reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2013:)

Wyszedł z nim tyle razy, że na palcach jednej ręki mogę policzyć i to tak że na ręce go wziął i zszedł na dół, bo mieszkały przy parku, pochodził wokół fontanny z 15-20 min i wracał. Nie wchodzi w grę, żebyśmy wyszli razem, mówi, że może mi znieść wózek i małego, ale po co mamy chodzić razem skoro on może w tym czasie pograć? Mam nadzieję, że ta przeprowadzka nas zbliży, ta wspólna praca przy remoncie, meblowaniu. Teraz jakoś to znoszę, lepiej lub gorzej, ale wiem, że nie chcę tak spędzić całego życia. Zazdroszczę naprawdę, że tyle razem czasu spędzacie, ja też zawsze lubiłam wszelkie tego typu aktywności, a teraz siedzę jak zgoszkniała stara baba i oglądam seriale w tv.
 
reklama
Agnes z tego co piszesz to to nie rokuje dobrze na przyszłość... Ja nie rozumiem jak ojciec może nie wychodzić z dzieckiem na spacery bo gra ważniejsza. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. A Ty jesteś pewna że ten dom Was zbliży? Skoro nie chcesz spędzić tak reszty życia to może zanim się przeprowadzicie, porozmawiacie poważnie na ten temat? Jak dla mnie to dla Roberta rodzina jest priorytetem, ale tak wnisokuję po tym co piszesz. Mam nadzieję, że i Wy zaczniecie spędzać razem czas, bo nawet małe wyjście do parku jest ważne. My dziś po obiedzie wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy do parku, połaziliśmy trochę i Nela pobawiła się na placu zabaw. dla dzieci takie chwile są najważniejsze, ja to wiem, bo jako dzieciak zazdrościłam innym tego. Oby Dawid nie musiał zazdrościć kolegom, że ich rodziny wychodzą razem.
 
hej Dziewczyny!

Mlody spi wiec mam nadzieje nadrobic :)
dzieki za odpowiedzi o spaniu we wspolnym tudziez osobnym pokoju. U nas mozliwosci nie ma za wiele mamy dom z jedna sypialnia i salon polaczony z kuchnia. Zdecydowlismy po ostatniej rozmowie z pielegniarka srodowiskowa, ze przeniesiemy sie na dol ze spaniem. Podpowiedziala mi to ze wzgledu na czeste budzenie sie Bąbla w nocy na cyca :) i powiem Wam ze odkad spi sam na gorze budzi sie polowe rzadziej tzn 2 razy zamiast 5 :) Podobno czuje mnie obok i dlatego sie budzi. Wiec moze Martoocha u Ciebie tezzadziala? moze to taki czas nasze dzieci maja na kiepskie spanie bo z tego co czytam kazda z nas ma ten problem...Melduje stan zebowy na 5! Kompletjedynek I lewa dolna 2. Ida 2 na gorze I druga 2 na dole :)
Aga agi gratuluje pierwszego mama! u nas glownie ada,dada, baba no i tata ale bez zrozumienia.
Aniula najwazniejsze ze juz wracasz do zdrowia, na pewno bylo to ciezkie doswiadczenie tak mala odstawic z dnia na dzien... ale juz po wszystkim! co podajesz w zamian? mm czy mleko roslinne?
Tulipania jakbym czytala o sobie z tym obiecywaniem co dziennie ze sie za mlodego wezme a konczy sie cycem. Widocznie tego porzebuje, moze trzeba tym naszym Bąblom zaufac... i przeczekac? Najlepsze zyczenia!!!
Carla milej randki!!!
Martoocha, kochana trzymaj sie! nie jestes sama, kazda z nas przechodzi to samo! nie mysl ze jestes zla mama!!! jestes po prostu zmeczona! czy Twoj maz nie moze wziac paru dni wolnego i troche Cie odciazyc?
Agnes zgadzam sie w 100 procentach z Carla - musisz z nim porozmawiac nie ludz sie ze nowe wyzwania Was do siebie zbliza....

