reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

My własnie wróciliśmy ze spaceru, ale pomimo słońca dość zimno dzisiaj jest, też miałam obawy przed pierwszym wychodzeniem na spacer, bo w sumie wiosna jeszcze daleko, a nasza mała też ciut przedterminowa i po antybiotykach, ale od kilku dni wychodzimy na spacery i odpukać nic się nie dzieje, a mała śpi jak niemowlę na spacerach:)

Perelandra nie dołuj się, grunt żeby niunio przybierał na wadze, ja też morze łez wylałam przez to karmienie, no ale co począć raz się udaje raz nie, a sposób karmienia nie świadczy o niczym, a zwłaszcza nie o tym jakimi jesteśmy mamusiami:) bo to oczywiste , że jesteśmy najlepsze na świecie;D Ja też wychowana na butelce jestem i jaka zuch kobita ze mnie;D
 
reklama
Amandla, Pere - dokładnie, nie ważne jak się karmi, byle z miłością.. Fakt, że karmienie z piersi jest fantastyczne, też miałabym mega doła gdyby się nie udało.. Ale może próbujcie jeszcze, jeśli chcecie? a konsultowałyście się z położnymi laktacyjnymi?

Amandla - fakt że Tymek był donoszony, ale urodził się pod koniec stycznia.. na spacery zaczęliśmy wychodzić po jego żółtaczce, czyli w połowie lutego.. było zimno jak diabli, mróz potężny, często wiatr - A on się uparł, że w ciągu dnia śpi tylko w wózku na dworze.. Więc miałam codziennie paru godzinny spacer albo fundowałam mu spanie na dworze i dziecko mam zahartowane nieźle, pierwsze poważniejsze choroby zaczął dopiero teraz w przedszkolu łapać :-)

Mata - ja dziś pierwszy raz młodą w chustę zamotałam.. ale mam wrażenie że nie do końca mi wyszło, znaczy że niedokładnie ponaciągałam... :D Ale mimo to młoda zasnęła jeszcze w trakcie motania :)
 
Normalnie czuje się jak by to już kwiecień był ciężarówki gdzie jesteście :-)
A ja ugotowałam rosołek posprzątałam trochę i mam lenia, a w planach jeszcze łazienka i mycie podłóg a co teraz mogę i nic już nie boli (trochę kręgosłup)Umówiłam się z koleżanka na jutro ciężarówka jak ja ale 22 tydzień jakaś rozrywka będzie :-)
 
Ivi mi odpukać się udało i już od pewnego czasu karmię tylko piersią, mała to uwielbia a mi już nie sprawia to bólu, więc nam się udało, aczkolwiek początki były hardcorowe.Jestem przykładem tego,że czasami pomimo przeciwności nie warto się załamywać:)
 
witam dziewczynki.
na razie nie mam czasu pisac, bo noc srednio przespana. wczoraj wieczorem i rano dostal butle. i najwazniesze w ciagu dnia przespal mi 2,5 godz, jestem mega szczesliwa. teraz mi na cycku wisi ale jakos daje rade zeby cos napisac szybko.synus chyba sie klimatyzuje w domciu:-)

powodzenia dla wszystkich dziewczynek rozpakowanych i tych jeszcze ze slicznymi brzuszkami
 
Nusia - nam mówili na SR, że dzieci mogą płakać, jak się odkłada, bo przy mamie/tacie czują ciepło, czują dotyk - mają namiastkę życia z brzuszka, a jak odkładasz do łóżeczka, to jest chłodniej i luźniej. Ponoć najlepiej działa średnio-ciasne owinięcie kocykiem, ale nie wiem, bo pamiętam, że na Emilkę nie za bardzo działało. Jeśli to nie pomaga, to zawsze ratunkiem może być chusta - wtedy Wy będziecie mieć wolne ręce, żeby coś zrobić, a dzidzia poczucie ciepła i przytulenia. To jednak są rady wzięte z teorii, z Emilką chusty nie używałam.
Mata - lekarz na pewno nie robił nic specjalnie, żeby mi szyjkę poruszyć, bo ja mam planowane cc, więc lepiej, żebym do niego dotrwała, ale jak macał szyjkę , to szyjka musiała jakoś zareagować - samo badanie też mnie nie bolało. W każdym razie dzisiaj kłuć nie mam.
Kindzia - dzięki. Mieszkamy póki co przejściowo u moich rodziców, bo nasze nowe mieszkanko jeszcze się buduje. A u rodziców nawet spoko się mieszka - nie są problemowi, choć mam problem z ich dokarmianiem Emilki na każde jej zawołanie. Muszę wyegzekwować, żeby nie dawali ciągle Emilce jedzenia, bo mi zrobią z niej pulpecika.
Maria - w szpitalu na Żelaznej dostajesz konkretną datę i godzinę, kiedy masz zgłosić się do urzędu zarejestrować dziecko - z tego co pamiętam to było 3-4 tyg. po urodzeniu Emilki, ale ustawowo chyba jest 14 dni.
Angel - to nie w porządku, że szef wpisał urlop przed terminem Twojego porodu - masz przecież jeszcze trochę czasu, a taka presja nie jest najlepsza - stres nie sprzyja akcji porodowej. Ja właśnie nie rozumiem takiego nastawiania przez niektórych lekarzy, że na pewno będzie przed terminem - a potem się dziewczyny stresują. Ja z Emilką wiedziałam, że normą jest zarówno dwa tygodnie przed, jak i dwa tygodnie po, więc jest 50/50% szans urodzić przed i po dacie z OM.
Perelandra - jeśli masz pokarm w piersiach, to spróbuj nakarmić przez kapturek silikonowy - bardziej przypomina smoczek i dziecku łatwiej jest złapać.

