reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

Ciekawa jestem czy zmienisz zdanie jak moja kumpela czy jednak zostaniesz przy swoim planie. Ona też uznała że praktycznie zaraz wraca do pracy a totalnie głowę straciła dla małej i zamiast szybkiego powrotu było kombinowanie jak to zrobić by jak najdłużej zostać w domu 😁 dlatego ja patrząc na nią stwierdziłam że daję sobie rok a potem się zobaczy

Wiesz, inaczej myślę jest na pewno jak ktoś chodzi do pracy gdzieś tam stacjonarnie. To na bank matki tęsknią i jest im źle, no to wydaje mi się bardzo logiczne.
Tyle, że no ja siedzę na zadku 5 dni w tygodniu w jednym pokoju, który nota bene będzie dziecięcym i pewnie też biurem. 😁 Więc siłą rzeczy i tak siedzimy razem, z tą różnicą, że ja potrzebuje czasem coś zrobić a czasem niekoniecznie, ale mój czas jest i tak mało regulowany... a szczerze też nie uprawia się u mnie no, takiego mikrozarządzania.
 
reklama
Ani też nikt mi nie będzie włosów z głowy wyrywał, że Kajtecki ma spacer w godzinach pracy po osiedlu, chociażby dlatego, że inni wychodzą że swoimi psieckami. 😁
Przerwy na posiłki nikt mi nie wylicza, w sumie żadnej przerwy nikt mi nie liczy, więc i Kajtek nie będzie pod ostrzałem wyliczenia. U mnie liczy się tylko efekt końcowy, czy ja go osiągam z poziomu siedzenia na klopie czy placu zabaw z Kajtkiem, nie obchodzi już nikogo. 😂
 
Ani też nikt mi nie będzie włosów z głowy wyrywał, że Kajtecki ma spacer w godzinach pracy po osiedlu, chociażby dlatego, że inni wychodzą że swoimi psieckami. 😁
Przerwy na posiłki nikt mi nie wylicza, w sumie żadnej przerwy nikt mi nie liczy, więc i Kajtek nie będzie pod ostrzałem wyliczenia. U mnie liczy się tylko efekt końcowy, czy ja go osiągam z poziomu siedzenia na klopie czy placu zabaw z Kajtkiem, nie obchodzi już nikogo. 😂
Kurczę, nie chce zabrzmieć jak frajer niemiły, ale jestem ciekawa - czy miałaś kiedyś styczność z niemowlęciem? W sensie ze zajmowałaś się jakimś? :D bo czytałam, że myślisz nad powrotem
Do pracy też szybkim
 
Ani też nikt mi nie będzie włosów z głowy wyrywał, że Kajtecki ma spacer w godzinach pracy po osiedlu, chociażby dlatego, że inni wychodzą że swoimi psieckami. 😁
Przerwy na posiłki nikt mi nie wylicza, w sumie żadnej przerwy nikt mi nie liczy, więc i Kajtek nie będzie pod ostrzałem wyliczenia. U mnie liczy się tylko efekt końcowy, czy ja go osiągam z poziomu siedzenia na klopie czy placu zabaw z Kajtkiem, nie obchodzi już nikogo. 😂
U mnie też wszyscy mowili jak to super będzie do pogodzenia praca z dzieckiem, a potem usłyszalam "ale czemu mowisz, że chcesz calla przed 12, bo potem dziecko śpi? Nas to nie interesuje". To był koniec złudzeń.
 
Wiesz, inaczej myślę jest na pewno jak ktoś chodzi do pracy gdzieś tam stacjonarnie. To na bank matki tęsknią i jest im źle, no to wydaje mi się bardzo logiczne.
Tyle, że no ja siedzę na zadku 5 dni w tygodniu w jednym pokoju, który nota bene będzie dziecięcym i pewnie też biurem. 😁 Więc siłą rzeczy i tak siedzimy razem, z tą różnicą, że ja potrzebuje czasem coś zrobić a czasem niekoniecznie, ale mój czas jest i tak mało regulowany... a szczerze też nie uprawia się u mnie no, takiego mikrozarządzania.
Nie, pracowała zdalnie na swojej działalności. Ja też pracuję zdalnie ale nie widzę swojej pracy z małym dzieckiem u boku bo w trakcie spotkań nie będę w stanie się nią zająć a jak dla mnie nie da się jednego z drugim pogodzić nawet jeśli komuś się wydaje inaczej

No chyba że nie masz żadnych spotkań ludźmi przez cały dzień i sobie dłubiesz po godzinach by nadrobić to się da. Ale ja niestety mam zespół pod sobą 🤷‍♀️
 
Ani też nikt mi nie będzie włosów z głowy wyrywał, że Kajtecki ma spacer w godzinach pracy po osiedlu, chociażby dlatego, że inni wychodzą że swoimi psieckami. 😁
Przerwy na posiłki nikt mi nie wylicza, w sumie żadnej przerwy nikt mi nie liczy, więc i Kajtek nie będzie pod ostrzałem wyliczenia. U mnie liczy się tylko efekt końcowy, czy ja go osiągam z poziomu siedzenia na klopie czy placu zabaw z Kajtkiem, nie obchodzi już nikogo. 😂
Ja jestem deweloperem i pracowałam na etacie i kontraktach. Myślałam że po ciąży złapie jakieś kontrakty, bo z dzieckoem
To wtedy idealna opcja 🤡🤡🤡🤡 sweet summer child
 
Kurczę, nie chce zabrzmieć jak frajer niemiły, ale jestem ciekawa - czy miałaś kiedyś styczność z niemowlęciem? W sensie ze zajmowałaś się jakimś? :D bo czytałam, że myślisz nad powrotem
Do pracy też szybkim

No już nie przesadzaj. Nie odbieram pytań tak ofensywnie, że jak pytasz to od razu jesteś toxic siur. 😜
Posiadówki i pomoc nad bąblem, tak. 😁
 
reklama
Nie, pracowała zdalnie na swojej działalności. Ja też pracuję zdalnie ale nie widzę swojej pracy z małym dzieckiem u boku bo w trakcie spotkań nie będę w stanie się nią zająć a jak dla mnie nie da się jednego z drugim pogodzić nawet jeśli komuś się wydaje inaczej

No chyba że nie masz żadnych spotkań ludźmi przez cały dzień i sobie dłubiesz po godzinach by nadrobić to się da. Ale ja niestety mam zespół pod sobą 🤷‍♀️

Ja jestem człowiekiem pustego kalendarza. 😁
U mnie akceptuje się papier, nie słowo mówione. Jeśli już z kimś rozmawiam to to jest w ramach rozrywki/przyjacielskiej pogadanki/tym podobne.
Jak komuś coś kieruję, to kieruję to też pisemnie.
 
Do góry