reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

A to nie ja jednak bym musiała mieszkać na takich przedmieściach że masz autobusem kwadrans max dwa do centrum. Takie totalne zadupie to też nie dla mnie bo bym się zanudziła. Musze mieć wszystko pod ręką a nowe wsie to głównie kawałki deweloperek i droga żeby do miasta dojechać 🤣
To ja tak mam u rodziców :) obrzeża miasta, mamy pociąg, 15min do ścisłego centrum. Autobusem tak z 30min :) przyjemnie, bo jest duży ogród, dużo miejsca, ale nie ma gdzie iśc na spacer poza chodzeniem po głownej ulicy czy spacerem po chleb. Trzeba podjechać autobusem gdzieś dalej.
My mieszkamy w mieszkaniu po drugiej stronie miasta no i niby też już prawie obrzeża, ale mamy tramwaj, do centrum za to 30min tramwajem. Mamy dużo tras spacerowych, parki, place zabaw, zalew, foodtrucki, auchan dowozi, zakupy, ale za to mamy 4 piętro bez windy, bez balkonu, bez kawałka trawnika i mimo wszystko na weekendy jeździmy do rodziców do ogrodu.
 
reklama
Ja mieszkam od 16 lat w mieście odkąd poszłam na studia, wcześniej z rodzicami na wsi a potem jak sie przeprowadzili w takim małym miasteczku w domu.
Lubiłam ten klimat i spokój, ale nie wyobrażam sobie codziennego dojeżdżania do pracy i stania w korkach stad pozostanie w mieście. Mieszkam w bloku na parterze, 10 minut spacerkiem od pracy, wszedzie blisko, niedaleko sklepy, tramwaj, kino, przychodnia, siłownia.
Z tyłu bloku mamy bardzo prywatny, odgrodzony, ogródek tylko dla mieszkańcow naszego małego bloku (blok na 15 mieszkan z czego połowa niezamieszkana, bo moi kochani sąsiedzi poumierali w ostatnich latach, takie dodatkowe babcie i dzadkowie doslownie, bardzo im pomagalam).
Mamy tam trawnik, krzewy, mały tarasik z meblami wypoczynkowmi, a ja jeszcze mam dodatkowo małą szklarenke z warzywami (pomidory, ogorki, seler, por, szczypiorek lubczyk, fasolka). Nikt mi się nie wpierdziela, jestem z zarządu wspólnoty, więc by ktoś spróbował 🤭
Bardzo doceniam tę bliskość wszedzie i ten skrawek wolnej przestrzeni z tylu bloku.
To juz jest wyzszy luksus w miescie :D
 
To ja Wam powiem że mogę doświadczać jednocześnie życia w mieście w bloku i życia w totalnej głuszy, dom w środku lasu, do jakiegoś większego miasta w ..uj kilometrów i mam pewną refleksję - otóż miasto daje ogrom możliwości, wszystko mam pod ręką od sklepów po lekarza, weta itd. Jest praca! Fakt bywam przeboćcowana co nie pomaga zwłaszcza że jestem migrenowcem ale miasto, mimo tego że mieszkanie jest w bloku daje mi znacznie więcej niż odbiera.

Natomiast oczywiście fajnie jest mieć za oknem widok kojącego lasu z przebiegającą sarną tudzież innym zwierzem, ta cisza, bez nadmiaru światła jest tak miła dla ciała i duszy ale...według mnie to miejsce dla pary emerytów którzy już nie muszą być aktywni zawodowo, z emerytur i tego co sami zbiorą z ogródka będą sobie spokojnie żyli. W tym miejscu nie ma pracy a ani ja ani mój Partner nie mamy pracy zdalnej. Pies się rozchorował, miałam problem znaleźć dla niego pomoc na już.

Obecnie więcej zyskuję w mieście i mieszkaniu w bloku choć kocham ciszę i las
 
Odechciało mi się oglądać te wymiary w tych aplikacjach ciążowych powiem wam, bo nawet teraz spojrzałam na wielkość 12 tygodnia, a kajtek jest już znacznie znacznie większy i nie czuję jakoś już tego podglądania bo nie wiem już jak patrzeć. Chyba tydzień do przodu 😅
 
Bo to zawsze ma swoje plusy i minusy, zalezy tez czego oczekujemy, jak mamy prawko, a jeszcze w ogole jak bez dzieci, to mozemy mieszkac na totalnym odludziu i jest spoko, dla rodziny lub osob bez prawka centrum miasta to ideal, ale do tego dolaczaja nasze oczekiwania i juz zwykle robi sie miszmasz :D

Pamietam z apki porownania do owocow, nigdy tego nie ogarnialam, bo np bylam tydzien dalej, a owoc mniejszy :D
 
Bo to zawsze ma swoje plusy i minusy, zalezy tez czego oczekujemy, jak mamy prawko, a jeszcze w ogole jak bez dzieci, to mozemy mieszkac na totalnym odludziu i jest spoko, dla rodziny lub osob bez prawka centrum miasta to ideal, ale do tego dolaczaja nasze oczekiwania i juz zwykle robi sie miszmasz :D

Pamietam z apki porownania do owocow, nigdy tego nie ogarnialam, bo np bylam tydzien dalej, a owoc mniejszy :D

Tzn nawet już nie mówię o owocach, ale o samych pomiarach. W piątek różnica między OM a obrazem z usg mi wyszła +5 dni (tj z usg więcej). Więc teraz sama nie wiem które obrazki oglądać dla siebie. 😂
 
Odechciało mi się oglądać te wymiary w tych aplikacjach ciążowych powiem wam, bo nawet teraz spojrzałam na wielkość 12 tygodnia, a kajtek jest już znacznie znacznie większy i nie czuję jakoś już tego podglądania bo nie wiem już jak patrzeć. Chyba tydzień do przodu 😅
To się może zmieniać bo dzieci różnie rosną, u mnie też się nie sprawdzało 🤷‍♀️
 
Na początku się nawet sprawdziło bo jak byłam na potwierdzeniu w 8tc, to z pomiaru wyszedł +1 dzień, no czyli różnica tam minimum. Więc no trzymałam się tego. 😀 A w piątek przy 11+6, z wymiaru wyszedł nagle 12+4. 😅
 
reklama
Na początku się nawet sprawdziło bo jak byłam na potwierdzeniu w 8tc, to z pomiaru wyszedł +1 dzień, no czyli różnica tam minimum. Więc no trzymałam się tego. 😀 A w piątek przy 11+6, z wymiaru wyszedł nagle 12+4. 😅
Do tygodnia różnicy nawet nie zmieniają planowanego terminu porodu tylko zostaje zwykle z om.
 
Do góry