reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

Hej dziewczynki, a ja wczoraj wieczorem dostałam napadu płaczu. Zresztą nie pierszego w tym tygodniu. W ogóle to od kilku dni jestem u mamy w Starogardzie, bo mój mąż w niedzielę zachował się jak palant w stosunku do mnie, więc spakowałam się i pojechałam odpocząć od jego wybuchowego charakteru. Ogólnie to go bardzo kocham i zwykle miałam do niego dużo cierpliwości, ale teraz w ciąży jakoś nie mogę z nim wytrzymać, kiedy zaczyna się awanturować. Zresztą wymiana słów zaczęła się od standardowej sprawy: sporu o pilota od telewizora. A skończyło się tak, że się spakowałam i wyjechałam "na wakacje". Teraz przez telefon Tomek jest słodki jak miód, ale i tak wiem, że gdybym była w domu, to na mnie skumulowałyby się wszystkie jego stresy: pracodawca spóźnia się już 2 tygodnie z wypłatą wynagrodzenia, więc horror niesamowity, bo niektóre rachunki jeszcze nie popłacone. A tylko Tomek obecnie nas utrzymuje. Wszystko to razem powoduje, że mój m. zajada się "persenem" i nie panuje chwilowo nad agresją. Ech...
 
reklama
Efa boshe jak ja Cię rozumiem! Ja ostatnio ciągle płacze i jestem smutasem;( no i do tego jeszcze te sny, budzę się też z płaczek. To jest straszne i bardzo mnie męczy. Poza tym dzisiaj pół nocy nie przespałam-ja się wykończę! Mój misiek to czuje, że się na mnie wyżywa, zaraz przeprasza, wczoraj nawet z kwiatkiem, ale co z tego jak za dzień lub dwa jest to samo! Ja wiem, że to też po części moja wina bo sama mam niezły charakterek, ale on nie może zrozumieć, że mnie tam może nawet do grobu wpędzić, ale nie teraz bo czuje się odpowiedzialna za tego dzieciaczka i nie chce przez jego zachowania teraz kiedy jestem w ciąży mieć smutnego płaczącego dziecka! Jak krwią w piach! Grochem o ścianę.

Wczoraj byłam na oczyszczaniu - jestem bestia wytrzymałą;P teraz sobie troszke źle wyglądam, ale wygoi się:) no ale nie o tym - najważniejsze to doszłam do wniosku co mi teraz największą przyjemność sprawia:) Kupowanie maluteńkich ciuszków:) kupiłam spioszki i czapeczkę jestem zachwycona! Chyba będę teraz robic to na bieżąco:)

Lolisza właśnie widziałam reklamę tych targów i zastanawiam się czy iść! Myślisz że warto?

Miłej soboty życze dziewczęta:)
i ściskam mocno:)
i całuję:*
 
Ostatnia edycja:
Kurcze dziewczyny co do pięknej pogody na weekend i słońca - gdzie to słońce w Bydgoszczy?:(
Pogoda średnia, zimno i nieprzyjemnie. Ale na szczęście dziś czeka mnie impreza - imieniny przyszłej matki chrzestnej mego malucha :)

Co do grilla, pytałam swoją pani doktor i jeśli mięso jest dobrze zrobione to nie ma przeciwwskazań, a ja jadam takie prawie spalone :p

Efa nie denerwuj się, wycisz u mamy - będzie dobrze!
 
Hej dziewczynki ja też mam doła, tyle że bez powodu. Czuję się kiepskawo psychicznie. Leniwa strasznie się zrobiłam i ogólnie jakoś tak jest dziwnie. Często mi niedobrze. Ogólnie strasznie się cieszę z powodu dziecka ale to siedzenie w domu chyba nie wpływa na mnie dobrze. Z drugiej strony atmosfera w pracy nie zachęca do powrotu.
 
efa, z tym placzem to chyba wszystkie tak mamy. ostatnio plakalam na reklamie apapu, no zenujace po prostu! moj M sie tylko smieje, co czasem pomoga, a czasem mnie doprowadza do furii i awantura gotowa. dobrze, ze moja mama w innym kraju mieszka, to juz nie tak latwo sie spakowac! zreszta u nas to ja jestem zapalnikiem kazdej klotni, wiec wyprowadzalby sie pewnie on.
pobedziesz troche u mamy, twoj M cie doceni i bedzie sielankowo, zapewne do czasu, ale to zwykle tak bywa. trzymaj sie cieplo. przesylamy pozytywne fluidy!!!
 
