurga na wizytę, wierzę, że będzie dobrze.
karoola u nas też pchacz vtech sprawdza się idealnie, najpierw przy starszej córce i teraz też. Młoda tez opanowała wstawanie jakiś czas temu i teraz tylko pionowa pozycja jej odpowiada, no i wchodzenie na schody :-)
charlene brawo dla córci!!! silna słodka dziewczynka. Patrzę na nią i czytam co piszesz to normalnie jakbym moja starszą widziała, ona też była taka sprawna. Skończyła 9 miesięcy i poszła :-) a dziś ma smukłe, zgrabne nóżki :-) Majka też super się rozwija ale jest bardziej ostrożna :-)
aleksiel młoda śpi z nami, w swoim łóżeczku ale jak będzie gotowa na "duże" łóżko to zamieszka z siostrą w pokoju :-)
aga_agi super Pobierowo!!! lubię to miasteczko, mam miłe wspomnienia, ale jakoś z dziećmi to nie do końca tam, bo jest mocno zatłoczone w sezonie letnim. Bawcie się dobrze!!
Tulipania jak się w nocy budzi to podawaj tylko wodę, sprawdzony i skuteczny sposób :-) oby i u Was zadziałał.
martOocha ja daję małej kaszkę ok 19-19:30 na gęsto a jeszcze przed snem mleko
 
MartOocha - ja też na noc mleko daję. Kaszkę dostaje na drugie śniadanie, łyżeczką. Zjada różnie, czasem całą porcję, czasem 1/3 porcji, temu na noc nie daję, bo jak nie zawsze zjada całą to bym nie wiedziała, czy głodny w środku nocy nie wstanie, a tak zjada mleko zrobione z 210 ml wody i wiem, że na te ok. 12 h mu wystarczy. Zresztą chcę, żeby chociaż 3 porcje mleka na dobę zjadał, więc dostaje rano i na noc plus raz w ciągu dnia (jakieś 2-3 h po obiedzie).
 
myślałam że ta kaszka uratuje mnie przed wstawaniem co 2 lub 3 h..ale z tego co czytałam to niektóre dzieci budzą się nie z głodu tylko po prostu chcą się przytulić.. i nie wiem..przetrzymywać w nocy-niech płacze..(nie jestem na tyle silna psychicznie)..przeczekać aż minie..
W ogóle ostatnio ciągle zmeczona chodzę..M prawie w ogóle nie pomaga..babcie nie mogą się zająć małą-bo mała płacze jak ja znikam..więc 98% sama wszystko ogarniam..tak jest od lutego i czuję że robię się zgorzkniała i przewlekle zmęczona.. bawię się z małą automatycznie na autopilocie..mAM mało cierpliwości i brak mi snu :(
 
Kaszka i nas nie ratuje przed pobudkami co chwilę. . Młody też wyje jak traci mnie z oczu, ale z tata zostaje bez problemu. W niedzielę pierwszy raz zostawiam dzieci z teściową i idę z mężem na randkę. Czuję że jestem na skraju wytrzymałości, dlatego bardzo dobrze Cię rozumiem Martoocha...
 
ja to samo..i oczywiście czuję się jak najgorsza matka..mam zdrową, śliczną córeczkę a chodzę poddenerwowana i bez wyrazu..mam żal do siebie i do wszystkich na około..mała to chyba wyczuwa bo zrobiła się MEGA niecierpliwa, płacze jak tylko chce byle pierdółkę (MEGA płacze)..grymasi.. moja wiecznie radosna córeczka gdzieś zniknęła..
Z mężem praktycznie w ogóle nie spędzamy razem czasu..nie mówiąc o zbliżeniach.
 
Martoocha: Bardzo dobrze rozumiem Twoje dylematy...tez już myślę co tu zrobić z tym nocnym, mega częstym wstawaniem...raz spróbowałam dać mu wodę i kategorycznie odmówił...cyc natomiast smakował mu jak zawsze i to on go uspokoił...hmm...codziennie mówię sobie, że się za tego mojego nocnego Królewicza wezmę, tzn. może spróbuję wcisnąć tę wodę, a może wezmę na ręce i będę przytulać aż się uspokoi, a może przetrzymam...tylko przychodzi noc...jestem tak potwornie zmęczona, że daję mu cyca i idziemy spać...nie mam sił na walkę...Też już nie wiem co robić :/

No i przez to też miewam stany poddenerwowania...nie każdego dnia, ale miewam chwile podłamania i przytłoczenia tym wiecznym niewyspaniem i zmęczeniem...ale patrzę na mojego cudownego i uśmiechniętego Krzycha i tłumaczę sobie, że przecież to kiedyś minie...jest zdrowym, mądrym Chłopczykiem i to jest najważniejsze :)

No i tym miłym akcentem kończę dzisiejszy wywód :) Za parę minut północ i moje urodziny :) Pikolo czas otworzyć :D

