reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

witam kobitki cały czas was podczytuje ale juz nie wtracam sie do was bo nie jestem cieżarna czasem cos skrobne bo mi sie nudzi. ciesze sie ze u was wszytsko wporzadku ja tez jakos daje rade ! .pozdrawiam was i zycze miłego popołudnia i wieczorku
 
reklama
siva211 Ty nas nie denerwuj może i nie jesteś ciężarną ale jak widzisz coraz mniej o ciążach piszemy a coraz więcej o swoich kłopotach i życiu. Więc bez krępacji ponarzekaj z nami albo i pochwal się radościami po to jest to forum :-)
 
Ja zasmarkana na cacy, kumpela przyszła do pracy przeziębiona i załatwiła wszystkich. Kuruje się domowymi sposobami, gorączki na szczęście nie mam, ale leje mi się z nosa i mnie to wpienia. Mieliśmy iść dziś do kina ale darujemy sobie bo zdecydowałam się wygrzać w łóżku, oglądniemy więc coś na kompie przegryzając czosnkiem i popijając lipową herbatą z cytryną :)
Swoją drogą zjadliwe to przeziębienie, po kilku godz. wszystkie kolezanki w pracy kichały, o 16:00 wrócił do domu mój całkiem zdrowy mąż i po 2 godzinach w moim towarzystwie kicha tak samo jak ja i z nosa też mu się ciurkiem leje. Mam nadzieję że tak szybko jak się ten syf roznosi tak samo szybko mija i że ran o wstanę zupełnie zdrowa. Nienawidzę kataru. Na weekend może jednak skoczymy odwiedzic rodziców jednych i drugich - pod warunkiem, że nie będę przeziębiona. Pogoda też jest do kitu - rano jak jadę do pracy zimno strasznie i wieje, więc kurtka jesienna jak nic; wracam to znów ciepło jak w lecie i tak wkoło, nie wiadomo jak się ubrać żeby było dobrze.
 
Sugar_and_spice ja bym się nie przejmowała co mówił ten koleś. Najważniejsze, żebyś Ty tam była szczęśliwa. A jak daleko musisz media ciągnąć do tej działki? My też kupiliśmy ostatnio działkę i próbowaliśmy się zorientować jakie koszty przyłączenia wody będą, ale nie potrafili nam odpowiedzieć w wodociągach. Działkę mamy jakieś 40m od drogi z mediami i tak mnie te media prześladują ile za nie zapłacimy.

Tego nie rozumiem. Będąc na L4 dostajesz ..., a idąc na L4 ... - to ile w końcu na L4 dostajesz, bo dla mnie to co napisałaś to są kwoty na L4 jakie dostajesz.
A takiej wypłaty tylko pozazdrościć. A nad powrotem do pracy zastanów się czy chcesz wracać i czy wytrzymasz w niej. Wypłatę masz super. Ja 1/3 nawet nie mam.

Karen zawodowo nieruchomościami się zajmujesz czy to hobby?

Ja jestem szeroko pojętym menadżerem ;-) Prawda jest taka, że ta kasa to moja średnia z całego zeszłego roku. W pracy siedziałam po 10 godzin dziennie 6-7 dni w tygodniu. Ja dostaję premie z tąd rozbieżnośc między L4 a powrotem do pracy. Teraz dostałabym samą postawę bez premii, premię dostajemy z dwumiesięcznym opóźnieniem, więc ta wyrobiona w marcu i kwietniu mi się nie należy, bo byłam na L4.
Wiem jak to jest zarabiac mniej. Wcześniej zarabiałam 720 zł mimo bardzo tytularnego stanowiska, nagród, łącznie z wyróżnieniem od Prezydenta RP itd :-) i też nikt mi nie wierzył. Miałam szczęscie, ktoś mi zaufał, trafiłam w 10-tkę ze swoimi umiejętnościami, ja jestem zadowolona, przełożeni jeszcze bardziej, podwładni zresztą też, bo zarabiają niewiele mniej ode mnie i paru kolegów na rownorzędnych stanowiskach, którym pokazałam co i jak. Ale ja wiem, że życie to nie bajka, że to nie potrwa wiecznie, prawda jest taka, że nie wiem co będzie za rok. Liczę po cichu na to, że się nie poddam i w razie czego będę szukac i znajdę. Bo najtrudniej jest znaleźc pracodawcę inteligentnego- który wie, że inwestycja w dobrego pracownika się zwróci.

