- Dołączył(a)
- 2 Sierpień 2019
- Postów
- 7
Witam , jestem tu od niedawna :-) z mężem od marca tego roku zaczęliśmy starać się o dzidziusia .. z okresowych badań u swojego ginekologa wszystko zawsze było wporzadku ( kilka lat temu miałam operację na torbiele jajników gdzie na jednym ucięto mi 2/3 jajnika ) jestem pod obserwacją już kilka lat ale mój ginekolog zawsze powtarzał że mój stan nie powinien powodowac problemów z zajściem w ciążę . Miesiączki mam zawsze regularne co 28-30 dni , długość ok 5 dni. Ostatnio natomiast pojawiło mi się plamienie przed okresem więc poszłam do gin, on stwierdzil cykl bezowulacyjny i kazał mi zrobić wyniki z krwi ( fsh-8.91. Norma w f. Folik. 3.5-12.5; lh -5.39 norma w f.f 2.4-12.6 ; prolaktna 42.58 norma 4.79-23.30; TSH 3.020 norma 0.270-4.200) lekarz stwierdził że wyniki są wporzadku prolaktyna podwyższona nieco ale może to być z roznych przyczyn a tsh według niego jest dobre.Nastepne USG pokazało już normalne jajeczkowanie więc bylo ok . Żadnych leków nie przepisał , kazał się dalej starać i obserwować a zobaczymy co będzie po roku starań czy uda się zajść , powiedział że sądzi że do wiosny zajde w ciaze. Nie wiem co o tym myśleć wszystkim ,jest dobrym ginekologiem u mnie w okolicy, wierze że chce dobrze dla pacjentek i że nie leci na kasę ale czy z moimi wynikami bez leczenia mamy szansę powiększyć rodzinę .. proszę o poradę i wsparcie bo troszkę się martwię .. pozdrawiam wszystkie forumowiczki ! :-)