Carla: Zazdraszczam randki :) No i życzę by się udała i by przez te chwile sam na sam z Mężem Twoja główka i myśli też były razem z Nim, a nie w domu :) Czekam na relacje po :)
 
MartOocha - ja mam to samo, okropnie się przez to czułam, zła na siebie, ciągłe duszenie w sobie tego, bo nie mam z kim pogadać i zero wsparcia od faceta. Tzn on tłumaczy się oczywiście pracą, że taki zmęczony i zajęty, praca taka że wyjeżdża w niedzielę w nocy i wraca w piątek wieczorem, więc jak w końcu na weekend jest to chcę to wykorzystać, a on fakt Dawidem się trochę zajmuje, tzn pobawi się z nim, ale nic poza tym i mną się nie zajmuje. A też potrzebuję jego uwagi, rozmowy z nim czy przytulenia. A on woli grać na kompie, bo jak to mówi tak się relaksuje i chce ciszy. A ja tej ciszy przez cały tydzien to mam dość i chcę w końcu pogadać, pośmiać się itd skoro w końcu mam po 5 dniach z kim. Wkurza mnie to, że tak naprawdę nie mam w nim oparcia. Miałam taki okropny czas, że dołowało mnie to, że muszę zostawać sama w domu z dzieckiem, ryczałam jak on jechał do pracy, a jak którejś soboty powiedziałam mu, że nie mam ochoty się bawić z małym, że mi się nie chce to opieprzył mnie na czym świat stoi, że jak to mi się nie chce, że to przecież moje dziecko i muszę się nim zajmować i wyrodną matkę ze mnie zrobił. A przecież może mi się nie chcieć do cholery?! On odbębni swoje godziny w pracy i ma wolne, ja wolnego nie mam nawet jak on jest w domu. Nic nie robimy razem, nie wychodzimy, nawet w domu jak już Dawid śpi to on siedzi i gra a ja jak nie mam książki albo czegoś do oglądania w tv to ide spać :( Okropne to jest. Dawid zasypia koło 20.00, więc mamy parę godzin przed pójściem spać, a on nie chce z tego korzystać. I chodzę przez to taka zła i zirytowana. Młody marudny i też mnie irytuje, że zamiast go zabawić to się czesto wkurzam i bywa, że wrzasnę. A potem poczucie winy i znów wkurw. Błędne koło.

Tulipania - wszystkiego najlepszego :)

Carla - zazdroszczę randki :) U nas nawet jakby była okazja to Robert by nie chciał.
 
reklama
Aniula moje karmienie Neli zakończyło się tak samo jak u Ciebie, nagle i bez przygotowania z powodu konieczności brania antybiotyku...
Martoocha przykro mi że masz takie załamki, ale to chyba każda tak ma. Ja wczoraj wyszłam z Nelą na urodziny jej koleżnki, posiedziałam z ludzmi, pogadałam i od razu inaczej się poczułam. Bardzo mi tego brakowało. A co jest powodem, że z meżem nie spędzacie czasu razem? U nas był ostatnio problem, dałam nam czas do roczku Tomka że jak się nie zmieni to się rozstajemy. Pogadaliśmy i w końcu zaczeliśmy pracować nad związkiem, ja staram się nie czepiać o pierdoły, kłócić się o byle co. Nie ma sensu. A czasu ze sobą zawsze dużo spędzaliśmy, weekendy to obowiązkowo mamy wycieczkowo- spacerowe, a w tygodniu po pracy jak jest pogoda to po obiedzie wychodzimy z dzieciakami.
Może wspólne spacery zaproponuj, ja uwielbiam :)
Tulipania wszystkiego najlepszego!!!!
Oby ta nasza randka wypaliła, bo jak nie będzie ladnej pogody to nie idziemy, ponieważ Tomek zostawiony w domu z babcią będzie dawał czadu, a na spacerze będzie grzeczny ;) Ja też codziennie mówię że będę młodego odkładać do łóżeczka po każdym karmieniu, ale po 6 czy 7 razie nie mam mocy... A smokiem niestety nie idzie go uspokoić, tak samo tuleniem czy noszeniem na rękach, tylko cycek.
Agnes kurcze szkoda że u Was tak to wygląda... Faceci nie rozumieją, że siedzenie z dzieckiem w domu to też praca i że można być zmęczonym i mieć dość. Ja oszalałabym jakby M. nie spędzał ze mną czasu, pewnie bym się z nim rozstała jakby nie miał ochoty na wspólne wyjścia. Moje dzieciństwo tak wyglądało, rodzice nigdzie nas nie zabierali, na spacery nie chodziliśmy, wspomnień nie mam fajnych. Dlatego razem z M. od zawsze wychodzimy jak tylko jest możliwość, na basen, do parku, plac zabaw, w góry, do zoo, gdzie tylko popadnie to ruszamy. Siedzenia w domu nie cierpię i nie pozwolę, żeby moje dzieci nie miały pięknych wspomnień z dzieciństwa. Teraz jest idealna pora roku na spacery, R. nawet z Dawidem nie wychodzi?
 
Do góry