Dzisiaj Oskarek ma leniwy dzień. Przez jakiś czas się w ogóle nie ruszał - aż się zaczęłam martwić, no, ale w końcu się poruszał - jak na niego to bardzo niemrawo. Na wtorek lekarz umówił mnie na kontrolne KTG w przychodni przyszpitalnej. To będzie mój ostatni tydzień ciąży. Za tydzień o tej porze mam się zgłosić na IP. Jak o tym myślę, to strach mnie ogarnia.
 
a konsultowałyście się z położnymi laktacyjnymi?

a co to takiego?;-)
u nas nie mamy dojścia do położnej laktacyjnej... ta środowiskowa przyszła, przystawiła go do piersi, zobaczyła że nic z tego mimo że mam pokarm i powiedziała że musiałby się stać cud żeby jadł, bo takie rzeczy raczej się nie zdarzają jeśli dziecko po urodzeniu nie było przystawiane do piersi tylko od razu jadło z butelki
Doris dzięki, mam kapturki avent chyba w podobnym kształcie co smoczek, może się uda :tak:
 
Perelandra - u nas takie poradnie laktacyjne funkcjonują przy każdym szpitalu położniczym. Może zadzwoń do szpitala w którym rodziłaś, a najlepiej przychodni przyszpitalnej - jeśli taka jest i zapytaj - jeśli oczywiście bardzo Ci zależy na karmieniu z piersi. Emilka nie chciała za nic łapać piersi, ale chętnie złapała przez kapturek - to już było coś. Potem byłam na konsultacji w poradni laktacyjnej i nauczyli mnie jak podawać pierś bez nakładki, żeby dziecko złapało. Okazało się, że trzeba tą pierś odpowiednio złapać - pojęcia wcześniej nie miałam. Położna środowiskowa była jak dla mnie porażką - zupełnie nie była zainteresowana jakimikolwiek poradami.
 
Doris - hehe to co Ci powiedzieli na SR przypomniało mi tekst położnej z położnictwa jak z młoda teraz leżałam.. Babka się pytała jak noc, ja mówię że mała nie chciała spać w tym łóżeczku/inkubatorku i jestem niewyspana.. A babka do mnie "a co pani myślała? 9 miesięcy pod sercem, słyszała bicie serduszka a teraz ma leżeć zupełnie sama? " :)

Nusia - może to własnie taki przejściowy kryzys, jak Doris pisze? Dzieci potrzebują na prawdę dużo przytulania i czułości :) parę dni i pewnie się wyprostuje :)

Pere - dokładnie, przy szpitalu powinna być taka poradnia albo przynajmniej powinni Ci powiezeić gdzie jest jakas położna laktacyjna..
Co do łapania piersi o którym Doris pisze, to złapać odpowiednio pierś to jedno, a "nasadzić"na pierś dziecko to drugie.. Bo dokładnie tak się robi - nie przysuwa się piersi do dziecka, tylko nakłada się szeroko otwarty pyszczek dziecka na sutek (albo wtedy trzyma się pierś całą dłonią "od spodu" albo chwyta otoczkę i na tak "zmniejszoną" brodawkę nasadza się ssaka ). Wtedy sutek wędruje głęboko w buźkę dziecka i nic nie boli cycanie, ale nie jest to łatwe.. sama nadal mam z tym problem i łapię młoda na tym że za płytko ma cycka w paszczy..
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny u nas nie ma takiej poradni, najbliższa pewnie jest w Kielcach, czyli 50 km od naszego miasta; myślałam że ta położna środowiskowa mi pomoże bo ona prowadzi szkołę rodzenia przy naszym szpitalu a tu taka porażka :eek: każda położna na oddziale mówiła tylko żeby przystawiać dziecko do piersi... a już co i jak to nic nie poradziły, bo dziecka nie miałam przy sobie
będę jeszcze próbować ale może Marcinkowi nie smakuje mój pokarm po bebilonie, pociągnie 3 razy i w krzyk
 
Do góry