Z nowosci - dzis dostalam okres :) a wiec za jakies 2 - 3 miesiace ruszamy ze starankami! musze jeszcze zgubic ok 5 kg i ruszamy!
 
martOocha nie dziwię się, że nie masz na nic siły ani ochoty. Potrzebujesz chwili dla siebie, masz do tego prawo. To że mamy dzieciaczki nie znaczy że musimy być z nimi 24 h na dobę bo to nie doprowadzi do niczego dobrego. Pewnie, że Twój maluch nie budzi się z głodu tylko z potrzeby bliskości i przyzwyczajenia. Fajnie jakbyś była konsekwentna w nocy ( a to nie łatwe) i nie oferowała od razu mleczka tylko wodę.Początkowo będzie trudno, ale w końcu zaowocuje. Jeżeli babcie chętnie chcą pomóc to wykorzystaj, mała popłacze ale jak ją czyś zajmą to szybko jej minie, zobaczysz. A tak poza tym to co znaczy że M nie pomaga, to jego obowiązek, jego dziecko i w tej chwili nie ma już wyjścia, no chyba że aż tak pusty jest że tego nie potrafi zrozumieć. Tulipania konsekwencja popłaca, w końcu uda się, że nie będzie potrzebował piersi w nocy i będzie dzięki temu ładnie spał. Kwestia kilku dni, pewnie ciężko w to uwierzyć i w nocy trudno być trzeźwo myślącym ale warto.


Agnes_19_09 współczuję faceta. Nie wyobrażam sobie mojego M grającego zamiast zajmującego się dzieckiem. Chore to jakieś... A Ty nic nie musisz, to wasze wspólne dziecko więc jak już coś to oboje musicie, a Ty masz prawo do chwil dla siebie a przede wszystkim do chwili razem we dwójkę bo na tym polega zgrany związek. Dziecko ma łączyć a nie dzielić!!! Dopóki o tym nie porozmawiacie to nic się nie zmieni, żadna przeprowadza nie pomoże. Potrzeba jest rozmowa, musisz powiedzieć co Cię boli i zobaczysz jak zareaguje. Mam nadzieję, że w końcu zrozumie to jest dla niego najważniejsze i będzie już lepiej. Życie jest tak krótkie a te nasze szkraby tak szybko rosną, że naprawdę szkoda czasu na głupotki, trzeba korzystać ze wspólnie spędzanego czasu jak najwięcej.
aleksiel mleko Hippa, nie miałam czasu na zastanowienie, na poczytanie czy dopytanie w sprawie mleka. Cieszę się, że mała załapała i ma się po nim dobrze :-) powodzenia w staraniach o dzidziusia!!! Podziwiam za odwagę!!!
 
Hej dziewczyny. Ja tak na szybko. Jestem z malym w Polsce juz 3 tygodnie :-) Ochrzcilismy Daniela a teraz ja troche odpoczywam bo pomagaja mi rodzice. Daniel zaczyna dreptac przy tapczanie i szafie no i uwielbia tanczyc.
Co do facetow, juz sie kiedys tu zalilam. U mnie bez zmian i zastanawiam sie nad rozstaniem bo dalszego sensu nie widze. Ostatnio nawet stwierdzilam ze tego mojego R. to ja juz nawet nie lubie. Problem podobny jak u Agnes. Nie chce spedzac z nami czasu, a ja juz przestalam o to zabiegać, nie zalezy mi. Nie sypiamy ze soba od ponad roku, jestem tak zmeczona ze nie mam checi. Za kazdym razem przed jego powrotem z pracy łudze sie ze zajmie sie Danielem, na prozno.
Agnes ja bym nie liczyla ze przeprowadzka cos zmieni. Sama to przerobilam. Fakt remont robil on, ale sam bo przeszkadzalismy. Meblowalam sama bo on sie na tym nie zna. Trzymam kciuki zeby bylo u Ciebie inaczej.
 