Rozpiszę się trochę, ale może komuś się przyda... lektura ;-)
Często prowadzę rekrutacje, mam do czynienia z 90-120 kandydatami przy jednym ogłoszeniu. Prawda jest taka, że rzadko udaje mi się z tego kogoś wybrać. Młodzież urodzona po 85 roku z mojego doświadczenia nie nadaje się do niczego- zero obowiązkowości, przejęcia. Czy ma predyspozycje czy nie robi studia w Koziej Wólce, ale robi. 10- 15 lat temu skończyłby taki zawodówkę i zajął się uczciwą pracą. Teraz robi "studia", robi bo płaci, więc daje rade i szuka łatwej, lekkiej i przyjemnej roboty, najlepiej za biurkiem. Miałam do czynienia z ludźmi, którzy za samo przychodzenie do pracy dostawali 2 tyś., gdyby zechcieli się do niej przyłożyć, dostawaliby 3-4 tyś. Jak myślicie, ilu jest takich, którym sie chce? Wbrew logice, odpowiedz brzmi- niewielu. Oni się cieszą, że mają 2 tyś. na piwo, wycieczki i inne duperele. Nie uczą się, nie są obowiązkowi i kończymy znajomość po 3-4 miesiącach. Od kilkunastu miesięcy próbuję znaleźć ostatnie ogniwo do ekipy i dupa.
Z innej beczki. Przychodzi na rekrutacje chłopak. Skończona Akademia Morska, studia dzienne, na dyplomie lśni ocena bardzo dobra, koleś dodatkowo był na wymianie w Niemczech i Anglii- biegły angielski i niemiecki. Pytam o oczekiwania finansowe- 1000-1200 zł!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To ja się pytam, jak my pracownicy chcemy wyrobić w pracodawcach jakąś kulturę zatrudnienia, skoro osoba z taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakim CV chce 1200 zł miesięcznie, bo się boi poprosić o więcej. Ale jak się będzie bała, to nikt jej więcej nie zaproponuje! A wiecie dlaczego? Bo kto będzie chciał płacić 2-3-4 tyś. skoro może mieć podobną lub tę samą jakość za 1-1,5 tyś?
Ja uważam, że w naszym społeczeństwie wszystko się porąbało, każdy robi studia, czy powinien, czy nie. Zresztą można mieć studia i "studia"- co kto lubi ;-) Każdy chce zarabiać dużo, szybko i łatwo, a bardzo mało jest ludzi, którzy chcą się poświęcić, zaangażować, być lojalnymi...
Nie wiem co się tak wystukałam, w sumie to co innego chciałam chyba napisać, ale jestem w ciąży podobno ;-) więc może dlatego.
Życzę każdej z Was pracy na miarę możliwości i uczciwej płacy. Ale pamiętajcie, że najważniejsze to umieć ocenić swoją wartość! Nie zadowalać się byle czym i nie zgadzać na bylejakość, tylko dlatego, że tak jest w tym kraju- bo to od Was i Waszego szacunku do samych siebie zależy, czy tak być musi!
 
Ostatnia edycja:
lolisza jeśli to ten sam wirus co ja mam to już ci współczuję u mnie przez sobotę się rozkręcało w niedzielę lało się ciurkiem i na oczy nie widziałam a od poniedziałku w nosie mam ufo zieloną gęstą substancję, do tego poszło na gardło mam chrypę i kaszel i nie widzę żebym jutro miała się obudzić zdrowa. Przypomniałaś mi że gdzieś mam w słoiku kwiat z lipy który zbierałam w zeszłym roku no ja się leczę miodem i mlekiem i trochę rutinoscorbinu. Dwa razy na noc psiknęłam sobie w nos od młodego Nasivinem mam nadzieję że nie zaszkodził ciąży.Dzisiaj się już pomęczyłam bez chociaż co chwila budził mnie zatkany na amen nos.
Takie przeziębienia mają wpływ na dziecko?
 
Dziewczynki ja się tylko witam :zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Miałam dzisiaj najbardziej męczący dzień w całej historii tej ciąży :confused2::confused2:Na szczęście tym razem nie chodzi o mdłości, a o załatwianie miliona spraw jednego dnia :confused2::confused2: Padam....


Jutro mam zamiar nadrabiać ostatnie dni na forum :tak::tak:

Buziaki dla wszystkich mam i brzuszków :-):-)
 
Lolisza współczuję choroby. Rzeczywiście to jakiś wirus tornado skoro tak szybko są po nim objawy i tak szybko się rozprzestrzenia. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Karen Tobie też zdrowia życzę. Ja sobie do nosa zaaplikowałam xylorin może 3 razy i mam nadzieję, że też nic maluchowi nie będzie. Z katarem nie potrafię spać.