Hey dziewczyny :-)

Nie wiem,czy któraś jeszcze mnie pamięta, bo chyba z miesiąc mnie tu nie było. :zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Męczyły mnie straszne mdłości i nie miałam sił na siedzenie przed komputerem. Mniej więcej tydzień temu zaczęły przechodzić i już się cieszyłam, że to na dobre, ale wczoraj wieczorem znowu dałam niezły popis :dry::dry: I to tak spontaniczny, ze nawet do toalety nie zdążyłam :sorry2::sorry2:

Dostałam od lekarza pozwolenie na Locomotiv i receptę na czopki przeciwwymiotne. Do tej pory Locomotiv wzięłam parę razy i rzeczywiście pomógł, ale tych czopków strasznie się boję i postanowiłam, ze będę je brać w takich naprawdę kryzysowych sytuacjach i na szczęście do tej pory wzięłam tylko jeden.

W piątek tydzień temu miałam USG prenatalne i wszystko jest jak najbardziej ok :-):-) Dzidzia miała wtedy 6,23 cm i ważyła 68g :-D:-D

To chyba tyle o mnie :sorry2::sorry2:

Spadam podczytać co tam u was się działo, ale nie obiecuję nadrobienia zaległości w 100%, bo to chyba nierealne :sorry2::sorry2: Po prostu od dzisiaj postaram się być już na bieżąco :tak::tak:
 
Moriam, tak mam wskazania do CC - kardiologiczne, w zasadzie to już zanim zaszłam w ciążę wiedziałam, że na 99,9% będzie CC. Z jednej strony się cieszę bardzo, z drugiej poród SN byłby dla mnie niezłym wyzwaniem i co jakiś czas mnie nachodzi myśl żeby spróbować, ale mój gin mówi, że będzie CC bo oni nie chcą ryzykować. W sumie to takie troche dziwne bo na konkretny dzień już wcześniej będą zaplanowane narodziny mojego dziecka. Do szkoły rodzenia mimo wszystko pójdziemy - zawsze to czegoś ciekawego się dowiemy :) Poza tym mamy zamiar chodzić na Klinike, tam gdzie będę rodzić więc zawsze to okazja, żeby troszke personel poznać.

Co do grillowanego mięsa - moja lek bardzo zapobiegliwa i bardzo ostrożna wymieniła mi całą listę produktów z którymi mam bardzo uważać i tych których mam nawet nie tknąć i na mięso grillowane pozwolenie mam, oczywiście musi być dobrze wysmażone, żadne tam krwiste steki... :)

Wczorajszy dzień był chyba jednym z najbardziej aktywnych od początku ciąży. Najpierw poszłam na drobne zakupy - sobie oczywiście nie znalazłam nic, natomiast na maluszka kupiłam śliczne maleńkie dresiczki i koszulke - wszystko w kolorach uniwersalnych. Potem oglądnęliśmy film i po obiedzie ruszyliśmy na rynek z zamiarem, że zaglądniemy też do wawelskiego skarbca. Po dwugodzinnym spacerowaniu doszliśmy na Wawel i okazało się, że kasy już nieczynne, więc nici ze zwiedzania. Postanowiliśmy więc jeszcze pospacerować, na sam koniec przeszliśmy przez galerie krakowską zaglądając do wszystkich sklepów dziecięcych - nie kupiliśmy co dziwne nic ale dziś chyba też tą trasą będziemy wracać więc myślę nad zakupem rożka. Do domu wróciliśmy po ponad 5 godzinach chodzenia w przyznam, że nogi bolały, ale bardzo się cieszę z tak aktywnej soboty bo już myślałam że będę taka klapnięta do końca ciąży. Okazuje się, że energia systematycznie wraca z czego bardzo się cieszę. Plany zwiedzania królewskich skarbców przełożone na dziś i myślę co by tu jeszcze wykombinować, żeby i dzisiejszy dzień był aktywny.

Co do sporów, ja z M mam raczej rzadko i te co są to i tak często z mojej winy bo ja dość czepialska jestem a do tego skorpion (jak moje rosnące w brzuszku dziecię :) więc walcze straszliwie jak już o coś pójdzie. Sporo czasu spędzamy osobno bo pracujemy w różnych godzinach więc może dlatego tak bardzo nie skaczemy sobie do gardeł.