Agnes: Wiem, że żadne nasze słowa Ci nie pomogą, ale też uważam tak jak Dziewczyny już pisały...musisz koniecznie z Nim porozmawiać, wytłumaczyć o co Ci chodzi...jak czytałam to wszystko, to nie mogłam wprost uwierzyć, że tak może się ojciec zachowywać...takie zachowanie jest po prostu nie do zaakceptowania!
U nas też wszakże rzadko wychodzimy wszyscy razem na spacer...ale wynika to z tego, że Mąż duużo pracuje, a jak ma wolne, to albo On idzie na spacer a ja ogarniam coś w domku, albo odwrotnie. Na pewno nie ma takiej sytuacji, że jedno jest na spacerze a drugie leży w domu i nic nie robi...poza tym mój Mąż bardzo duużo mi pomaga..oczywiście jak jest tylko taka możliwość i jest w domu. W nocy nie wstaje, bo ja mam cyca i inaczej się nie da...ale dziś na przykład rano, o 7:00 jak Krzyś obudził się na dobre, zabrał go do salonu, mi zamknął drzwi od sypialni i spałam do 9:00 :) To taki przykład i takich sytuacji, gestów jest więcej, ale dla mnie to jest cudowne i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej.
Mam nadzieję, Agnes, że teraz jak to czytasz u Ciebie już lepiej, ze pogadaliście, wyjaśniliście..tego Ci baaaardzo życzę!!

Aniula: Dzięki za słowa wsparcia..muszę chyba się w końcu przemóc i spróbować...tylko się zastanawiam, a co będzie jak kategorycznie odmówi wody ( już raz tak było ) i będzie płakać? ;) Ponosić, utulić i przeczekać płacz? Boję się, że się rozbudzi w tych nerwach i dopiero będzie nocka wesoła :)

Aleksiel: Podziwiam, że chcecie tak szybko drugiego Bąbla :) Ja, mimo, że jak wcześniej pisałam, mam dużą pomoc Męża i w ogóle...to póki co jestem tak zmęczona i niedospana, że na myśl o ewentualnej ciąży mam dreszcze :):):) U nas w ogóle myślę, że zostanie tylko Krzyś...ale nigdy nie mówię nigdy, bo nie wiem co będę myśleć za 3-5 lat :)

I mam pytanko Dziewczyny...jak dbacie o zęby Maluchów???

U nas mamy taką sylikonową nakładkę ( niby szczoteczka) na mój palec i po kapaniu, bardziej dla przyzwyczajenia, niż dla uzyskania jakiś efektów, coś tam Mu w buźce próbuję pogrzebać :) Nie nakładam żadnych past...no i wiadomo, potem jest jeszcze butla po kąpaniu, więc sensu chyba póki co to większego nie ma...no ale, coś próbuję w tym temacie :) A jak jest u Was??
 
