reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Początek przedszkola

Ja powiedziałam to samo i skubaniec mnie podszedł..."Ja nie muszę jeść i będę się siostra zajmował. Będziemy sobie razem w domciu siedzilei i obiadki gotowali...". Ach te dzieciaki. Ja już widzę po sobie i po dzieciach, że naprawdę im wcześniej tym lepiej. Chyba szybciej się adaptują, jak nie potrafią jeszcze mówić. Albo po prostu rodzicom jest łatwiej.
 
reklama
Chyba rodzicom jest łatwiej. Nie umieją mówić, ale i tak przeżywają. Mi jeszcze dzisiaj pani powiedziała, że synek ma trudne początki. Jejku, jakby mi nie było i tak trudno zostawić go płaczącego
 
Chyba rodzicom jest łatwiej. Nie umieją mówić, ale i tak przeżywają. Mi jeszcze dzisiaj pani powiedziała, że synek ma trudne początki. Jejku, jakby mi nie było i tak trudno zostawić go płaczącego
Wiem o czym mówisz. Moja córka dziś też się opierała. Z nerwów jeść nie mogę. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Tak mi żal takiego malucha, który idzie w obce ręce i potem chodzi po sali i nawołuje rodzica.
 
Dzisiaj pani do mnie zadzwoniła, żeby zabrać synka po 1,5 godziny. Strasznie płakał. Nie wiem czy nie odpuścić tego przedszkola. Niby tylko 5 dni był, ale jest coraz gorzej a nie lepiej.
 
Dzisiaj pani do mnie zadzwoniła, żeby zabrać synka po 1,5 godziny. Strasznie płakał. Nie wiem czy nie odpuścić tego przedszkola. Niby tylko 5 dni był, ale jest coraz gorzej a nie lepiej.
Ja bym dala mu czas do konca tygodnia chociaz. Po weekendach bywają takie kryzysy, jakby na nowo przyzwyczajanie. Moj syn adaptowal sie 2 tygodnie, pierwsze 5 dni siedzialam w przedszkolu na krzeselku po pol godziny, godzine, byl placz tak czy siak ale szybciej sie uspokajal kiedy juz grupa była zajeta czymś a on powoli sie w to włączal, niz jak mialam go zostawic odrazu kiedy maluchy sie plątaly, przebieraly itd. Corka natomiast idzie dzisiaj trzeci dzien i nie mamy problemu z pozegnaniem mimo ze to adaptacja i mozemy zostac z dziecmi w klasie, ma podobno krotkie chwile kiedy siada w kąciku zeby odetchnac od dzieci ale zaraz wraca do zabawy. Kazde dziecko inne, mam to szczescie ze przedszkole pozwala na stopniowe oswajanie sie dziecka, nie robia problemu ze rodzic musi dluzej posiedziec itd.
Jesli nadal bedziecie mieli tak ciezko to zawsze mozna przedszkole odlozyc na dalszy plan.
 
Ja bym dala mu czas do konca tygodnia chociaz. Po weekendach bywają takie kryzysy, jakby na nowo przyzwyczajanie. Moj syn adaptowal sie 2 tygodnie, pierwsze 5 dni siedzialam w przedszkolu na krzeselku po pol godziny, godzine, byl placz tak czy siak ale szybciej sie uspokajal kiedy juz grupa była zajeta czymś a on powoli sie w to włączal, niz jak mialam go zostawic odrazu kiedy maluchy sie plątaly, przebieraly itd. Corka natomiast idzie dzisiaj trzeci dzien i nie mamy problemu z pozegnaniem mimo ze to adaptacja i mozemy zostac z dziecmi w klasie, ma podobno krotkie chwile kiedy siada w kąciku zeby odetchnac od dzieci ale zaraz wraca do zabawy. Kazde dziecko inne, mam to szczescie ze przedszkole pozwala na stopniowe oswajanie sie dziecka, nie robia problemu ze rodzic musi dluzej posiedziec itd.
Jesli nadal bedziecie mieli tak ciezko to zawsze mozna przedszkole odlozyc na dalszy plan.
Wczoraj było dobrze, a to wczoraj był pierwszy dzień po weekendzie. Ja go chciałam zaprowadzać do końca miesiąca, chociaż po godzinie dziennie.
Przedszkole bardzo otwarcie podchodzi do adaptacji. Mogłabym siedzieć w sali w kąciku. Ale nie mam z kim córki zostawić. Jak synek usłyszałby, że siostra z babcią zostaje, to by po mnie przebiegł jeszcze, żeby on też był z babcią. I nie wiem czy go to nie cofnie, bo on mówi, że chce chodzić, że było fajnie (poza dzisiaj). I że chce chodzić ze mną.
 
Wczoraj było dobrze, a to wczoraj był pierwszy dzień po weekendzie. Ja go chciałam zaprowadzać do końca miesiąca, chociaż po godzinie dziennie.
Przedszkole bardzo otwarcie podchodzi do adaptacji. Mogłabym siedzieć w sali w kąciku. Ale nie mam z kim córki zostawić. Jak synek usłyszałby, że siostra z babcią zostaje, to by po mnie przebiegł jeszcze, żeby on też był z babcią. I nie wiem czy go to nie cofnie, bo on mówi, że chce chodzić, że było fajnie (poza dzisiaj). I że chce chodzić ze mną.

U nas w pkolu teraz pani mowila, ze czesto jest tak, ze dzieci placza, pozniej jest troche lepiej, a potem znowu przychodzi kryzys. Dajcie sobie czas.
 
Wczoraj było dobrze, a to wczoraj był pierwszy dzień po weekendzie. Ja go chciałam zaprowadzać do końca miesiąca, chociaż po godzinie dziennie.
Przedszkole bardzo otwarcie podchodzi do adaptacji. Mogłabym siedzieć w sali w kąciku. Ale nie mam z kim córki zostawić. Jak synek usłyszałby, że siostra z babcią zostaje, to by po mnie przebiegł jeszcze, żeby on też był z babcią. I nie wiem czy go to nie cofnie, bo on mówi, że chce chodzić, że było fajnie (poza dzisiaj). I że chce chodzić ze mną.
To juz od Ciebie zalezy co i jak dalej zrobicie. Tak jak pisze, kazde dziecko inne i trzeba dostosowac postepowanie tak zeby bylo dobrze.
 
reklama
Mogę powiedzieć tyle...Rób tak, jak podpowiada intuicja matczyna. Jeśli widzisz, że faktycznie jest źle to odpuść. Ale myślę, że dajcie sobie jeszcze trochę czasu. Wiem, że Ci ciężko, ale to dopiero połowa września.
 
Do góry