Sugar_and_spice zgadzam się z Tobą w 100%. Wydaje mi się, że takie zarobki możliwe są w firmach prywatnych, ale może się mylę. Pracując w szkole nie mam na co liczyć. Od góry jest ustalone kto ile dostaje.

W końcu doczekałam się na większość zakupów. Ale radości syn miał. Teraz sobie smacznie śpi w nowym łóżeczku. :)
 
Ostatnia edycja:
Młodzież urodzona po 85 roku z mojego doświadczenia nie nadaje się do niczego- zero obowiązkowości, przejęcia. Czy ma predyspozycje czy nie robi studia w Koziej Wólce, ale robi. 10- 15 lat temu skończyłby taki zawodówkę i zajął się uczciwą pracą. Teraz robi "studia", robi bo płaci, więc daje rade i szuka łatwej, lekkiej i przyjemnej roboty, najlepiej za biurkiem.

Chciałam tylko tutaj dopisać, że Twoja wypowiedź jest krzywdząca. Ja jestem rocznik 87, kończę studia magisterskie uzupełniające. Pracowałam prawie 2 lata w Dziale Personalnym i również miałam do czynienia z rekrutacją pracowników. Nie uważam żebym nie nadawała się do niczego, nie uważam również, że jestem nieobowiązkowa czy nie przejmuję się pracą. Studiuję, nie dlatego, że płacę bo studiuję dziennie. Studiuję bo chcę się czegoś nauczyć, chce wykonywać swój zawód. A nikt mi nie powie, że nie szuka "lekkiej i przyjemnej pracy", bo taka jest idealna w każdym zawodzie.


To taka moja mała dygresja ;]
 
to i ja bym chciala zabrac glos w dyskusji :)))))
Nie mozna generalizowac ale to co napisalam sugar and spice jest bolaca prawda!!!!!
Ja rocznik 76 ale pamietam ze gro moich znajomych poszlo na studia prywatne bo rodzicow bylo na to stac ....skonczyli EKONOMIE i co z tego jak sporo z nich nie pracuje w swoim zawodzi a po sklepach...... oj Puma czy te inne firmowe marki ale to dalej sklep!!! Ja nie konczylabym studiow zeby w sklepie pracowac, to mozna i po zawodowce robic. Chodzi mi o to ze teraz studia moze zrobic kazdy ale czy powinien?????
Odnosnie rocznika 85 czy innych oczywiscie ze w kazdym zdarzaja sie osoby ambitne, zdolne ale nie potrafia sie dobrze sprzedac bo nikt ich tego nie uczy !!!!
Wlasnie tacy boja sie porsic o dobre wynagrodzenie. Smutne to ale sukcesem rozmowy kwalifikacyjnej to potrafienie sie dobrze zaprezentowac, byc pewnym swoich umiejetnosci wierzyc w siebie tak mocno aby przekonac pracodawce ze sie jest jedynym najlepszym w tej dziedzinie a nie przecietnym.....

Teraz tak wiele jest prywatnych szkol ,ktore tylko czekaja na studentow lub raczej rodzicow z glebokimi kieszeniami aby ich wyksztalcic bo to rodzicow niespelnione ambicje......nikt mi nie wmowi ze nie mozna takiej Uczelni skonczyc jak sie ma kase!!!
Gro tych profesorow przepuszca tych speudo studentow na prywatnych uczelniach czego by NIGDY taki profesor nie zrobil na panstwowej uczelni....ale co potrafi zrobic kasa.

Dzwieczyny zycie wiele mnie nauczylo i wiele doswiadczylam ,wiele zimnych prysznicow dostalam i wiem ze jak sie ma kase to mozna wiele.....
Nigdy studiow nie skonczylam wybralam moj zawod ponad 10 lat temu ,szkoda ze tak malo docenieny ,ale wybralam go bo kocham to.
Studia mi sie nadal marza......i wiem ze jak je podejme to bedzie to swiadomy wybor,przemyslany. Bede swietna w tym, bo bede to robic z pasja......
 
Ostatnia edycja:
reklama
no to i ja sie wtrace tez jestem rocznik 87 i uwwazam sie za ambitna osobe moze nie mam super wykształcenia bo jestem po zawodówce ale pracuje w swoim zawodzie który kocham i sie w nim spełniam i jak zaprzeproszniem osobe młoda jestem brygadzistka na zmianie w swojej piekarni tak tak jestem z zawodu piekarzem .i kocham to co robie nawet teraz kiedy jestem na wychowawczym licza sie z moim zdaniem szefowie zawsze mnie informuja o zmoianach o zwolnieniach pytaja ufakja mi a ja im choc moze nie am kokosów ale wiem ze jestem spoełnionia bo robie to co kocham
 
Do góry