Szatsa - Współczuję Ci strasznie i doskonale rozumiem. Mi to ciągle się wydaje, że ja mimo wszystko go jeszcze kocham, chociaż nie do końca wiem, co to jest, może przyzwyczajenie? On był moją młodzieńczą miłością, kiedyś sobie nawet wymyśliłam, że pierwsze dziecko chcę mieć z nim ;) no i mam i pewnie na tym koniec. Nie wiem, czy to się ułoży. Wczoraj wydarzyło się wiele, aż trudno wszystko opisać. To nie jest tak, że my nie rozmawiamy, tylko nasze rozmowy są takie bezowocne. Ja ciągle powtarzam, że mi mało tego czasu razem, pomocy przy Dawidzie, to na pomoc odpowiada: "no nie mów, że nie pomagam", a na wspólne spędzanie czasu, że on mi nie zabrania ani wychodzić, ani się bawić, imprezować, ale on woli siedzieć w domu. Owszem, woli, ale lubi też sobie wyskoczyć na imprezkę i tłumaczy wtedy, że przecież raz na jakiś czas mu się należy, że imprezuje wtedy, kiedy najmniej to koliduje z innymi rzeczami. Szkoda tylko, że w drugą stronę to nie działa, bo ja każde wyjście (a było ich od porodu trzy - takie, ze byłam na piwie z koleżanką i wracałam po jakiś 2-3 h) miałam wypomniane. Ja jestem za tym, żeby mieć trochę przestrzeni tylko dla siebie, ale u niego jest tak, że albo w domu, albo gdzieś z innymi, ale nie ze mną tak sam na sam, bo dla niego musi być dużo ludzi, żeby dobrze się bawić. W ogóle swoją nieczułość zaczął tłumaczyć domem i wychowaniem. U mnie to jest tak, że od zawsze na powitanie i pożegnanie dostawałam od mamy buziaka i do tej pory tak jest, mimo, że mam 27 lat. U niego tego nie było. Matka się bała pijanego ojca, a chłopaki matki, bo ich biła za wszystko i taki to wyrósł zamknięty w sobie, nieokazujący emocji człowiek. Z drugiej strony jego brat jest zupełnie inny, fajny, miły, taki do przytulania, a dom przecież ten sam. No nic, niech tłumaczy jak chce, to tylko tak naprawdę tłumaczenie i usprawiedliwianie się przed samym sobą, bo prawda jest taka, że mu po prostu na mnie nie zależy, więc nie zmusi się, żeby okazywać czułość czy robić inne rzeczy mi miłe. W sobotę poszedł na imprezę firmową. Napił się do nieprzytomności, bo jak tu nie skorzystać z okazji, że był beze mnie, w obcym mieście i z fajnymi ludźmi. Nie mam nic przeciwko, ale obiecał, że wróci jak tylko ktoś będzie jechał do domu, od razu pierwszym kursem. Nie zrobił tego. Nie mogłam się też potem dodzwonić. Rano dalej go nie było, ja uparcie dzwoniłam, aż jego telefon odebrała jego szefowa... Pytam jej, gdzie jest Robert, a ona na to, że koło północy go odwiozła do domu, a telefon zostawił u niej w samochodzie. A to było koło 10 rano. Ja w rozpaczy, czemu go nie ma, co się stało, myśli najgorsze, bo jezioro obok, on pijany do nieprzytomności, straszne rzeczy. Koło 11.00 zadzwoniłam na policję. Okazało się, że jest na izbie wytrzeźwień... Zgarnęli go spod naszego domu, bo zasnął na schodach, a wcześniej się na nich wypieprzył i miał rozbity nos. Czekałam aż wróci. Przyszedł, ani przepraszam ani nic, poinformował mnie, że był na wytrzeźwiałce i że zgubił telefon, ale nic nie pamięta. Odpowiedziałam, że wiem i że telefon jego już mam. Wziął telefon, zadzwonił do brata i z dumą opowiadał, jak to się imprezka dla niego skończyła. Opanowała mnie taka wściekłość, że nie macie pojęcia. Ja tu z siebie wychodzę, ryczę od samego rana, że coś mu się stało, a on sobie żartuje, że na izbie wylądował. Postanowiłam zabrać mu za to jego zabawkę - ustawiłam hasło na komputer, więc nie mógł grać. Wyobraźcie sobie, że wpadł w taką wściekłość, że stwierdził, że za takie moje zachowanie on ze mną zrywa. Czaicie, za kompa!! I moje zachowanie tu było najgorsze, a nie to, że sobie tak imprezował i chlał, że na wytrzeźwiałce wylądował i bez słowa przeprosin jak gdyby nigdy nic wrócił do domu po dobie nieobecności. Powiedział mi również, że nie chce nigdzie wychodzić, bo spędzanie czasu ze mną nie sprawia mu przyjemności, a granie tak. Że nie zamierza już remontować tamtego domu, bo skoro się rozstajemy to zostaje tu gdzie mieszkamy, że nie będzie wywalał kasy na remonty to go będzie na wszystko stać, kupi sobie nowego kompa i samochód, itd. Ja byłam w takim szoku, że aż ciężko mi było coś powiedzieć. Wyszłam z domu jak tylko udało mi się położyć Dawida spać, jak wróciłam to R już spał, a o 2 w nocy pojechał do pracy i tak to do piątku go nie będzie. Pogadałam sobie ze swoją mamą i jego mamą o tym wszystkim i oczywiście jego mama to powiedziała, żebym nie odchodziła od niego, bo że łatwo przez głupotę odejść, a potem ciężko wrócić. Nie wiem, dla mnie to nie jest żadna głupota, za dużo przykrych słów prawdy usłyszałam. Niesamowite jak sobie człowiek uświadomi, że jest mniej ważny niż głupi komputer. Po prostu wierzyć się nie chce. Nie zerwał ze mną wtedy jak się pokłóciłam i zwyzywałam z jego matką, a za hasło na jego zabaweczce tak. Na razie czekam do środy na wyjazd do mamy (w środę mamy lekarza, a mama akurat też będzie w naszym mieście, to zabierze od razu mnie i Dawida). Tylko nie wiem co potem, naprawdę. Jeszcze i mamy wesele w następną sobotę. Nie wiem, jak to ma wyglądać. Przepraszam Was, że taki elaborat z tego wyszedł, ale naprawdę nie mam komu się wygadać, a Wy znacie mniej więcej sytuację. Jedno jest pewne, ja i tak się wyprowadzę na tą wioskę z nim czy bez niego, bo w mieszkaniu jego matki nigdy nie będę się czuła jak u siebie. Remont po prostu się przeciągnie, jak nie dołoży na niego kasy, ale dam radę. Muszę być silna i konsekwentna, mam przecież cudownego synka, o którego muszę dbać w pierwszej kolejności.
 
