ja mam ochotę poczytać, ale co usiądę do kompa to moje coś cudakują, chyba już wiedzą, że mama na kompie i nie ma czasu dla nich, więc rozrabiają.
Sheeney- zabrzmiało tak, bo taka jest prawda, akurat na forum nie mamy przemocy wśród lasek w domu, wszystkie kobitki starają się panować na emocjami, ale ja nie raz byłam świadkiem jak to rodzice w miejscach publicznych tłuką dzieci albo wyzywają, a jak mieszkałam w takiej okolicy u nas w mieście, gdzie sama patologia to się dopiero dzieje w domach. Ale jakoś na nich nikt nie skarży, nawet nie wiem jak wyglądało to zdarzenie z tym dzieckiem uderzonym. Ja nie jestem za biciem. I w ogóle znęcaniem się słownym i poniżaniem. Za wydzieraniem gęby i darciem też nie, a krzyk zależy jaka intensywność, no trzeba czasem zareagować jak pisze Basia krzykiem. Ja już kiedyś pisałam, że ja jestem bardzo spokojna i wiele osób by dało sobie rękę uciąć, żeby mnie posądzić o uderzenie dziecka w pupę a nawet o krzyk, a mi się już zdarzyło- nie jestem dumna z tego, bo się zarzekałam, i jeszcze mam koleżankę która w pupsko daje córce i ją pouczałam, a sama co nie lepsza dałam się ponieść.
Makuc- smutne to co piszesz, współczuję sytuacji i tej rodzinie, nie jest łatwe jak ktoś odchodzi bliski.
Dagisu- dzieciaki miewają dziwaczne pomysły, u nas buty ciągle ruszane i zakładane gdzie się da, ostatnio Arek dopadł się do mojego kosza z brudnymi rzeczami i już nie będę pisać co on mi przytaszczył. Ile razy my się na schylamy i na sprzątamy w ciągu dnia, ja czasem zostawiam je a niech wyciągają i bałaganią zabawki, bo inne rzeczy typu jedzenie to mają szanować, więc im nie pozwalam rozwalać, chociaż i tak znajduję poupychane jedzenie po kątach, parówki w kubeczkach, ciasteczka w klockach, chyba na później chomikują.
Olena- a zastanawiałaś się czasem czemu masz takiego nerwowego faceta, chyba ma jakąś nerwicę natręctw. Tak jak dziewczyny piszą powinnaś coś z tym zrobić, chociaż wiem ze łatwo mówić, a moja mama też całe życie męczyła się z moim ojcem i w końcu go zostawiła ale jak dorosłyśmy, a potem żałowała, że tak późno.
Mała MI- no to kobieto chociaż coś zrobiłaś, a ja mam tyle do zrobienia a mam lenia i nie wiem kiedy to ogarnę na pewno nie na
Doris- wiesz ja mam podobnie, moja Olka ciągle się złości i fochy ma, okłada mnie łapami i czasem mnie to rozśmiesza, ale jak przesadzi już a dwu latka potrafi to nie jest to samo co Arek próbujący fochować, to mnie wtedy wnerwi. I mi się wydaje, że przez to, że się śmieję z niej to ona myśli że tak można, ale ja też się nie mogę czasem powstrzymać z jej min jak mi pyskuje.
Dobrze, że w związku wam się układa.
Roxanka- oby Ptyś już nie chorował, może on łapie szybko, bo stracił odporność od leków, a każde dziecko jest inne, jedne mają lepszą odporność inne słabszą, albo się całuje z Pannicami w żłobku :-)
to tyle i tak dużo dałam rady a dzieci mi demolują dom, właśnie walą czymś w lustro od szafy, a przed chwilą arek wziął mi drewnianego kota i łaził po mieszkaniu i walił nim o podłogę, w końcu do mnie sąsiedzi przyjdą a nie będą listy wysyłać miłosne że ja mam głośną rodzinę.
no to ja pisałam wam na bb a Arek się okichał i siedzi patrzę a on rajstopy ściąga, a potem pampka a tam kupa, biedne dziecko mama siedzi i nie wiedziała, że miał kupkę, i musiałam go myć bo się rozmazało.