Zapomniałam jeszcze o wózku, Smoniq, myślałam że spacerki owszem będą częste ale z takim maluchem że raczej krótkie dlatego pewnie po osiedlu które jest zawsze odśnieżone dobrze więc kwestia kółek na śniegu mnie ie przeraża, bardziej wiatru. Gondolka trzyma się bardzo dobrze bo sprawdzałam, ale sama nie jestem do tego pomysłu przekonana, bardzie przez wzgląd, że dużo jeździmy a dostaniemy fotelik Maxi Cosi i chciałabym to wykorzystać i na wyjazdy brać sam stelaż który będzie kompatybilny z fotelikiem co w maclarenie niestety odpada. Przyznam, że tak jak pisałam wcześniej w wyprawkowym też myślałam nad Mutsy, znajomi mieli, prowadziło mi się go bardzo dobrze. Jedyne co mi się w nim nie podoba to wariant spacerowy - jakiś taki dziwny jest moim zdaniem a jak już kupie całość to chciałabym troche z tej spacerówki skorzystać - może bym sie jakoś i do tego przyzwyczaiła. Wczoraj pokazałam Mutsy mojemu M i bardzo sie spodobał, więc i tą opcję rozważamy, na wakacje i tak będziemy musieli parasolke kupić bo do samolotu na wakacje trzeba się będzie spakować jakoś, a że w tym roku nigdzie za granice nie pojedziemy bo ja nie chce ryzykować to w przyszłe wakacje planujemy moją ukochaną Barcelone :)
 
lolisza ja bym się tak nie nastawiała na fotelik+stelaż ponieważ w zimie ciężko Ci będzie włożyć tam dziecko w kombinezonie i opatulić dodatkowo kocami żeby nie było mu zimno. To jest fajne dla dziecka urodzonego na wiosnę lub latem. Natomiast ogladałam ten Twój wózek jest super i nie zastanawiałabym się a jak ci będzie nie pasował to sobie kupisz w komisie za 500zł głęboki później go sprzedasz a spacerówka poczeka, ja mam tak zamiar zrobić, jestem już zdecydowana na ten mamas&papas o-zon bo w tych zestawach 3w1 zawsze do bani jest spacerówka i stelaż jak dla mnie za duże po prostu.
Ja miałam inglesinę na małych kółkach tak od roczku w zwyż i nigdy nie miałam problemu ze śniegiem i z dziurami na drogach a jeździłam nim również po górach więc dla mnie ten argument odpada. Lolisza kupujemy spacerówki z gondolkami :)
Miłego dnia Wam życzę ja dzisiaj się imprezuję w Wieliczce także do jutra.
 
O rajuśku, jaką miałam męczącą noc. Nie mogłam zasnąć do po drugiej w nocy i strasznie się przy tym męczyłam. Około dwunastej zrobiłam sobie wędrówkę do lodówki, żeby coś przegryźć. Popiłam to miętówką i położyłam się z powrotem do łóżka. I nagle... jak mi się wszystko cofnęło, to ledwie dobiegłam do toalety. Rzygałam jak kot :szok:. A myślałam, że z tym już mam spokój. Nad samym ranem moje kłopoty zostały trochę wynagrodzone miłym snem - śniło mi się, że jestem u jakichś lekarzy, którzy mnie badają z każdej możliwej strony i mówią mi, że z dzidziusiem wszystko jest w porządku.

Poza tym mam podobne odczucia, jak malutka80 - siedzenie w domu mnie dobija. Chciałabym coś porobić (najlepiej pożytecznego i szalenie męczącego, hihi), popracować albo coś w tym stylu.

monimoni, kahaaaa, dzięki Kochane za pociechę :). Dobre słowa działają na mnie jak balsam.

daaa, no jasne, że Cię pamiętamy!

kahaaa, a z tą reklamą apapu to mnie rozbawiłaś :D
 
reklama
Hey dziewczyny :-)

Nie wiem,czy któraś jeszcze mnie pamięta, bo chyba z miesiąc mnie tu nie było. :zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Męczyły mnie straszne mdłości i nie miałam sił na siedzenie przed komputerem. Mniej więcej tydzień temu zaczęły przechodzić i już się cieszyłam, że to na dobre, ale wczoraj wieczorem znowu dałam niezły popis :dry::dry: I to tak spontaniczny, ze nawet do toalety nie zdążyłam :sorry2::sorry2:

Dostałam od lekarza pozwolenie na Locomotiv i receptę na czopki przeciwwymiotne. Do tej pory Locomotiv wzięłam parę razy i rzeczywiście pomógł, ale tych czopków strasznie się boję i postanowiłam, ze będę je brać w takich naprawdę kryzysowych sytuacjach i na szczęście do tej pory wzięłam tylko jeden.

W piątek tydzień temu miałam USG prenatalne i wszystko jest jak najbardziej ok :-):-) Dzidzia miała wtedy 6,23 cm i ważyła 68g :-D:-D

To chyba tyle o mnie :sorry2::sorry2:

Spadam podczytać co tam u was się działo, ale nie obiecuję nadrobienia zaległości w 100%, bo to chyba nierealne :sorry2::sorry2: Po prostu od dzisiaj postaram się być już na bieżąco :tak::tak:

daaa super ze jestes tak sie martwialm ze cie tyle nie ma:)
 
Do góry