Agnes ja jestem ze swoim od podstawowki, w tym roku 16 lat minelo. Rozmow tez bylo od cholery. Ja juz odpuscilam bo mi sie nie chce, nie mam checi juz walczyc. Malym sie zajmie na 5 minut po czym znajduje sto wymowek. O tym jaki zmeczony z pracy to juz nawet nie wspomne.
Ja to nawet bym sie cieszyla jakby mnie zostawil.
Tyle ze my mieszkamy w uk i juz mi zapowiedzial ze dziecka mi nie odda.
Narazie zbieram sily, wiem ze Daniel wychowany w takim domu nie bedzie szczesliwy.
Zastanow sie czego naprawde pragniesz, jak chcesz zyc. Byc moze jesli Was straci na jakis czas to przejrzy na oczy. Pamietaj ze najwazniejsza jestes Ty i Twoje dziecko, to Wy macie byc szczesliwi.
 
Szatsa i Agnes- smutno mi jak czytam mi co piszecie. Chciała bym Wam napisać że będzie dobrze i że wszystko się ułoży ale wiem że wcale tak być nie musi. Moja Kuzynka ma podobną historię nie układa im się a mają 2 letnia córkę w zasadzie już tylko razem mieszkają i działają sobie na nerwy. Powiem wam że dziewczyna m jest juz tak znerwicowana i dziecko też że masakra. Ona twierdzi że dla dobra dziecka ale myślę że poprostu boji się być sama. On co prawda zajmuje się córką ale jest niedobrze w wielu innych kwestiach. Moja mama też rozeszła się z ojcem jak miałam kilkanaście lat i jestem jej za to wdzięczna że nie musiałam patrzeć jak się kłócą. Wybór należy do was ale pamiętajcie że w pewnych kwestiach należy myśleć o sobie i dziecku.
Agnes a może on zwyczajnie się boi i nie potrafi okazywać uczuć?

Tulipania co do zębów to Zośka ma kimplet jedynek i dwójek na gorze a na dole brakuje jednej dwójki ale za to wyszła czwórka na dole po lewej stronie i idzoe teraz na górze wiec mamy co szokować :-) jak tylko zaczęła siedzieć sama to dostała szczoteczkę i myjemy razem zęby. W sensie ona gryzie szczoteczke :-) ale bardzo to lubi a ja chcę żeby się przyzwyczajala do tej czynności. Ona już po myciu zębów tylko cyca dostaje więc luz ale nawet jak u was mleko jest to i tak myślę ze warto żeby dziecko przyzwyczaić :-) pplecam paste nanadent jest dla dzieci bez fluoru
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzięki dziewczyny za rady :)

Tulipania: ja kupiłam mojej miesiąc temu szczoteczkę i pastę Elmex. Myję jej zęby teraz tuż przed kąpiela.. Na początku sama jej szoruję recytując wierszyk typu: ..szuru buru.." ;p a potem daję jej szczoteczkę do rączki..Stella wtedy sobie gryzie szczoteczkę i próbuje robić to co ja (oczywiście potem traktuje szczoteczkę jako gryzaczek ;p).
Moja ma 8 zębów więc jest co myć;-)
 
Do góry